Kuriozalna sytuacja. Niedawny rywal Projektu Warszawa ukarany walkowerem

Główny rywal w grze o mistrzostwo Belgii odkurza dawny mecz, by dzięki walkowerowi, rzutem na taśmę wygrać fazę zasadniczą. Przeciwnicy poznają werdykt i jeszcze w ten sam dzień, niespodziewanie muszą stawić się na meczu w hali oddalonej o 170 km.

Filip Korfanty
Filip Korfanty
mecz z meczu Greenyard Maaseik z Projekt Warszawa Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: mecz z meczu Greenyard Maaseik z Projekt Warszawa
5 marca zakończyła się runda zasadnicza w grze o tytuł siatkarskiego mistrza Belgii. W ostatniej kolejce pierwsze miejsce w tabeli stracił Knack Roeselare, ale niedawni rywale Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów nie złożyli broni i postanowili odkurzyć wydarzenia z meczu rozegranego 2 miesiące wcześniej, co uruchomiło kuriozalne zwroty wydarzeń.

Wobec kontuzji, których doznali Javad Karimi i Liam McCluskey, 3 stycznia Greenyard Maaseik oficjalnie ogłosił zakontraktowanie nowego rozgrywającego, którym został Estończyk Renet Vanker. Jego debiut nastąpił 3 dni później, na boisku pojawił się na krótko w jednym z setów przegranego 2:3 spotkania z Volley Haasrode Leuven.

Jak się okazało po dwóch miesiącach, to krótkie wejście Vankera przyczyniło się do kuriozalnej sytuacji tuż przed startem fazy play-off. 5 marca Greenyard na zakończenie rundy zasadniczej ograł Knack Roeselare 3:1 i w tabeli zrównał się liczbą punktów z Knackiem, a mając o jedno zwycięstwo więcej, zespół z Maaseik wygrał fazę zasadniczą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

Tak to przynajmniej wtedy wyglądało. Ekipa z Roeselare w ostatniej kolejce straciła pierwsze miejsce w tabeli, ale nie dała za wygraną. Złożyła protest dotyczący wspomnianego wcześniej debiutu Reneta Vankera (6 stycznia przeciwko Volley Haasrode Leuven), twierdząc, że Greenyard nie dopełnił wszystkich formalności i Estończyk nie był jeszcze uprawniony do gry w tamtym spotkaniu.

Władze ligi protest odrzuciły, ale Belgijski Związek Piłki Siatkowej przyznał rację zespołowi z Zachodniej Flandrii. Wynik meczu Greenyard Maaseik - Volley Haasrode Leuven 2:3 z 6 stycznia został zweryfikowany na 0:3. W ostatecznym rozrachunku ten stracony punkt Greenyardu zepchnął ich na drugą lokatę w tabeli, a zwycięzcą rundy zasadniczej został Knack Roeselare.

Liga o werdykcie i ostatecznej kolejności w tabeli oficjalnie poinformowała 11 marca. W efekcie, Greeynard Maaseik, niedawny rywal Projektu Warszawa w Lidze Mistrzów, zamiast mierzyć się w ćwierćfinale play-off w sobotę 12 marca z ostatnim w tabeli Waremme Volley, musiał w kilka godzin przeorganizować swoje plany i jeszcze 11 marca, w oddalonej o 170 kilometrów Gandawie, rozegrać mecz z nowym rywalem - Caruur Volley Gent, niedawnym zwycięzcą Pucharu Belgii.

Pomimo niespodziewanej zmiany przeciwnika i relokacji miejsca spotkania, Greeynard ograł gospodarzy 3:2. Ćwierćfinałowa rywalizacja toczy się do dwóch wygranych meczów, kolejne starcie zaplanowano na 16 marca w Maaseik. Kolejne ćwierćfinały rozpoczną się 12 marca. Knack Roeselare na wyjeździe zmierzy się z Waremme Volley, a pozostałe pary to Volley Haasrode Leuven - Lindemans Aalst i Tectum Achel - Decospan Volley Team Menen.

Czytaj również:
Były reprezentant Polski grzmi. "To skostniała instytucja"
Nowe informacje w sprawie gospodarza MŚ 2022. Wiemy, co z Polską

Czy walkower dla Greenyardu Maaseik po proteście złożonym 2 miesiące po meczu powinien mieć miejsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×