Trener Andrea Anastasi zamieszał nieco w warszawskim kotle i w linii przyjęcia w szóstce pokazali się Jan Fornal oraz Mateusz Janikowski. Siatkarze Projektu Warszawa nie radzili sobie z zagrywkami Gustavo Bonatto oraz Gillesa Lomby. Szybko interweniował szkoleniowiec stołecznej ekipy, który miał mnóstwo uwag do swoich podopiecznych (4:8). Polacy odrabiali straty, ale przy stanie 21:23 przez strefę bloku środkowego wybrał się Janikowski i początek spotkania należał do Greenyard Maaseik (21:25).
Z bojowym nastawieniem wprowadził się do gry Dusan Petković. Jay Blankenau do znudzenia korzystał z dobrej dyspozycji Serba, bo na lewym skrzydle próżno było szukać stabilizacji. Po zerwanym ataku z drugiej linii Lazara Cirovića o czas poprosił Joel Banks (13:16). Zrezygnowani gospodarze popełniali kolejne błędy, takie jak podwójne odbicie piłki przez rozgrywającego Reneta Vankera (15:20). Warszawianie pozwolili rywalom pograć piłką i wzmocnili element bloku, co pozwoliło im na zdominowanie belgijskiej ekipy (17:25).
Papierkiem lakmusowym dyspozycji Projektu była zagrywka. Tą wzmocnił Janusz Gałązka co od razu zaowocowało punktowym blokiem Andrzeja Wrony (5:10). Atmosferę spotkania dodatkowo "podgrzały" żółte kartki dla zawodników obu zespołów. Różnicę zrobiły dwa arcyważne bloki Andrzeja Wrony, który znakomicie odczytywał intencje Belgów (15:20). W końcówce umiejętności rasowego skrzydłowego zaprezentował nam Jay Blankenau (16:23), a Petković zaprosił oba zespoły do zmiany stron (18:25).
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Sędzia tego spotkania, Vladimir Simanović, nie chciał pozwolić "wejść sobie na głowę". Choć zdaniem trenera Anastasiego na obrazku z challenge'u przy weryfikacji dotknięcia siatki pokazano co innego, decyzja arbitrów była korzystna dla siatkarzy z Maaseik. Drużyna Projektu Warszawa nic sobie z tego nie robiła i konsekwentnie budowała swoją przewagę (8:13). Na więcej fajerwerków pozwalał sobie Jay Blankenau, Kanadyjczyk absorbował uwagę środkowych kiwając z drugiej piłki. Warszawianie udowodnili, że są zespołem o klasę lepszym od Greenyard Maaseik i po ataku Petkovića cieszyli się z drugiej wygranej nad drużyną z Belgii (18:25).
Greenyard Maaseik - Projekt Warszawa 1:3 (25:21, 17:25, 18:25, 18:25)
Greenyard: Treial, Lomba, Cirović, Cox, Vanker, Bonatto, Perin (libero) oraz Reggers, Franchi, Mc Cluskey
Projekt: De Haro, Wrona, Gałązka, Superlak, Janikowski, Fornal, Wojtaszek (libero) oraz Blankenau, Petković, Grobelny, Jaglarski
Zobacz również:
Korzystny dla ZAKSY wynik w Moskwie
Wielki wyczyn Dynama, Developres Bella Dolina gra dalej. Sprawdź tabele fazy grupowej Ligi Mistrzyń