W mistrzostwach Europy w Turcji nie ma już ani czasu, ani miejsca na sentymenty. Wszystkie reprezentacje grają o najwyższą stawkę. Najbliżej upragnionego celu są Polacy, Rosjanie, a także Bułgarzy, lecz nie zwalnia ich to z obowiązku rzetelnego przygotowania się do środowych starć, które z całą pewnością łatwe nie będą. Na prawdziwy "smaczek" kolejnego dnia czempionatu zapowiada się konfrontacja niepokonanych jak dotąd Bułgarów i niezwykle dobrze dysponowanych Holendrów.
Grupa E
Hiszpania - Niemcy, środa 9 września, godz. 14:00*
Do pierwszego spotkania grupy E dojdzie pomiędzy Hiszpanami, a także Niemcami. Jeszcze przed spotkaniem obrońców tytułu z biało-czerwonymi mogło się wydawać, że faworytem tejże potyczki będą Niemcy, którzy w pewnym sensie odrodzili się w meczu z Grekami i zwycięstwem w swoim pierwszym starciu drugiej fazy mistrzostw powrócili do rywalizacji o najlepszą czwórkę. Jednak wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i typowanie zwycięzców środowej konfrontacji jest już zdecydowanie trudniejsze.
Skąd ta nagła zmiana nastrojów wokół reprezentacji prowadzonej przez Julio Velascę? Otóż na własnej skórze przekonaliśmy się, że ich gra przeszła dużą metamorfozę. Zdopingowani korzystnym dla nich wynikiem Greków, a także zmotywowani swoją słabą jak dotąd dyspozycją, w meczu z Polakami zaprezentowali się o niebo lepiej niż w poprzednich potyczkach. Nie byli to co prawda Hiszpanie sprzed dwóch lat, lecz i tak pokazali się nam od swojej walecznej i nieustępliwej strony. Prawdziwym liderem ekipy z płw. Iberyjskiego stał się Sergio Noda, który sprawiał biało-czerwonym ogromne problemy. Czy tak świetną formę utrzyma także i w kolejnej próbie sił? Jest to bardzo możliwe, choć porażka w najlepszym w wykonaniu Hiszpanów meczu mogła podciąć im siatkarskie skrzydła. Po drugiej zaś stronie staną również powracający do gry Niemcy. Możemy się więc spodziewać sporej dawki emocji, gdyż sprawy w grupie E wciąż pozostają nierozstrzygnięte i prawie każdy team ma jeszcze o co walczyć.
Słowacja - Polska, godz. 16:30
Zapowiedź meczu Słowacja - Polska
Grecja - Francja, godz. 19:00
Środową rywalizację w "polskiej" grupie zamknie mecz Greków oraz Francuzów. Starcie to może być decydujące dla dalszych losów obu reprezentacji. Triumf jednej z nich może być milowym krokiem postawionym w kierunku półfinału mistrzostw Starego Kontynentu. Jak na razie zarówno Grecy, jak i Trójkolorowi mają na swoim koncie po jednej porażce. Już niebawem w przypadku jednego z zespołów ów stan rzeczy ulegnie diametralnej zmianie, niekoniecznie pozytywnej. Na kogo więc padnie tym razem?
Niewątpliwie obu ekipom bardzo zależy na kolejnej wygranej. Jeszcze do niedawna więcej atutów przemawiało na korzyść rozpędzonych kadrowiczów Grecji, lecz w najmniej spodziewanym momencie zostały one z ich rąk wytrącone przez podopiecznych Raula Lozano. Tym samym sytuacja siatkarzy Dimitriosa Kazazisa nieco się skomplikowała. Musiało to z pewnością wlać nadzieję w serca Francuzów, którzy znacznie przybliżyli się do awansu do najlepszej czwórki, przez co na parkiet wyjdą w środę na pewno maksymalnie skoncentrowani. Nie powinno to jednak wystraszyć zwycięzców grupy C, o ile myślą oni o grze o medale. Niektórzy obawiają się jednak, iż Grecy, podłamani dość nieoczekiwaną porażką z zachodnimi sąsiadami Polski, nie będą już tak skuteczni jak dotychczas. Oby jednak zawodnicy, którzy wybiegną w środę na boisko, udowodnili, że nie bez powodu grają w meczu, w którym wiktoria może znacznie przybliżyć ich do najlepszej czwórki turnieju.
Grupa F
Włochy - Rosja, godz. 14:00
Peerwsza konfrontacja w grupie F będzie ponownie stanowiła mocny akcent turniejowej rywalizacji. Do boju posłani zostaną bowiem Włosi i Rosjanie. Miejmy nadzieję, że obie drużyny staną na wysokości zadania i pokażą kawałek naprawdę dobrej siatkówki. Jak na razie bowiem ani Włosi, ani Rosjanie w drugiej rundzie czempionatu nie zachwycają. Zawodnicy Italii przegrali kolejny już pojedynek, tym razem z ekipą Oranje, zaś Sborna w słabym stylu "wymęczyła" zwycięstwo nad nie najlepiej dysponowaną Serbią.
