Nierówno prezentuje się w bieżącym sezonie Tauron Ligi drużyna E.Leclerc Moya Radomki Radom. Po dobrym początku rozgrywek, potem podopieczne Riccardo Marchesiego zanotowały kilka rozczarowujących rezultatów, wskutek czego zajmowały miejsce w środku tabeli. Przed ostatnim meczem, z IŁ Capital Legionovią Legionowo, miały szansę awansować do czołowej "czwórki". Przegrały jednak 1:3, mimo iż miały okazje na doprowadzenie do tie-breaka.
- Niestety, pojawiły się własne błędy i tak naprawdę oddałyśmy tego czwartego seta. Szkoda, bo miałyśmy okazję zablokować, skończyć swoje akcje. Miałyśmy swoje szanse, nie wykorzystałyśmy ich - przyznała Kornelia Moskwa. - Chciałyśmy wygrać, szczególnie po tym pierwszym secie, kiedy nie zagrałyśmy swojej siatkówki - środkowa przypomniała zakończoną rezultatem 14:25 premierową odsłonę.
- Potem zebrałyśmy się w garść, wyglądało to dobrze, byłyśmy zespołem i walczyłyśmy o każdą piłkę - podkreśliła 25-latka. - W ostatnich akcjach czwartego seta rywal miał bardzo wysoką skuteczność, a my przegraliśmy kilka sytuacji w obronie i bloku. Nie możemy na coś takiego pozwalać, musimy dążyć do tego, aby stwarzać więcej okazji, dzięki którym możemy coś ugrać - zaznaczył z kolei Marchesi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalkiewicz nie do poznania! Internauci zachwyceni
Pojedynek z Legionovią był trzecim rozgrywanym przez Radomkę jako gospodarza w hali Radomskiego Centrum Sportu. Dlaczego miejscowe wygrały tylko jeden z tych meczów? - Ciężko mi powiedzieć. Znamy tę halę bardzo dobrze, trenujemy tutaj każdego dnia, więc to na pewno nie jest przyczyna - odpowiedziała Moskwa. - Musimy lepiej się koncentrować, szanować przeciwnika i wchodzić w mecze dobrze - dodała.
Zespół z Radomia zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli. Ma na koncie 29 punktów, tracąc dwa do wyprzedzającego go ŁKS-u Łódź i pięć do Legionovii. - Jest na pewno ciasno. Przed tym meczem byłyśmy na czwartym miejscu, Legionovia powiększyła przewagę. Najważniejsze mecze dopiero przed nami. Niedługo zaczynają się play-offy, musimy ciężko pracować i nie zwieszać głów, bo wszystko jest jeszcze przed nami - powtórzyła środkowa.
Już w najbliższy piątek Radomkę czeka nie mniej trudne zadanie. Na wyjeździe zmierzy się z Grupą Azoty Chemikiem Police, z którym przegrała w pierwszej rundzie 1:3. - Teraz musimy myśleć już tylko o tym spotkaniu i starać się zrobić wszystko, żeby zwyciężyć - zapowiedział Marchesi. Mistrz Polski jest drugi w tabeli, traci trzy "oczka" do lidera z Rzeszowa.
Czytaj także:
>> LUK Lublin bez szans w Olsztynie. Lekcja siatkówki od gospodarzy
>> 21. zwycięstwo z rzędu Zenita Kazań. Bartosz Bednorz jednym z liderów