Sezon zasadniczy po raz kolejny należał do wicemistrza Polski. Kandydat do medalu ze sporym rozczarowaniem

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w sezonie zasadniczym PlusLigi osiągnęła najwięcej, wygrywając go po raz siódmy z rzędu. Sporym rozczarowaniem był natomiast Projekt Warszawa, który miał walczyć o medale, a nie awansował nawet do play-offów.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek zakończył się sezon zasadniczy PlusLigi. Emocje towarzyszyły aż do ostatniego spotkania, dopiero po którym poznaliśmy najlepszą drużynę, a także ostateczny skład fazy play-off.

Sezon zasadniczy zakończył się w Kędzierzyn-Koźlu, gdzie miejscowa Grupa Azoty ZAKSA wygrała pierwsze dwa sety i zapewniła sobie siódmy z rzędu triumf. Kolejne partie rozegrali rezerwowi zawodnicy wicemistrza Polski, co wykorzystał walczący o awans do ćwierćfinału Trefl Gdańsk. Ostatecznie zespół z Trójmiasta zwyciężył 3:2 i rzutem na taśmę znalazł się w fazie play-off.

- Myślę, że ekipą, która osiągnęła najwięcej jest na pewno Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Mazur. Ekspert i komentator siatkówki ocenił największego wygranego sezonu zasadniczego PlusLigi.

ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie

- Dużo emocji do samego końca dostarczył natomiast Trefl Gdańsk, który dopiął swego i rzutem na taśmę wywalczył sobie miejsce w play-offach. Jest to wydarzenie, o którym warto wspomnieć, ale generalnie największymi wygranymi są kędzierzynianie - dodał.

Kiedy zespół z Gdańska świętował awans do ćwierćfinału, inna drużyna musiała pogodzić się z brakiem możliwości walki o medale. Trefl do play-offów wszedł kosztem Projektu Warszawa, który zeszły sezon zakończył na najniższym stopniu podium. Podopieczni Andrea Anastasiego w pierwszej połowie fazy zasadniczej prezentowali się bardzo dobrze, jednak w drugiej kompletnie zawiedli. Warszawianie przegrali na koniec domowe starcie z ostatnią PSG Stalą Nysa po tie-breaku i to właśnie stracone punkty w tym spotkaniu okazały się bardzo bolesne.

- Jednym z większych rozczarowań jest niewątpliwie drużyna Projektu Warszawa. To zespół, który był typowany w strefie medalowej, a skończył poza play-offami. To jest myślę duże rozczarowanie - ocenił były szkoleniowiec reprezentacji Polski.

- Z takich większych lub mniejszych rozczarowań możemy mówić o drużynie Cerradu Enea Czarnych Radom, wokół której było troszeczkę więcej oczekiwań. Również zawiodła PSG Stal Nysa, która zajęła ostatnie miejsce w PlusLidze. Nie są to jednak tak duże zawody, jak w przypadku zespołu z Warszawy - zakończył 64-latek.

Przeczytaj także:
Koniec marzeń Asseco Resovii Rzeszów o półfinale PlusLigi
Wściekłość PGE Skry Bełchatów. To jeszcze nie koniec

Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
16.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Można byłoby się spierać w paru kwestiach z trenerem Ireneuszem Mazurem. Czytaj całość