Wiele wskazuje na to, że faworytem potyczki pomiędzy Włochami a Rosjanami będą siatkarze dowodzeni przez Daniele Bagnoliego. Wciąż są oni w tureckim turnieju niepokonani, co nie tylko znacznie przybliża ich do półfinału, lecz gwarantuje też pewnego rodzaju spokój w grze, a także komfort pracy. Z kolei rozregulowani Azzuri nie mogą się pochwalić żadnym z wymienionych atutów, gdyż na swoim koncie posiadają już trzy porażki i nie mają przy tym praktycznie żadnych szans na awans do strefy medalowej. Wydaje się więc, że Sborna, jako że stoi przed nią wizja pewnego awansu do "czwórki", nie powinna wypuścić z rąk szansy, jaka się przed nią otwiera. Na chwilę obecną jest to zespół dużo lepszy od tego, który prowadzi Andrea Anastasi. I choć we wtorek nasi wschodni sąsiedzi nie zagrali na miarę swoich możliwości, to pokazali, iż mimo nie najlepszej dyspozycji dnia, potrafią nawet w gorszych chwilach wygrywać ważne mecze.
Bułgaria - Holandia, godz. 16:30
Znacznie ciekawiej zapowiada się konfrontacja jednej z najlepszych obecnie drużyn w Europie, reprezentacji Bułgarii, z mającą ogromną ochotę na wyjście z grupy i walkę o krążki ekipą Holandii. Wynik tego spotkania wiele nam wyjaśni odnośnie sytuacji w grupie F. Będzie miał on duży wpływ na dalszy rozwój wypadków. Nie ma co ukrywać, że wiktoria podopiecznych Silvano Prandiego sprawi, że prawie na pewno zagwarantują sobie oni udział w półfinale, lecz triumf Holendrów również postawi ich w bardzo komfortowej sytuacji. Można więc z całą pewnością powiedzieć, iż dla obu teamów mecz ten będzie konfrontacją ogromnej wagi.
Zewsząd słychać głosy na temat fenomenalnej przemiany Bułgarów. Owszem, jest to prawda, lecz należy też zwrócić uwagę na fakt, iż męska kadra Holandii wychodzi powoli z cienia swego kobiecego odpowiednika. Mecz z Bułgarami będzie więc dla podopiecznych Petera Balnge jednym z najważniejszych, jeśli nie nawet najistotniejszym spotkaniem na przestrzeni ostatnich lat. Może to z jednej strony wywołać dodatkową mobilizację, zaś z drugiej związać nogi ambitnych siatkarzy. Po przeciwnej stronie siatki staną bowiem niesamowici zawodnicy, których typuje się na głównych pretendentów do europejskiego tronu. Wiele siatkarskich znakomitości otwarcie mówi, iż Bułgaria to team, który w chwili obecnej prezentuje się w Turcji najlepiej. Możemy się więc spodziewać niesamowitej walki oraz dużego zaangażowania, gdyż stawka meczu jest naprawdę olbrzymia.
Serbia - Finlandia, godz. 19:00
Na koniec dojdzie do starcia dwóch zespołów, które nie liczą się już w wyścigu o medale. Plavi ostatecznie pogrzebali swoje szanse porażką ze Sborną, zaś koszmar Finów zaczął się w pierwszej fazie turnieju, z której awansowali do grupy F z dwiema przegranymi, co już wtedy postawiło ich pod ścianą. Czarę goryczy zaś przelała wtorkowa klęska z Bułgarami.
Przy tak negatywnym obrocie sytuacji, doprawdy trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądała serbsko-fińska konfrontacja. Obu reprezentacjom pozostała już przecież tak naprawdę jedynie gra o honor, gdyż zarówno Serbów, jak i Finów interesowała tak naprawdę tylko i wyłącznie rywalizacja w półfinale. Teraz stało się jednak jasne, że żadna z drużyn takiej możliwości już nie otrzyma i nie wiadomo, jak w takiej sytuacji zachowają się świadomi własnej wartości i jednocześnie dumni zawodnicy, którzy z pewnością inaczej wyobrażali sobie turecki czempionat. Możemy mieć tylko nadzieje, że drużyny podejdą do tego starcia z nastawieniem walki o każdą piłkę, gdyż w przeciwnym razie nie obejrzymy porywającego widowiska. Mistrzostwa się przecież jeszcze nie zakończyły, zaś i Plavi, i Suomi swoje ambicje mieć powinni.
* godziny podane według czasu polskiego