W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Kim Staelens (Impel Wrocław/Stiinta Bacau)
Oczywiście nie każda siatkarka będzie miała szansę poprawić swoje notowania. Takiej możliwości nie otrzyma na pewno była już rozgrywająca ekipy ze stolicy Dolnego Śląska - Kim Staelens. Reprezentantka Oranje przez kilka miesięcy nie była w stanie zgrać się z nowymi koleżankami z zespołu. Miała być wzmocnieniem i gwiazdą całej ligi, a w praktyce potrafiła przegrywać rywalizację o miejsce w składzie z... rzecznikiem prasowym klubu. Trener Impela, w obliczu urazu drugiej rozgrywającej, czasem wolał desygnować do gry Annę Nowakowską, która kilka miesięcy wcześniej skończyła karierę zawodniczą i poświęciła się pracy administracyjnej w klubie. Jak świadczy to o obecnej dyspozycji srebrnej medalistki mistrzostw Europy z 2009 roku rozgrywanych - nomen omen - w Polsce, oceńcie sami...
Atakująca: Marta Łukaszewska (Siódemka Legionovia Legionowo)
Dla ekipy z Legionowa już sam awans do Orlen Ligi był ogromnym sukcesem. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i siatkarki Siódemki w najwyższej klasie rozgrywkowej wcale nie zamierzały być przysłowiowym chłopcem do bicia. Sił i umiejętności starczyło ostatecznie na kilka drobnych niespodzianek, a teraz zespół czeka walka o utrzymanie w ekstraklasie. Trudno wskazać konkretny powód takiego stanu rzeczy, ale nasi legionowscy korespondenci są pewni jednego: "Lalkom" zabrakło klasowej atakującej. Doświadczona Marta Łukaszewska, zamiast zdobywać seryjnie punkty i odciążać koleżanki mające na boisku inne funkcje, jeszcze dokładała im zadań. Kiepska gra atakującej zmuszała do wzmożonej pracy na różnych frontach jej koleżanki, dlatego najlepiej punktującą zawodniczką zespołu jest przyjmująca Anna Sołodkowicz, a tylko cztery punkty mniej od Łukaszewskiej zdobyła środkowa Małgorzata Skorupa.
Przyjmujące: Mayvelis Martinez Adlum (Pałac Bydgoszcz), Natalia Nuszel (Tauron MKS Dąbrowa Górnicza)
Kubańska weteranka w Polsce występuje już trzeci sezon. W mocno odmłodzonym bydgoskim zespole miała w tegorocznych rozgrywkach być postacią wiodącą, ciągnącą do góry niedoświadczone koleżanki. Ze swojego zadania wywiązywać miała się przede wszystkim dzięki dobrej grze. Tak jednak nie było, choć pewnie dzięki jej słabszej dyspozycji błysnąć w lidze mogła chociażby Anna Grejman. Efektywność przyjęcia Kubanki na poziomie 12% woła o pomstę do nieba, a i postawa w ataku Martinez Adlum też nie powala. Pałac do play-off się załapał, ale jeśli doświadczona przyjmująca nie odzyska formy, to sezon dla jej zespołu szybko się skończy.
Natalia Nuszel zeszły sezon - podobnie jak cały jej zespół - miała bardzo udany. W obecnych rozgrywkach nastąpił jednak rozdźwięk. Tauron MKS jest jednym z faworytów ligi i wydaje się być mocniejszy niż przed rokiem. Z kolei 24-letnia nadzieja polskiej siatkówki notuje póki co spory regres i z jokera w talii Waldemara Kawki została zdegradowana do roli głębokiej rezerwowej. W całej rundzie zasadniczej na parkiecie pojawiła w zaledwie 28 setach (drugi najgorszy wynik w drużynie po Milenie Stacchiotti). Jeśli Natalia chce jeszcze kiedyś zagrać w reprezentacji musi wziąć się w garść i przede wszystkim powalczyć o miejsce w klubie.
Środkowe: Natalia Maciejczyk (Siódemka Legionowo), Sinead Jack (AZS Metal-Fach Białystok)
Reprezentantka Białorusi nie była w stanie dorównać poziomem swojej koleżance spod siatki - Małgorzacie Skorupie. Jest jedną ze zdecydowanie najsłabiej blokujących środkowych w lidze. Z 13 blokami w 46 setach plasuje się na trzeciej od końca pozycji wśród zawodniczek na swojej pozycji (w kategorii: blok na set). Skuteczność ataku na poziomie 37% też nie zachwyca. Beniaminka z Legionowa raczej nie zbawi.
- Nauczyłam się tu już naprawdę dużo i wierzę, że jeszcze sporo mogę skorzystać z gry w Orlen Lidze i to właśnie w barwach mojego obecnego zespołu - twierdziła jeszcze w listopadzie ubiegłego roku z pełnym przekonaniem Sinead Jack. Jednak już niespełna miesiąc później, w obliczu problemów finansowych i organizacyjnych, środkowa uciekła z Białegostoku i na tym jej nauka w Polsce się skończyła. Szkoda, bo przynajmniej w ataku radziła sobie naprawdę nieźle i w walce o utrzymanie byłaby silnym punktem AZS. Postanowiła jednak pozostawić koleżanki na pastwę losu. Wydaje nam się, że niezależnie od kłopotów z jakimi boryka się jej zespół, powinna zostać i pokazać na co ją stać. Wybrała drogę na skróty, dlatego zasłużyła na miejsce w zestawieniu zawodniczek, które w rundzie zasadniczej najbardziej zawiodły.
Libero: Katarzyna Wysocka (PTPS Piła)
W tej kategorii siatkarska redakcja portalu SportoweFakty.pl pilankę wskazała niemal jednogłośnie. Mimo bardzo dobrej postawy całego PTPS urodzona w Bydgoszczy libero odstawała poziomem od najlepszych zawodniczek na swojej pozycji w lidze, choć należy jednocześnie zaznaczyć, że jej nominacja wynika też w dużej mierze ze znakomitej postawy rywalek.
Ławka rezerwowych: Gergana Marinova (Siódemka Legionowo), Soraia Neudil Dos Santos (Budowlani Łódź), Patrycja Polak (Impel), Monika Naczk (PTPS).
Trener: Rafał Błaszczyk (Impel)
Ponoć z pustego nawet Salomon nie naleje. Problem w tym, że Rafałowi Błaszczykowi w pewnym momencie chyba się nawet przelewało, a wyników i tak nie było. Zespół wzmocniony przed sezonem zawodniczkami o uznanej marce, pokroju Makare Wilson czy Vesny Djurisić miał bić się o podium, a długo zagrożony był spadkiem. Nawet wymiana rozgrywającej (Staelens zastąpiła znakomita Maja Ognjenović) nie zmieniła oblicza zespołu. Co prawda, w końcówce rundy zasadniczej Impel postraszył faworytów i nawet dotarł do finału pucharu Polski, ale... Błaszczyka na ławce trenerskiej wtedy już - na szczęście dla ekipy z Wrocławia - nie było. Jego następca potrzebował bardzo niewiele czasu, by wprowadzić zespół do czołówki. Można?
PS. Was też ciekawi jak poradziłby sobie były szkoleniowiec Impela prowadząc zespół składający się tylko i wyłącznie z zawodniczek uwzględnionych w niniejszym zestawieniu?