Jastrzębskiemu Węglowi skończyli się środkowi. Ale awans jest

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Matthijs Verhanneman
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Matthijs Verhanneman

Mimo wielu przeszkód, udało się podtrzymać serię. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali u siebie belgijski Knack Roeselare 3:0 w 4. kolejce grupy A Ligi Mistrzów i zapewnili sobie prawo gry w najlepszej ósemce rozgrywek.

Przed meczem sprawa awansu mistrzów Polski do fazy pucharowej prezentowała się dość prosto. Jastrzębianie musieli wygrać wtorkowe spotkanie w trzech lub czterech setach, by zapewnić sobie awans. Tyle, że ekipa Andrea Gardiniego była dość poważnie osłabiona. Z powodów zdrowotnych w kadrze na to spotkanie zabrakło Jurija Gladyra, Łukasza Wiśniewskiego i Arpada Barotiego.

Ponadto, po przebytych zabiegach wykluczeni z gry są również Stephen Boyer i Dawid Dryja, a to oznacza, że Jastrzębski Węgiel został na to spotkanie z zaledwie jednym nominalnym środkowym, Jakubem Macyrą. W rolę drugiego wcielił się skrzydłowy Trevor Clevenot.

Początkowo jednak rywale z Belgii postawili twarde warunki i to oni przez dłuższą część pierwszego seta prowadzili, głównie dzięki dobrej postawie w ataku Matthijsa Verhannemana oraz Mathijsa Desmeta. W kluczowych momentach jednak skrzydłowi z Roeselare przestali kończyć piłki, a gospodarze wyszli na prowadzenie. Wyróżniali się przede wszystkim Tomasz Fornal oraz Rafał Szymura na lewym ataku. Premierową odsłonę jastrzębianie wygrali do 21.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii

W drugiej zwyciężyli w dokładnie takim samym stosunku, ale przebieg tej części gry był zupełnie inny. Tutaj od początku to mistrzowie Polski dyktowali warunki, a ich liderem w ofensywie był Jan Hadrava, który tylko w drugim secie dołożył siedem punktów do dorobku swojej drużyny. Tyle, że pod koniec rozhulał się Verhanneman i z prowadzenia miejscowych 16:12 zrobiło się 21:20 dla gości. Pięć ostatnich piłek padło jednak łupem JW i po godzinie rywalizacji było już 2:0 w setach.

Trzecia partia, podobnie jak pierwsza, była dość zacięta, ale raczej ze wskazaniem na zespół belgijski. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mieli kłopoty z zatrzymaniem Desmeta i nie potrafili wyjść na prowadzenie. Lecz podobnie jak w poprzednich odsłonach, końcówka znów należała do zespołu trenera Andrei Gardiniego. Dzięki wygranej 25:23, udało się zamknąć spotkanie w trzech setach.

Jastrzębski Węgiel jest już pewien gry w 1/4 finału Ligi Mistrzów, ale ma przed sobą jeszcze dwa mecze w grupie A. 10 lutego drużyna ze Śląska zmierzy się na wyjeździe z Hebarem Pazardżik, a tydzień później podejmie VfB Friedrichshafen. Taki przynajmniej jest plan, bo bezpośrednie starcie obu tych drużyn zaplanowane na środę się nie odbyło, a wynik zweryfikowano jako walkower dla ekipy z Bundesligi.

Jastrzębski Węgiel - Knack Roeselare 3:0 (25:21, 25:21, 25:23)


Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Toniutti, Clevenot, Macyra, Szymura, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti.

Knack Roeselare: Ahyi, Depovere, Coolman, Fasteland, Desmet, Verhanneman, Deroey (libero) oraz Tammerau, Lecat, Van Schie.

MVP: Benjamin Toniutti (Jastrzębski Węgiel).

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 18 6 6 0 18:2
2 Hebar Pazardżik 7 6 3 3 10:13
3 Knack Roeselare 5 6 2 4 8:16
4 VfB Friedrichshafen 6 6 1 5 10:15

Czytaj też: Projekt Warszawa zawiódł na całej linii. Turcy zamknęli stołecznym drogę do Europy

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 3.0
25.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Jastrzębski!