ME kobiet: Grupa B wyłoni czarnego konia turnieju?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Belgijskiego współgospodarza mistrzostw Starego Kontynentu czekają wymagające spotkania już w pierwszej fazie turnieju. Być może któryś z niżej notowanych zespołów sprawi niespodziankę, tak jak Żółte Tygrysice w 2013 roku.

1
/ 4

[tag=37328]

fot. CEV
fot. CEV

Reprezentacja Belgii kobiet[/tag] (8. miejsce w rankingu CEV)

Dwa lata temu zespół pod wodzą Gerta Vande Broeka sprawił wielką sensację na rozgrywanych w Niemczech mistrzostwach Europy, sięgając po brązowy medal tej imprezy. Sympatyczne i pełne pozytywnej energii Belgijki szybko zyskały sobie sympatię kibiców z całego świata, a ich sukces był uwerturą do kolejnego znaczącego osiągnięcia, czyli zwycięstwa w drugiej dywizji World Grand Prix 2014 i wywalczenia prawa do gry z najlepszymi zespołami świata w Elicie tych rozgrywek.

Żółte Tygrysice zdołały w ciągu ostatnich dwóch lat udowodnić swój potencjał i w tym roku o jakimkolwiek zaskoczeniu ich dobrą postawą nie ma mowy. Tym razem to one będą broniły się przed zdeterminowanymi przeciwnikami, a trzeba przyznać, że niderlandzki zespół nie trafił do najłatwiejszej grupy mistrzostw. Dla celujących w medal europejskiego czempionatu zawodniczek z Belgii zbliżający się turniej będzie okazją do zatarcia złych wspomnień z Igrzysk Europejskich, w których udało im się dotrzeć jedynie do ćwierćfinału (przegranego 2:3 z Serbkami).

Poważną luką w kadrze Belgii jest brak Helene Rousseaux, która w tym roku poświęciła sezon reprezentacyjny na rzecz przygotowań do zmagań ligowych. Za to po okresie przeznaczonym na podreperowanie zdrowia do kadry narodowej wraca podstawowa rozgrywająca Frauke Dirickx, znana polskim kibicom równie dobrze co aktualna przyjmująca tureckiego Galatasarayu, Charlotte Leys. Co prawda Lise van Hecke wydaje się obniżać loty po kapitalnym sezonie kadrowym sprzed dwóch lat, ale trener Vande Broek może liczyć na utalentowaną i młodą atakującą polskiego pochodzenia, Kaję Grobelną. Poza tym silną stroną belgijskiej reprezentacji wydaje się środek siatki, gdzie od lat rządzą Freya Aelbrecht i Laura Heyrman.

Rozgrywające: Frauke Dirickx, Ilka Van de Vijver, Jasmien Biebauw Atakujące: Lise Van Hecke, Kaja Grobelna Przyjmujące: Lorena Cianci, Charlotte Leys, Els Vandesteene, Celine Van Gestel Środkowe: Freya Aelbrecht, Maud Catry, Laura Heyrman Libero: Valérie Courtois, Britt Ruysschaert

2
/ 4

[tag=30031]

fot. CEV
fot. CEV

Reprezentacja Turcji kobiet[/tag] (3)

Kibice kadry znad Bosforu, którzy od lat nakładają olbrzymią presję na swoje rodaczki i wymagają od nich potwierdzania swojej siły w najważniejszych turniejach, uważnie i krytycznie patrzą na efekty pracy zaledwie 29-letniego selekcjonera żeńskiej kadry Ferhata Akbasa. Tego zaś póki co bronią osiągane wyniki, czyli złoto tegorocznych Igrzysk Europejskich w Baku (w których Turczynki pokonały w wielkim finale Polki bez straty seta) oraz drugie miejsce w mundialu kategorii młodzieżowej U-23, którego Turcja była gospodarzem.

Śródziemnomorska reprezentacja nie spisała się najlepiej w tegorocznej edycji World Grand Prix, w której uplasowała się na 11., przedostatniej pozycji w dywizji Elity. Jednak wtedy zespół Akbasa nie mógł liczyć na pomoc Gozde Sonsirmy, która obecnie przygotowuje się z kadrą do mistrzostw Starego Kontynentu. Złote medalistki IE wciąż czekają na powrót do drużyny narodowej słynnej atakującej Neslihan Demir-Guler, którą stara się jak najlepiej zastąpić Polen Uslupehlivan. Cennym wsparciem dla bardziej doświadczonym koleżanek będą srebrne medalistki MŚ U-23, Kubra Akman, Meliha Ismailoglu i Hande Baladin.

