W tym artykule dowiesz się o:
1. Bo Japonia chyba już się trochę "przejadła"
Japończykom raczej nie można niczego zarzucić, jeśli chodzi o samą organizację turniejów, bo jest ona na znakomitym poziomie. Jednak jeśli chodzi o ich częstotliwość, już tak. Gdy spojrzymy w siatkarski kalendarz, trudno znaleźć rok, w którym jakaś duża impreza pod egidą FIVB tam się nie odbyła. Nie mówimy tu tylko o Pucharze Świata organizowanym w Kraju Kwitnącej Wiśni nieprzerwanie od 1977 roku, ale również o Pucharze Wielkich Mistrzów, światowych turniejach kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich czy mistrzostwach świata zarówno kobiet i mężczyzn, które rozgrywano tam w 1998 i 2006 roku. Turniej pań odbył się w tym kraju jeszcze w 2010 roku, a za trzy lata zagości tam ponownie.
2. Bo już pokazaliśmy, że potrafimy organizować wielkie imprezy
Mistrzostwa Europy kobiet w 2009 roku, mistrzostwa świata mężczyzn w 2014, czy turnieje finałowe Ligi Światowej w naszym kraju pod kątem organizacyjnym okazywały się sukcesem. Wielokrotnie już udowadnialiśmy, że jesteśmy w stanie podołać obowiązkom gospodarza i zbieraliśmy bardzo pozytywne opinie z całego świata - zarówno od kibiców, trenerów, działaczy, kibiców, jak i dziennikarzy (patrz tutaj).
3. Bo to my zorganizowaliśmy go jako pierwsi
Pierwszy turniej o Puchar Świata w siatkówce mężczyzn odbył się w 1965 roku w Polsce. Wówczas mecze odbywały się w Warszawie, Szczecinie, Mielcu, Kielcach i Łodzi. Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce, a złote medale wywalczyła drużyna ZSRR. Na najniższym stopniu podium znalazła się Czechosłowacja. Impreza ta uznawana jest oficjalnie za pierwszą edycję rozgrywek o Puchar Świata, choć brał w niej udział tylko jeden zespół spoza Europy - oczywiście... Japonia.
4. Bo turniej ten można rozsiać po całej Polsce
Spotkania Pucharu Świata podzielone są na rundy. Zwyczajowo wygląda to następująco: pierwsze pięć dni turnieju (plus dzień przerwy) stanowi pierwszy etap, kolejne trzy dni to drugi etap i ostatnie trzy spotkania - trzeci etap. Za każdym razem drużyny dzieli się na dwie grupy, które rozgrywają mecze w dwóch różnych miastach. Gdyby jeszcze dodatkowo podzielić pierwszą rundę na dwie części (czwarta i piąta kolejka stanowiłyby odrębny etap), otrzymalibyśmy cztery rundy turnieju, które można rozegrać nawet w ośmiu miastach w całej Polsce. To jeszcze więcej niż w przypadku mistrzostw świata.
5. Bo mamy teraz znakomitą drużynę
Na fali sukcesów reprezentacji Polski siatkówka zyskała na popularności w naszym kraju, co z pewnością zachęciłoby kibiców do przyjścia na mecze oraz nie wzbudzało kontrowersji, że awans na igrzyska olimpijskie uzyskalibyśmy tylko i wyłącznie dlatego, że jesteśmy organizatorami turnieju kwalifikacyjnego. Pod tym względem nie będzie już chyba lepszego momentu.
6. Bo jak nie my, to kto?
Trudno znaleźć lepsze miejsce na świecie, gdzie na mecze bez udziału reprezentacji Polski hale wypełniają się niemal do ostatniego miejsca. Polacy żyją siatkówką już nie tylko dlatego, że grają Biało-Czerwoni, ale również dlatego, żeby zobaczyć ją w najlepszym światowym wydaniu. Przyjazd reprezentacji Brazylii, USA, Argentyny czy Rosji i możliwość zobaczenia ich na własne oczy z perspektywy trybun to nie lada gratka dla fanów siatkówki nad Wisłą.
7. Bo będzie to mniej kosztować niż organizacja mistrzostw świata
Oczywiście są to wyliczenia bardzo orientacyjne, ale już z samych liczb wychodzi, że organizacja tego turnieju może być znacznie tańsza niż w przypadku mistrzostw świata przed rokiem. Dlaczego? Puchar Świata to 66 meczów, a nie 104, a formuła rozgrywek powoduje, że dni meczowych jest tylko 11. Jeśli dodamy do tego dni przerwy wychodzi 16-17 dni. Dla porównania - ubiegłoroczny mundial trwał 23 dni.
8. Bo to my wyznaczamy kierunek światowej siatkówce
Mecz otwarcia mistrzostw świata w 2014 roku rozgrywany na Stadionie Narodowym w Warszawie był ewenementem na skalę światową. Nie ze względu na sam fakt, że odbył się na stadionie, bo historia siatkówki pamięta już spotkania rozgrywane na obiektach piłkarskich, ale ze względu na rozmach, jaki im towarzyszył. Tak efektownej ceremonii otwarcia imprezy siatkarskiej jeszcze nigdy nie było. Poza tym, to od nas wziął się pomysł wprowadzenia do meczów piłki siatkowej systemu challenge. Polakom nie brakuje więc pomysłów na uatrakcyjnienie widowisk siatkarskich, które później są podpatrywane przez cały świat.
9. Bo skoro nie możemy zorganizować IO, to chociaż sprawmy sobie ich przedsmak
Obecna sytuacja z wielu względów nie pozwala na to, by w Polsce odbyły się choćby zimowe igrzyska olimpijskie, nie wspominając już o letnich. Turniej olimpijski w siatkówce - podobnie jak Puchar Świata - składa się z 12 zespołów, a wiele z tych, które uczestniczą w nim, brało wcześniej udział w PŚ, a na igrzyska awansowało na przykład poprzez kwalifikacje kontynentalne. Jest to więc doskonała próba sił dla wielu reprezentacji, która może nam choć odrobinę wynagrodzić brak turnieju olimpijskiego w naszym kraju.
10. "Normalne" godziny meczów dla kibiców w Europie
Dla kibiców w całej Europie godziny rozpoczęcia spotkań w Japonii sprawiają, że często nie mogą oni dopingować swojej drużyny przed telewizorami ze względu na to, że są w pracy czy szkole. Dla sympatyków siatkówki w Ameryce Północnej i Południowej godziny te również nie są najwygodniejsze, gdyż wypada wtedy u nich bardzo późny wieczór, środek nocy lub wczesny świt.
Macie jeszcze inne pomysły, dlaczego Puchar Świata powinien być organizowany w Polsce? Możecie podzielić się nimi w komentarzach.
na Instagramie 
na Facebooku 
