Antyszóstka fazy zasadniczej PlusLigi serwisu SportoweFakty.pl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie wszyscy zawodnicy pierwszą fazę sezonu ligowego zaliczą do udanych. Czy na kolejnym etapie rozgrywek uda im się zrehabilitować?

1
/ 9

Sprowadzenie tego zawodnika z Effectora Kielce nie do końca okazało się trafnym pomysłem. Brak pomysłu, czytelność wystaw, a także fatalne pomyłki w rozegraniu spowodowały, że drużynie z Częstochowy było trudno o walkę o play-offy. Kozłowski w pierwszej części sezonu prezentował się na tyle słabo, że częściej szanse od trenera Marka Kardosa otrzymywał młody Konrad Buczek.

2
/ 9

Rola atakującego w drużynie jest jasna - ma zdobywać punkty. Argentyńczyk miał być wzmocnieniem, tymczasem przegrywał rywalizację ze Sławomirem Jungiewiczem. Zaledwie w siedmiu z 22 spotkań przekroczył barierę 10 punktów. Romanutti raczej nie wpływał także pozytywnie na atmosferę, pod koniec stycznia wysuwając oskarżenia oraz prosząc na Twitterze o koniec sezonu. Choć tydzień później wyjaśnił, że to tylko nieporozumienie, niesmak pozostał.

3
/ 9

Najsłabszy punkt przyjęcia w warszawskiej ekipie, o czym świadczyć może przebicie się do podstawowego składu Artura Szalpuka. Kolew zagrywkę odbierał 302 razy, z czego 89 razy negatywnie i popełnił przy tym 46 błędów. Skuteczność odbioru perfekcyjnego wyniosła 22,6 proc. W 58 setach, w których udało mu się wystąpić, popełnił 39 błędów w polu zagrywki na 159 prób.

4
/ 9

Po dobrym sezonie w Warszawie, przyjmujący udał się do Gdańska za Radosławem Panasem. Z pewnością temu siatkarzowi nie można odmówić ambicji i woli walki, jednak był najsłabiej przyjmującym zawodnikiem w PlusLidze. Zagrywkę odbierał 382 razy i w 144 przypadkach było to przyjęcie negatywne, do tego popełnił 33 błędy. Skuteczność 21,67 proc. przyjęcia perfekcyjnego to również słaby wynik. Cały Lotos Trefl Gdańsk w statystykach przyjęcia plasuje się nisko na tle wszystkich ligowych zespołów.

5
/ 9

Największe rozczarowanie w ekipie mistrza Polski. Reprezentant kraju przegrywał rywalizację z Łukaszem Perłowskim i na parkiecie pojawiał się epizodycznie. W trzynastu meczach, w których w ogóle udało mu się wystąpić, zanotował zaledwie 11 bloków punktowych, cztery asy serwisowe oraz łącznie 49 punktów. Zdecydowanie więcej oczekiwano od tego zawodnika.

6
/ 9

Beniaminek z Bielska-Białej zajął ostatnie miejsce w tabeli, a jednym ze słabszych punktów zespołu był środek. Doświadczony zawodnik do BBTS-u przyszedł po dobrym sezonie rozegranym w Kielcach i spodziewano się, że będzie występować w podstawowym składzie. Ostatecznie przegrywał rywalizację z Tomaszem Kalembką, notując w 18 spotkaniach zaledwie 14 bloków oraz 54 punkty. Nie bez powodu młodszy środkowy w drużynie otrzymywał więcej szans od trenera.

7
/ 9

Konkurencja wśród libero w Polsce jest dość duża. Najsłabszym ogniwem okazał się Bartosz Sufa, który rozgrywał mecze wspólnie z Bartoszem Kaczmarkiem. W rankingu libero jego skuteczność jednak jest najniższa, przy 403 odbiorach zagrywki zanotował 42 błędy oraz 88 przyjęć negatywnych. Perfekcyjny odbiór stanowił 23,1 proc. (dla porównania, najlepsi w tej statystyce zanotowali powyżej 35 proc. skuteczności).

8
/ 9

W Gdańsku zbudowano skład ze sporym potencjałem, a sztab nie potrafił w żaden sposób pozytywnie wpłynąć na drużynę. Przed sezonem mówiono, że Lotos ma papiery na to, by postraszyć czołowe zespoły PlusLigi. Skończyło się na przegranym pod koniec listopada secie do ośmiu z PGE Skrą Bełchatów i od tej pory nikt już takich teorii nie wysnuwał. Trener Panas nie miał pomysłu na swoją drużynę, ewentualnie nie miał pojęcia, jak ideę wcielić w życie. Celem ekipy z Gdańska było poprawienie lokaty sprzed roku, czyli zajęcie minimum siódmego miejsca, ale już teraz wiadomo, że może zająć najwyżej dziesiątą lokatę.

Marian Kardas od 2009 roku był drugim trenerem w Bydgoszczy, a po odejściu Piotra Makowskiego został mianowany pierwszym szkoleniowcem. Szybko jednak stracił stanowisko, a w grudniu zastąpił go Vital Heynen i musiał wyciągać Transfer Bydgoszcz praktycznie z plusligowego dna (w dziewięciu kolejkach drużyna wygrała zaledwie jedno spotkanie).

9
/ 9

Wyjątkowo na ławce znalazło się aż dwóch rozgrywających. Czytelne wystawy Grzegorza Łomacza i przede wszystkim nadmierna eksploatacja w ataku Jakuba Jarosza, doprowadziły do takich, a nie innych wyników drużyny z Gdańska.

Maikel Salas okazał się transferowym niewypałem. Do Bydgoszczy dość szybko sprowadzono Pawła Woickiego, a 33-latek później na boisku pojawiał się głównie zadaniowo.

W Transferze nie sprawdził się również Bartosz Janeczek, co spowodowało pozyskanie Carsona Clarka do drużyny. Polski atakujący przede wszystkim popisywał się słabą skutecznością, a na 346 prób został zablokowany 46 razy. Ostatecznie pełnił rolę rezerwowego.

Thomac Jarmoc na boisku nie prezentował zupełnie nic, więc Lorenzo Bernardi z jego usług w przyjęciu nie korzystał. Zawodnik czasami nie łapał się nawet do meczowej "dwunastki" kosztem Jakuba Popiwczaka. W sezonie zasadniczym zdążył się popisał szesnastoma punktami oraz skutecznością 27,5 proc. w ataku.

Marcin Wika to zawodnik doświadczony, więc w Bydgoszczy oczekiwano od niego nieco więcej, a tymczasem był jednym z zawodników, którzy zawiedli na początku sezonu. Od trenera Heynena dostawał mniej szans, ale kiedy już pojawiał się na boisku, to i tak niczego nie wnosił do drużyny. Był niepewny w przyjęciu, popełniał sporo błędów, a w ataku również nie spisywał się najlepiej.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (36)
Olut
3.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Antyserwis sportowy: Numer jeden www.sportowefakty.pl Szkoda, że osoba, która napisała ten "artykuł" nie ma jaj żeby podpisać się z imienia i nazwiska. Pozdrawiam :)  
Szampon
12.03.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Sheldon piszesz jedno wielkie Gowno a nie prawdę.. To co mówi resztą to prawda nienawidzisz skry i wszystko co z nią związane.. Pytasz sie gdzie Włodarczyk? Po prostu przegrał rywalizacje, to j Czytaj całość
avatar
sheldon
12.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
pisze prawde :) dla WAS hejtujace a dla mnie wyrazanie swojego zdania... rozumiem, ze nikt nie moze napisac nic zlego na kibicow i klub skry :) jakze to dojrzałe  
avatar
sheldon
12.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
ja sie nie podniecam takimi pierdołami...  
bader
12.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kozłowski zupełnie jak jego brat, czytelny i przewidywalny do bólu (żeby nie napisać "bulu")