[tag=16325]
IŁ Capital Legionovia Legionowo[/tag] w niedzielę wygrała po raz czternasty i po zwycięstwie z Energa MKS Kalisz zespół prowadzony przez Alessandro Chiappiniego umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Choć same siatkarki starają się studzić nieco nienasycone apetyty kibiców, to legionowianki raz po raz udowadniają, że coraz odważniej spoglądają w kierunku worka z medalami.
- To był trudny tydzień, mogłyśmy popracować na większych obciążeniach, bo poprzedni mecz rozgrywałyśmy w piątek z E.Leclerc Moya Radomka Radom. Śmieję się, że nienawidzę grać w cyklu piątek-niedziela, bo wtedy jest czas na to, żeby wpleść w tygodniu więcej zajęć na siłowni. Nie powiedziałabym, że te wygrane są dla nas codziennością, ale cieszę się, że w tym sezonie zdobywamy punkty z renomowanymi drużynami i to dość regularnie - mówiła po starciu z kaliszankami MVP tego pojedynku, Alicja Grabka.
Długie wieczory w IŁ Capital Arenie Legionowo
IŁ Capital Arena Legionowo wielokrotnie była świadkiem pięciosetowych dreszczowców. W tym sezonie jednak radzą sobie z presją znakomicie i mając ostoję w osobie Olivii Różański prezentują się znacznie dojrzalej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście
- My tak lubimy sobie pograć w nocy i tak ten mecz był dość długi. Wydaje mi się, że sporo czasu "ukradły" challenge. Z każdym rokiem jesteśmy bardziej doświadczone. Te dziewczyny, które pamiętają zeszły sezon wyciągnęły wnioski z tych meczów, które wymykały nam się po tie-breaku. Wygląda to dużo lepiej i widzę, że kibice to doceniają - stwierdziła rozgrywająca, która po raz pierwszy zagrała w barwach Legionovii już 8 lat temu.
W ostatnim spotkaniu kontuzjowaną Maję Tokarską zastąpiła niespełna 20-letnia Sonia Stefanik. W zagospodarowaniu tej pozycji po odejściu z drużyny Lauren Barfield pomaga też MVP mistrzostw Mazowsza juniorek, Gabriela Dębowska.
- Na treningach nasze środkowe się rotują i z każdą dobrze się rozumiemy. Dzięki temu w takich nieprzewidzianych sytuacjach nie ma zaskoczenia. Chciałam mocno pochwalić Sonię, bo to jej pierwszy mecz w pełnym wymiarze. Zwłaszcza na bloku przytrzymała rywalki i świetnie trzymała się taktyki. Udźwignęła ciężar tego spotkania, a nie miała zbyt dużo czasu, by oswoić się z tym wyzwaniem - komplementowała koleżankę "Graba".
Wymarzona trójka
Drużyna z podwarszawskiego Legionowa ma przed sobą spotkania z zespołami z Bielska-Białej, Rzeszowa, Łodzi i Świecia. Walka o miejsce w czołowej trójce przed play-off prawdopodobnie trwać będzie niemal do końca marca.
- Zostały nam cztery mecze, a bodajże z każdym z tych zespołów już w tym sezonie wygrałyśmy. Musimy spiąć się na te ostatnie 5 tygodni i wszystko jest możliwe. Ważne, aby przed play-off być jak najwyżej, a my chcemy umocnić się na tym 3-4 miejscu.
Już 27 lutego legionowianki zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski. Nie mogą narzekać na nadmiar szczęścia, bo los skojarzył je z mistrzyniami kraju.
- Czułam, że tak będzie. Rok temu powiedziałam, że właśnie zimą pojedziemy raz jeszcze do Polic i kolejny raz się sprawdziło. Zobaczymy, mam nadzieję, że będzie znacznie lepiej niż w ostatnim meczu ligowym z Grupa Azoty Chemik Police, bo o tamtym meczu chciałyśmy jak najszybciej zapomnieć. Skoro mamy taki sezon, w którym przełamujemy bariery psychologiczne to może i tę uda się sforsować. Ja przez całą swoją karierę nie ugrałam w tej hali seta, niech to się zmieni! - zapowiedziała Grabka.
Zobacz również:
Wielki wyczyn Dynama, Developres Bella Dolina gra dalej. Sprawdź tabele fazy grupowej Ligi Mistrzyń
Wielkie zwycięstwo ZAKSY w Lidze Mistrzów. Czapki z głów przed trzema zawodnikami