Niewykorzystane okazje lubią się mścić. PGE Skra Bełchatów ma czego żałować

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów nie wykorzystała piłek setowych w drugiej i trzeciej partii, z czego skorzystał mistrz Polski. Jastrzębski Węgiel wygrał przed własną publicznością 3:0 i przybliżył się do finału PlusLigi.

Faworytem spotkania był powracający do formy Jastrzębski Węgiel. Mistrz Polski rozpoczął rywalizację z Treflem Gdańsk od porażki, ale w kolejnych starciach udowodnił swoją wyższość. Ponadto po kontuzji powrócił Jurij Gladyr, a w kwadracie nie zabrakło Trevora Clevenot, który w ostatnim czasie również leczył uraz. Wydawało się, że PGE Skra Bełchatów w pierwszym półfinałowym pojedynku będzie zmuszona radzić sobie bez Mateusza Bieńka, ale ostatecznie środkowy gości był w stanie pomóc swojej drużynie.

Po wyrównanym początku w połowie partii odskoczyli jastrzębianie po trzech z rzędu punktach zdobytych przez Tomasza Fornala (11:6). Od tego momentu gospodarze jeszcze bardziej podkręcili tempo, powiększając przewagę do ośmiu "oczek" po asie serwisowym Jana Hadravy (17:9). Swoją dominacje miejscowi potwierdzili w końcówce, wygrywając ostatecznie premierową odsłonę do 14.

Drugi set lepiej rozpoczął się dla mistrzów Polski, ale szybko doścignęli ich rywale (6:6). Praktycznie do samego końca oba zespoły grały punkt za punkt, przez co o zwycięstwie zadecydowała gra na przewagi. Oba zespoły przez długi czas nie wykorzystywały piłek setowych, ale ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali jastrzębianie, którzy po ataku Łukasza Wiśniewskiego prowadzili już 2:0.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!

Bełchatowianie podrażnieni niewykorzystanymi okazjami w poprzedniej partii chcieli zrewanżować się w kolejnej, przejmując inicjatywę od początku. Po sześciopunktowej serii w połowie seta odskoczyli na cztery "oczka" (16:12). Stratę zdołali zniwelować gospodarze, ale rywale w końcówce ponownie zbudowali przewagę (24:21). Gdy wydawało się, że PGE Skra złapie kontakt wyższy bieg wrzucił mistrz Polski. Podopieczni Nicoli Gionito obronili trzy piłki setowe i odwrócili losy trzeciej odsłony meczu, którą ostatecznie zwyciężyli do 24.

PGE Skra mimo okazji nie była w stanie urwać nawet seta jastrzębianom, co przed rewanżem stawia ich w trudnym położeniu. W podobnej opresji byli również w rywalizacji z Indykpolem AZS Olsztyn, gdzie ostatecznie zdołali wyeliminować rywali. Tym razem poprzeczka zawieszona jest znacznie wyżej, bowiem mierzą się z samym mistrzem Polski, który w Bełchatowie stawiany będzie w roli faworyta.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:14, 30:28, 26:24)

Jastrzębski Węgiel: Wiśniewski, Hadrava, Szymura, Gladyr, Toniutti, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Boyer, Tervaportti, Clevenot

PGE Skra: Ebadipour, Bieniek, Atanasijević, Kooy, Kłos, Łomacz, Piechocki (libero) oraz Schulz, Mitić, Sawicki, Taht

MVP: Jan Hadrava (Jastrzębski Węgiel)

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla

Przeczytaj także:
Kolejni dwaj zawodnicy na dłużej w ZAKSIE
Sensacyjne informacje ws. Bartosza Kurka. Będzie wielki powrót?

Komentarze (2)
avatar
jotwu
24.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i co pokazali podobno najlepsi wystawiacze; Łomacz i Janusz ? Ich zespoły dostały solidne cięgi. 
avatar
Husarzyk
23.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Jastrzębski Węgiel