W pierwszym półfinale Pucharu Polski Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mierzyła się z Treflem Gdańsk. To tych pierwszych przed spotkaniem uznawało się za faworytów. Zawodnicy z Pomorza bowiem dotychczas w tym sezonie zawodzili, a dopiero w ostatnich kilku tygodniach prezentują dobrą formę. Skutkiem tego jest sześć wygranych spotkań z rzędu.
Przez długi czas premierowa partia miała wyrównany przebieg. To gdańszczanie po błędach rywali odskakiwali na dwa punkty, jednak kędzierzynianie szybko wyrównywali. Do tego zaczęli znakomicie grać blokiem, co pozwoliło im odskoczyć. Podopieczni Gheorghe Cretu zanotowali znakomitą serię, głównie dzięki zagrywkom Marcina Janusza oraz kapitalnemu czytaniu gry rywali (19:13). Końcówkę zdominowali już kędzierzynianie, którzy zwyciężyli 25:17.
Gdańszczanie nie podłamali się i zaczęli z wysokiego "c". Punktowymi zagrywkami popisali się Bartłomiej Mordyl i Bartłomiej Lipiński, co dało im wyraźną zaliczkę (7:4). Gracze Trefla nie zwalniali ręki w polu serwisowym, co im się opłacało, bowiem dawało im łatwe kontry (13:8). ZAKSA nie zamierzała się poddawać, asa dołożył Aleksander Śliwka, a z powodu serii jego kąśliwych serwisów, gdańszczanie nie mogli wyprowadzić skutecznego ataku.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!
Po przepychance na siatce wygranej przez Kamila Semeniuka ekipa Cretu złapała kontakt z przeciwnikami. Kolejny as Śliwki dał im remis. Kędzierzynianie grali kapitalnie w obronie, a kontry kończył Łukasz Kaczmarek (19:17). Ta seria kompletnie odebrała chęci do gry Treflowi. Zawodnicy z Pomorza wyrzucali ataki w aut albo wbijała się prosto w blok. ZAKSA kontrolowała końcówkę i wygrała 25:21.
I znowu ZAKSA dość leniwie otworzyła partię. Na początku trzeciej odsłony popełnili dwa błędy w ataku i przegrywali już 3:6. Błyskawicznie zniwelowała straty za sprawą skutecznej gry w kontrze. Po chwili wyrównanej gry ZAKSA zaczęła odskakiwać po bloku Norberta Hubera (15:13). Gdańszczanie jednak nie składali broni i wyrównali. Do tego asa dołożył Mariusz Wlazły i to Trefl miał ponownie dwa punkty przewagi. Ich rywale wyrównali po bloku Semeniuka, ale to Trefl miał piłkę setową. Skuteczna kiwka Mateusza Miki dała gdańszczanom przedłużenie meczu.
Zawodnicy ZAKSY znakomicie weszli w czwartą odsłonę. Wszystko za sprawą aż czterech skutecznych bloków Hubera (7:4). Na domiar złego zawodnicy Trefla coraz częściej się mylili i przegrywali już sześcioma punktami. Z boiska zszedł na chwilę Marcin Janusz, który miał problemy z łydką, a prawdziwe chwile grozy przeżyli, gdy na boisku groźnie upadł Kamil Semeniuk. On jednak także nie zszedł z placu gry. Mimo kłopotów ZAKSA w końcówce już dominowała, wygrywając 25:14.
Drugim finalistą będzie zwycięzca starcia Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów. Początek drugiego półfinału w sobotę o 18:00.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 3:1 (25:17, 25:21, 23:25, 25:14)
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Śliwka, Semeniuk, Smitj, Huber, Shoji (libero) oraz Kluth
Trefl: Lipiński, Wlazły, Kampa, Urbanowicz, Mika Mordyl, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Łaba
MVP: Łukasz Kaczmarek (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Czytaj więcej:
PZPS podjął ważną decyzję po inwazji Rosji na Ukrainę. "Nie widzimy możliwości"
CEV nazywa sytuację ukraińsko-rosyjską "kryzysem". Są pierwsze decyzje