W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Denise Hanke (Impel Wrocław)
Niemiecka rozgrywająca miała odpowiadać za grę wrocławskiej drużyny. Do Impela została sprowadzona w zamyśle jako podstawowa siatkarka na swojej pozycji. O ile inauguracyjna kolejka była w jej wykonaniu bardzo dobra i napawała optymizmem na przyszłość, o tyle w następnych spotkaniach jej gra nie wyglądała już tak efektownie i efektywnie. [ad=rectangle] Denise Hanke nie umiała udźwignąć ciężaru odpowiedzialności za rozegranie Impelu. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyjściowym składzie wrocławskiej ekipy, do którego wskoczyła młodsza i mniej doświadczona Magdalena Gryka. W trakcie rozgrywek klub pozyskał Jennę Hagglund, przez co rola Hanke w zespole zmalała do minimum i w końcówce sezonu na boisku pojawiała się jedynie na krótkie, taktyczne zmiany.
Atakująca: Magdalena Piątek (SK bank Legionovia Legionowo)
Włodarze drużyny z Legionowa mieli duże oczekiwania względem Piątek, która dołączyła do Legionovii przed startem sezonu 2014/2015. Ta doświadczona siatkarka miała być liderką zespołu, w którym nie brakowało młodych zawodniczek. Jednak ligowa rzeczywistość okazała się być brutalna dla wizji Legionovii, która wykreowana została przed początkiem rozgrywek. Piątek brakowało skuteczności w ataku, w którym często decydowała się na rozwiązania siłowe, a nie taktyczne.
Gdy doszło do zmiany trenera, Magdalena Piątek nie mogła pogodzić się z odejściem Macieja Kosmola i... sama opuściła szeregii Legionovii. Ostatni mecz w barwach tej ekipy rozegrała w 9. kolejce, w międzyczasie trzykrotnie trafiając do "Antyszóstki kolejki Orlen Ligi według portalu SportoweFakty.pl". Dodajmy, że Piątek również rok temu zagościła w "Antyszóstce sezonu 2013/2014".
Środkowa: Sylwia Pelc (BKS Aluprof Bielsko-Biała)
Zawodniczka, która od 2010 roku występuje w barwach bielskiej drużyny, a wciąż przegrywa rywalizację z młodszymi i dużo mniej doświadczonymi siatkarkami (Aleksandrą Trojan i Kornelią Moskwą). W BKS-ie Dopiero w drugiej połowie sezonu grała nieco częściej i dłużej gościła na parkiecie. Mimo to, mecze, które może uznać za udane, moża policzyć na palcach jednej ręki. Sylwia Pelc rozegrała łącznie 44 sety, w których zdobyła 52 punkty, z czego zaledwie 13 blokiem, co jest głównym zadaniem zawodniczki, która występuje na tej pozycji.
BKS ostatecznie uplasował się dopiero na ósmej pozycji w Orlen Lidze, co jest najgorszym wynikiem od lat. Drużyna znacznie obniżyła loty po fazie zasadniczej, co jest dużym rozczarowaniem.
Środkowa: Berit Kauffeldt (Impel Wrocław)
- Miałam nadzieję na znacznie więcej gry i okazji do pokazania emocji oraz woli walki, na które zdecydowanie mnie stać - mówiła Niemka w rozmowie z naszym portalem. Nic dziwnego, jej sportowe CV predestynowało ją do występów w pierwszym składzie wrocławskiej ekipy. Tymczasem 25-latka pełniła w ekipie Tore Aleksandersena marginalną rolę, pojawiając się w podstawowej szóstce zespołu tylko cztery razy. Kauffeldt po roku spędzonym w Orlen Lidze mogła się pochwalić jedynie 37 zdobytymi "oczkami" i 8 punktowymi blokami. Pozostaje zagadką, dlaczego etatowa reprezentantka swojego kraju i była zawodniczka Imoco Conegliano nie poradziła sobie w naszym kraju.
Przyjmująca: Patrycja Polak (Pałac Bydgoszcz)
Przychodziła do Pałacu w roli liderki młodego zespołu, któremu z pewnością przydałoby się jej doświadczenie i umiejętności, gdyby tylko Patrycja Polak przez cały sezon prezentowała wysoką i równą formę. Tak jednak nie było.
Była najlepiej punktującą siatkarką Pałacu (299 "oczek"), lecz skuteczność jej ataku wyniosła 22 proc. Odebrała 478 zagrywek rywalek, popełniając 69 błędów, zanotowała również 124 negatywnych przyjęć, co dało jej 21 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Trener Pałacu, Adam Grabowski, w końcówce sezonu próbował opcji z Polak na pozycji atakującej, lecz nie przynosiło to oczekiwanego efektu. Doświadczenia zawodniczki, tak ważne w kontekście najważniejszych meczów sezonu i play-offów, nie było widać na boisku.
Przyjmująca: Justyna Raczyńska (PGNiG Nafta Piła)
W czasach, gdy 28-letnia przyjmująca męczyła się w roli "ławkowej" zawodniczki Chemika Police, przebąkiwano o jej sporym talencie, w 2013 roku otrzymała ona nawet powołanie do reprezentacji Polski. Pierwszy sezon wieloletniej zawodniczki klubu z Polic w nowej drużynie brutalnie zweryfikował jej możliwości: Raczyńska trzykrotnie znajdowała się w naszej Antyszóstce, zaś w większości rozgrywanych spotkań była "hamulcową" zespołu, przyjmując na poziomie zaledwie 22 procent i atakując celnie jedynie co piątą piłkę.
Ponadto wrażenia na robi średnia zaledwie 0,1 bloku na set. Była siatkarka Chemika przyzwoicie spisywała się w pierwszych starciach fazy play-off z Developresem Skyres Rzeszów i KSZO Ostrowiec, ale mimo to sezon w jej wykonaniu nadaje się jedynie do zapomnienia.
Libero: Volha Pauliukouskaya (PGNiG Nafta Piła)
Białoruska libero niejednokrotnie znajdowała się w naszym zestawieniu, co nie dziwi, patrząc na grę pilanek w przyjęciu i obronie w przekroju całego sezonu. Pauliukouskaya przyjęła najwięcej zagrywek rywalek ze wszystkich libero w polskiej ekstraklasie (757 razy), popełniając w tym elemencie rekordowe 83 błędy i notując skuteczność odbioru rzędu 11 procent. Poza tym zagraniczna zawodniczka rzadko kiedy była wsparciem swojej ekipy w asekuracji, zaprowadzając w niej więcej chaosu niż porządku.
Ławka rezerwowych: Karolina Filipowicz (Developres SkyRes Rzeszów), Anita Kwiatkowska (Impel Wrocław), Anna Stencel (PGNiG Nafta Piła), Małgorzata Śmieszek (Pałac Bydgoszcz), Veronika Skorupka (PGNiG Nafta Piła), Weronika Fojucik (Pałac Bydgoszcz), Katarzyna Wysocka (SK bank Legionovia Legionowo).