Zabawa w Grbicia. Stracony czas selekcjonera [OPINIA]

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Nikola Grbić

Już we wrześniu szef siatkówki mówił, że najlepszym kandydatem na selekcjonera byłby według niego Nikola Grbić. Jednak zorganizował konkurs. Po czterech miesiącach działacze wybrali... Grbicia. Trudno zrozumieć, po co ta zabawa była.

- Chyba nie zdziwicie się, jeśli powiem, że chcę, żeby to Nikola Grbić został selekcjonerem. Wiemy, że on chce objąć naszą drużynę i będziemy z nim o tym rozmawiać - powiedział Sebastian Świderski tuż po tym, jak został wybrany nowym prezesem PZPS.

Po 107 dniach Nikola Grbić faktycznie objął stanowisko trenera reprezentacji Polski. Po drodze jednak wydarzyło się wiele. Począwszy od gniewu Gino Sirciego, prezesa Perugii, czyli klubu, w którym pracuje Serb (chciał, żeby ten skupił się tylko na jednym zespole), przez konkurs ogłoszony przez PZPS.

Do konkursu na prowadzenie mistrzów świata zgłosiło się zaledwie sześciu trenerów. Patrząc na to, że chętnych do pracy z siatkarkami było ponad 20, to naprawdę niewielu. Nic dziwnego, skoro jeszcze przed ogłoszeniem konkursu sternik związku ogłosił, kto jest jego faworytem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!

- Federacja teraz po prostu ma swoich faworytów na selekcjonera i konkurs jest tylko formalnością. Chce się zrobić przedstawienie, że niby coś się dzieje. Ja jednak w nim nie chcę pełnić roli statysty - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Igor Kolaković.

Pojawiały się głosy, że Polski Związek Piłki Siatkowej mimo wszystko chciał sprawdzić, czy znaleźliby się inni wielcy trenerzy, którzy chcieliby z mistrzami świata pracować. Zgłosili się najprawdopodobniej (nazwiska nie zostały ujawnione oficjalnie, bo tak ustalono z kandydatami) Marcelo Mendez, Plamen Konstantinow czy Lorenzo Bernardi. Wydawało się, że z tej czwórki najgroźniejszym rywalem Grbicia byłby Mendez. Argentyńczyk sam "wypisał się" z konkursu, podpisując kontrakt z klubem Asseco Resovia Rzeszów.  Po prostu nie chciał czekać bezczynnie.

Sam wybór nowego trenera znacznie się przeciągnął. Konkurs został ogłoszony dopiero kilka tygodni po tym, jak już jasne było, że obie kadry będą potrzebowały nowych selekcjonerów. Termin nadsyłania zgłoszeń - kolejne trzy tygodnie, by po kolejnych sześciu podjąć decyzję.

Kto na tym zyskał? Nie wiadomo. Kto stracił? Zgłoszeni trenerzy, poświęcając czas na konkurs, który miał zdecydowanego faworyta przed jego rozpoczęciem. No i Nikola Grbić, bo jeżeli dogadałby się wcześniej, to już mógłby podejmować pierwsze kroki w nowej pracy. Kadra to nie tylko same mecze, ale także skompletowanie sztabu czy ustalenie planu przygotowań, a także obserwacja potencjalnych kadrowiczów.

Najważniejsze, że saga dotycząca wyboru trenerów już się zakończyła i obie reprezentacje otwierają właśnie nowy rozdział. Pierwsze sprawdziany rozpoczną się pod koniec maja, kiedy zostanie zainaugurowana Liga Narodów.

Czytaj też:
Oficjalnie: znamy trenera reprezentacji Polski
Oficjalnie: polskie siatkarki mają nowego trenera

Źródło artykułu: