Pięciosetowa batalia w Bełchatowie. Radomianie postawili trudne warunki

PAP / Piotr Nowak  / Na zdjęciu: siatkarze Cerrad Enea Czarni Radom
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: siatkarze Cerrad Enea Czarni Radom

Cerrad Enea Czarni Radom po piątkowym zwycięstwie PSG Stali Nysa za dwa punkty zapewnili sobie utrzymanie w PlusLidze. W sobotę postawili trudne warunki PGE Skrze Bełchatów, która jednak ostatecznie zwyciężyła po tie-breaku.

W roli faworyta do swojego ostatniego spotkania fazy zasadniczej PlusLigi podchodziła PGE Skra Bełchatów. Gospodarze przed meczem byli już pewni zajęcia trzeciej lokaty, dlatego Slobodan Kovac dał odpocząć prawie wszystkim podstawowym zawodnikom. Natomiast Cerrad Enea Czarni Radom zakończy sezon na trzynastej pozycji. Ostatni w tabeli zespół z Nysy zdobył w piątek dwa punkty, przez co nie wyprzedził radomian.

Początek należał do przyjezdnych, jednak w połowie seta stratę zniwelowali miejscowi (8:8). Od tego momentu toczyła się walka punkt za punkt. W końcówce serią punktową popisali się bełchatowianie, a konkretnie Mikołaj Sawicki, który posłał dwa asy serwisowe (24:20). Goście gonili i byli blisko doprowadzenia do remisu, ale w najważniejszym momencie błąd w polu serwisowym popełnił Jose Ademar Santana.

Kolejna partia miała podobny przebieg, w połowie seta bełchatowianie dogonili rywali (12:12). Asy serwisowe autorstwa Bartłomieja Lemańskiego wyprowadziły radomian na prowadzenie, którego przyjezdni nie oddali do samego końca.

Trzecia odsłona meczu zaczęła się lepiej dla przyjezdnych (5:1). Bełchatowianie zawodzili zarówno w ataku, jak i w przyjęciu, dzięki czemu rywale powiększyli przewagę (12:5). Gospodarze nie byli w stanie zniwelować straty i po wideo weryfikacji, o którą poprosił szkoleniowiec Cerrad Enea Czarnych jego podopieczni wyszli na prowadzenie w meczu.

Przyjezdni kontynuowali bardzo dobrą grę i to oni ponownie odskoczyli (11:7). Gospodarze nie zamierzali się poddawać, sześciopunktowa seria pozwoliła im nie tylko dogonić rywali, ale również objąć prowadzenie (19:17). Podobnie jak w premierowej odsłonie radomianie mieli okazje doprowadzić do gry na przewagi, jednak błąd w polu serwisowym popełnił Aleksandr Woropajew.

Bełchatowianie doprowadzili do tie-breaka, w którym udało im się wypracować czteropunktową przewagę (11:7). Błędy w końcówce przyjezdnych spowodowały, że musieli oni ostatecznie uznać wyższość rywala.

PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2 (25:23, 21:25, 19:25, 25:23, 15:10)

PGE Skra: Taht, Adamczyk, Schulz, Sawicki, Kłos, Mitić, Milczarek (libero) oraz

Cerrad Enea Czarni: Kędzierski, Berger, Parkinson, Santana, Rusin, Lemański, Masłowski (libero) oraz Nowak

MVP: Robert Taht (PGE Skra)

Przeczytaj także:
Ślepsk i GKS Katowice zagrali na przewagi w tie-breaku
Koniec sezonu dla Michała Filipa. Rekordowy set drużyny Zbigniewa Bartmana

ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji

Źródło artykułu: