Nie przeszkodziły w "odczarowaniu" nowego obiektu rywalek. "Poprzednia hala miała swój urok"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki Energi MKS-u Kalisz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki Energi MKS-u Kalisz

Atakująca Energi MKS-u Kalisz powróciła do Radomia i pomimo tego, że była najlepiej punktującą siatkarką swojej drużyny, na niewiele się to zdało. - Byłyśmy na to przygotowane - powiedziała Oriana Miechowicz o zaskoczeniu w "szóstce" Radomki.

W sobotnim meczu 19. kolejki Tauron Ligi drużyna Energi MKS-u Kalisz przegrała na wyjeździe z E.Leclerc Moya Radomką Radom 0:3. Przyjezdne podjęły walkę z wyżej notowanymi rywalkami, ale zabrakło im argumentów.

- Wydaje mi się, że przeciwniczki były od nas zwyczajnie lepsze w każdym elemencie. Walczyłyśmy, ale na niewiele się to zdało. Taki jest sport, tak czasami bywa - przyznała Oriana Miechowicz, atakująca gości. Trudno z jej słowami się nie zgodzić - jeśli spojrzy się w statystyki z tego spotkania, miejscowe mają korzystniejsze wartości w każdej rubryce.

Zawodniczki MKS-u mogły być zaskoczone wyjściowym zestawieniem przeciwniczek, ponieważ zabrakło w nim nominalnej atakującej, Katarzyny Zaroślińskiej-Król, którą zastąpiła Alexandra Lazić. - Nie wiedziałyśmy o tej zmianie, aczkolwiek byłyśmy na taki scenariusz przygotowane, ponieważ w poprzednich meczach Alexandra Lazić czasami przechodziła na atak - podkreśliła Miechowicz.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

- Nie zakładałyśmy tego, że wyjdzie w pierwszej "szóstce", bo nie wiedziałyśmy o nieobecności nominalnej atakującej - dodała siatkarka, która rozpoczęła mecz w kwadracie dla rezerwowych, ale i tak była najlepiej punktującą zawodniczką zespołu z Kalisza. Zdobyła 10 "oczek" przy 39-procentowej skuteczności w ofensywie (9/23), ponadto postawiła jeden blok.

Miechowicz występowała w barwach Radomki w sezonie 2017/2018, wtedy jeszcze na zapleczu ekstraklasy. Grała w Hali MOSiR-u w Radomiu. Jakie ma więc odczucia związane z nowym obiektem Radomskiego Centrum Sportu? - Jest spora różnica, ale powiem szczerze, że gdy wyszłam na poranny rozruch, to byłam bardzo zdziwiona, bo ta hala jest przyjemna i fajna. Sporo ludzi przyszło, więc zdecydowanie na plus. Tamta hala miała jednak swój urok - odpowiedziała.

Po sobotniej porażce drużyna Energi MKS-u pozostała na ósmym miejscu w tabeli i wciąż ma dwa punkty przewagi nad kolejnym w zestawieniu beniaminkiem z Opola.

Czytaj także:
>> Nieprzyjemny rewanż w hali Podpromie. Niemal pełna hala, ale i porażka gospodarzy
>> Trudny czas szkoleniowców w Tauron Lidze. Zespoły decydują się na zmiany

Źródło artykułu: