To miała być długofalowa współpraca. Obie strony związały się umową w poprzednim roku. Imprezą docelową miały być igrzyska olimpijskie, które w 2024 odbędą się w Paryżu.
Już wiadomo, że z tych planów nic nie wyjdzie. - Musiałem podjąć taką decyzję. Nie było innej opcji, ponieważ moja rodzina zawsze jest dla mnie priorytetem - przyznał Bernardo Rezende w rozmowie z "L'Equipe".
We Francji mieli nadzieję, że legendarny Brazylijczyk będzie gwarancją sukcesów na domowych igrzyskach. W swojej karierze na tej imprezie sięgnął już po cztery medale: dwa złote i dwa srebrne.
- To jedna z najtrudniejszych decyzji w mojej karierze - przyznał. - Otrzymałem niesamowite wsparcie ze strony francuskiej społeczności siatkarskiej. Ogarnia mnie frustracja, że to już koniec tego projektu.
Swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji wypowiedział również Eric Tanguy, prezes francuskiej federacji. - Mieliśmy najlepszego trenera na świecie, którego celem były igrzyska w Paryżu. Bardzo żałuję, że tak się stało, ale oczywiście rozumiem jego decyzję - dodał.
62-latek przez zdecydowaną większość swojej kariery pracował w ojczyźnie. W latach 1994-2000 pracował z reprezentacją kobiet, następnie od 2001 do 2016 z kadrą męską. Przed pracą we Francji związany był z klubem Rio de Janeiro Volei Clube.
Zobacz także:
Reprezentant Polski blisko dużego transferu. "Najpierw musi rozwiązać swoje problemy"
Sport nie jest oderwany od rzeczywistości. "Nie ma nikogo, kto nie byłby poruszony"
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci