Mecz w Katowicach nie przyniósł niespodzianek. Od początku pierwszego seta na prowadzeniu byli goście. Po skończonym przez Kamila Semeniuka ataku z drugiej linii prowadzili 6:3. Seria dobrych ataków graczy ZAKSY podwyższyła przewagę do sześciu oczek 14:8. W dalszej części seta kędzierzynianie świetnie grali blokiem, dzięki temu kończyli kolejne kontry i zrobiło się 21:12. Przyjezdni pewnie wygrali premierową odsłonę meczu do 18.
Drugi set był początkowo wyrównany. Katowiczanie poprawili swoją skuteczność w ataku. Piłki kończyli Jakub Szymański i Gonzalo Quiroga, tak więc do stanu 13:13 wynik oscylował wokół remisu. Wystarczył skończony przez Kamila Semeniuka atak i następnie as serwisowy Davida Smitha i goście zaczęli "odjeżdżać". Po ataku Łukasza Kaczmarka było już 20:15 i o drugi czas poprosił trener Grzegorz Słaby. Przerwa nie pomogła, bo jego zawodnicy nie byli już w stanie odrobić strat. Partię zakończyła zepsuta zagrywka katowiczan na 25:17.
Pierwsze minuty trzeciego seta nie zapowiadały emocji. Kędzierzynianie szybko odskoczyli na 7:3. Wystarczył błąd przyjezdnych, kilka dobrych akcji gospodarzy i po skutecznym bloku Gonzalo Quirogi był remis 8:8. Ale dwie akcji później Argentyńczyk został zablokowany i to był ostatni moment w tym spotkaniu, kiedy mieli ZAKSĘ na wyciągnięcie ręki. Nawet kiedy w końcówce seta miejscowi odrobili trzy punkty straty, to rywale szybko wracali do skutecznej gry. Mecz zakończył skutecznym zagraniem Kamil Semeniuk.
GKS Katowice - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 17:25, 20:25)
GKS: Ma'a, Jarosz, Hain, Kania, Rousseuax, Szymański, Mariański (libero) oraz Domagała, Nowosielski, Kogut, Ogórek (libero)
ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Huber, Smith, Śliwka, Semeniuk, Shoji (libero) oraz Kluth
MVP: Marcin Janusz (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Czytaj także:
-> Kuriozalna sytuacja. Niedawny rywal Projektu Warszawa ukarany walkowerem
-> Dobre złego początkiem. Developres Belle Dolina Rzeszów opanował sytuację
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!