Dla Jastrzębskiego Węgla to był mecz ostatniej szansy. Przegrywali już bowiem w finale PlusLigi 0:2 z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i musieli zwyciężyć w środę, by zachować szansę na trofeum. Udało im się to, po zaciętym boju wygrali z rywalami 3:1.
- W końcu wygraliśmy, ale nie powinniśmy myśleć, że w poprzednich meczach byliśmy najgorszą drużyną na świecie, a teraz jesteśmy najlepszą. To tak nie wygląda. Jesteśmy świadomi, że by pokonać ZAKSĘ, musimy grać niemal perfekcyjnie. Wygraliśmy wszystkie sety na styku, więc to dobre dla naszego mentalu. Wiedzieliśmy, że to ostatnia szansa dla nas. Jesteśmy szczęśliwi, że wrócimy do Jastrzębia - ocenił kapitan JW Benjamin Toniutti.
Nie byłoby jednak tej wygranej bez kapitalnej postawy rezerwowych. Rafał Szymura kapitalnie zastąpił Tomasza Fornala, a po chwili i gorszym początku dołączył do niego Stephen Boyer, który zmienił Jana Hadravę.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
- Wiemy, że mamy szeroki skład, dużą ławkę. Stephen Boyer i Rafał Szymura bardzo nam pomogli. Musimy być gotowi na to i to bardzo dobrze wróży na przyszłość - przyznał Francuz.
Wielu komentatorów spodziewało się, że w środę ZAKSA domknie już sprawę tytułu. Jastrzębski Węgiel pokazał jednak ogromną wolę walki i udowodnił, że wciąż jest w stanie wygrać mistrzostwo Polski.
- W poprzednim meczu też zagraliśmy bardzo dobrą siatkówkę. Po prostu chcieliśmy utrzymać ten poziom i mieliśmy nadzieję, że to wystarczy. Tak też się stało, mieliśmy trochę więcej szczęścia niż 3 dni temu. Musimy jednak zapomnieć o tym meczu i myśleć już o sobocie - stwierdził rozgrywający.
Cieniem na spotkaniu położyła się jednak kontuzja gracza ZAKSY Norberta Hubera, który musiał zostać zniesiony z boiska. (więcej TUTAJ) Nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w jego występach.
- Mieliśmy wiele problemów w tym sezonie z kontuzjami. Mam nadzieję, że dla niego to nic poważnego. Grał znakomity sezon, świetne finały. Nigdy nie życzy się drugiemu zawodnikowi kontuzji - zakończył Benjamin Toniutti.
Czytaj więcej:
To koniec. Porażka Leona w finale