Na etapie ćwierćfinału zakończyła się przygoda pierwszoligowego LOS Nowy Dwór Mazowiecki z Pucharem Polski. Ich bilans w tych rozgrywkach to wygrana z jednym z pretendentów do medali, ekipą Stali Mielec oraz pokonanie ekstraklasowej Energa MKS Kalisz. Awansu do turnieju finałowego pozbawiły nowodworzanki zawodniczki E.Leclerc Moya Radomka Radom.
- Radomianki wiedziały już, że stać nas na sprawienie niespodzianki, bo postawiliśmy się Energa MKS Kalisz. Różnica warunków fizycznych niestety miała kluczowe znaczenie, co rzeczywiście miało odzwierciedlenie w bloku. Nie zagraliśmy też tak cierpliwie, jak powinniśmy, co pomogło rywalkom - stwierdził po spotkaniu trener LOS-u Nowy Dwór Mazowiecki, Bartosz Kujawski.
"Nie dam sobie w kaszę dmuchać"
Szkoleniowiec znany jest ze swoich ekspresyjnych i bardzo zdecydowanych reakcji na to, co dzieje się na boisku i również w meczu ćwierćfinałowym jego charakter dał o sobie znać.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
- Zasłużenie otrzymałem ten żółty kartonik, ale powiem tak pół żartem pół serio, że nie dam sobie w kaszę dmuchać. Obiecałem dziewczynom tylko, że nie dostanę czerwonej kartki i całe szczęście to się udało, chociaż prawdę mówiąc chyba mi się ona należała - przyznał szkoleniowiec nowodworzanek.
Ostatni set meczu przeciwko radomiankom to totalna dominacja przyjezdnych (11:25). Swoją szansę pokazania się na tle utytułowanego rywala otrzymały dwie 18-latki - Aleksandra Stan i Julia Grzelak.
- Młodzież nie grała w poprzedniej rundzie Pucharu Polski, ponieważ skupiliśmy się na ćwierćfinałach mistrzostw Polski juniorek. Dziewczyny trenowały z zespołem ze swojej kategorii wiekowej i dlatego w ostatnim czasie ich zabrakło. Dla nich ten mecz to wizualizacja tego, do czego dążą - zauważył trener LOS-u Nowy Dwór Mazowiecki.
"Dziewczyny uwierzyły w siebie"
Dla wielu zawodniczek tego klubu Puchar Polski był swoistym oknem wystawowym, a ostatnie spotkanie było transmitowane na internetowych antenach Polsatu. Jedną z lepiej punktujących siatkarek zespołu była atakująca, Marta Duda, ale z dobrej strony pokazały się też skrzydłowe - Aleksandra Deptuch, Sandra Świętoń czy Katarzyna Jędrzejewska.
- Oj, ta przygoda z Pucharem Polski to cenna lekcja. Dziewczyny uwierzyły w siebie. To chyba największa wartość, bo każda z zawodniczek wie, że jej poziom sportowy pozwala na nawiązanie walki z każdym zespołem. Prawdę mówiąc byliśmy dość sceptyczni po losowaniu i po wylosowaniu Stali Mielec te nadzieje nie były duże. Na pewno byłoby też miło, gdyby hala w Nowym Dworze Mazowieckim na każdym meczu była tak wypełniona - chwalił swoje podopieczne szkoleniowiec zespołu, który do tej pory jest "czarnym koniem" na zapleczu ekstraklasy.
Przed nowodworzankami prawdziwy test sportowej dojrzałości. Po ostatnich czterech meczach rundy zasadniczej z wymagającymi rywalami przyjdzie czas na ostateczną weryfikację ambicji LOS-u Nowy Dwór Mazowiecki, które sięgają walki o medale.
- To ważne mecze w kontekście play-off i osobiście bardzo się cieszę, że ten terminarz tak się ułożył. Im bliżej decydującej części sezonu tym chętniej chcę się spotykać z mocniejszymi przeciwnikami, takimi jak PWSZ Tarnów czy Stal Mielec. Później nie będzie już miejsca na potknięcia, a teraz trzeba się dobrze przygotować, dlatego nie narzekamy na ten terminarz - stwierdził jednoznacznie Bartosz Kujawski.
Zobacz również:
Trudny czas szkoleniowców w Tauron Lidze. Zespoły decydują się na zmiany
"To nie do zaakceptowania". Wściekłość po słowach Terleckiego