Godny podziwu jest ofensywny potencjał tureckiej reprezentacji, o którym mogły przekonać się nasze zawodniczki podczas dwóch sparingów z Turczynkami w Węgierskiej Górce. Neriman Ozsoy i Guldeniz Onal niejednokrotnie potwierdzały swoją wysoką klasę, do tego obie libero kadry znad Bosforu należą do ścisłej kontynentalnej czołówki na swojej pozycji. Wydaje się niemal pewne, że tureckie siatkarki spiszą się lepiej niż na ME 2013 (siódme miejsce), pytanie tylko, czy wystarczy im umiejętności i szczęścia do upragnionego medalu.

Rozgrywające: Naz Aydemir, Nilay Ozdemir Atakujące: Polen Uslupehlivan, Hande Baladin, Gozde Yilmaz Przyjmujące: Gozde Sonsirma, Neriman Ozsoy, Guldeniz Onal, Meliha Ismailoglu Środkowe: Kubra Akman, Eda Erdem, Busra Cansu, Ozgenur Yurtdagulen Libero: Gizem Karadayi, Merve Dalberer

3
/ 4

[tag=39066]

fot. CEV
fot. CEV

Reprezentacja Azerbejdżanu kobiet[/tag] (10)

Czy istnieje życie bez Natalii Mammadowej? Zespół Faiga Garajewa od dłuższego czasu nie może doczekać się na powrót swojej najbardziej rozpoznawalnej gwiazdy. Atakująca Volero Zurych miała być gotowa do gry na turniej w Holandii i Belgii, ale nie pozwolił jej na to stan zdrowia, co oznacza, że Mammadowa najprawdopodobniej wspomoże swoją reprezentację dopiero na czas europejskich kwalifikacji do igrzysk olimpijskich.

Póki co azerska kadra stara się udowadniać, że nie jest uzależniona od poczynań jednej czołowej zawodniczki. Czwarte miejsce tej reprezentacji na organizowanych na własnym terenie Igrzyskach Europejskich było z pewnością rozczarowaniem, ale w tamtym turnieju z dobrej strony zaprezentowała się przyjmująca Odina Bairamowa, ponadto weteranka dalekowschodnich lig Polina Rahimowa została dobrze zapamiętana ze swoich licznych zdobyczy punktowych. Ponadto kadra Azerbejdżanu może od wielu lat liczyć na błyskotliwą grę na siatce Kseni Pozniak, jednej z najlepiej blokujących siatkarek ostatniej edycji Ligi Mistrzyń.

Drużyna, która do niedawna była europejskim średniakiem, błyskawicznie nadrabia dystans do siatkarskiej czołówki. Dwa lata temu kadra z dalekiego wschodu Europy zawiodła swoich fanów, zajmując dopiero 15. miejsce, w tym roku przedstawiciele azerskiej reprezentacji zapowiadają szturm na sam szczyt kontynentalnej hierarchii i co najmniej powtórzenie sukcesu z 2005 roku, czyli czwartej lokaty w turnieju ME.

Rozgrywające: Oksana Kurt, Kristina Jabubowa Atakujące: Paulina Rahimowa, Marharyta Azizowa Przyjmujące: Odina Bajramowa, Katerina Żidkowa, Oksana Kiseljowa Środkowe: Ksenia Pozniak, Ayshan Abdulazimowa, Aynur Karimowa Libero: Yejran Alijewa, Waleria Mammadowa

4
/ 4
fot. CEV
fot. CEV

Podopieczne doświadczonego Belga Jana de Brandta dokonały niemal niemożliwego, odprawiając w kwalifikacjach do mistrzostw Europy faworyzowane Francuzki i dostając się do finałowego turnieju tej imprezy po raz pierwszy od 1987 roku. - Siatkówka to sport niszowy, pozostaje w tyle za futbolem, koszykówką, piłką wodną... Na szczęście kibice coraz chętnej przychodzą na mecze, także za sprawą wyników kobiecej reprezentacji - mówił w rozmowie z naszym portalem 56-letni szkoleniowiec Węgierek, zapowiadając, że rozgrywki w Belgii i Holandi i to pierwszy krok do podniesienia poziomu całej węgierskiej siatkówki.

Wydaje się, że dość niespodziewane zwyciężczynie tegorocznej edycji Ligi Europejskiej są wyraźnym outsiderem grupy B, jednak nie należy lekceważyć potencjału, jakim dysponuje to młoda i żądna sukcesu reprezentacja. O tym, jak ważnymi postaciami tej drużyny są jej dwie najlepiej punktujące siatkarki, Dora Horvath i Renata Sandor, boleśnie przekonała się polska kadra B w dwumeczu LE rozgrywanym w Zawierciu (0:3, 1:3). Dość dobrze znana w Polsce jest była zawodniczka klubów z Mielca i Bydgoszczy.

Rozgrywające: Zsanett Kotel, Zsuzsanna Talas Atakujące: Dora Horvath, Greta Szakmary Przyjmujące: Rita Liliom, Renata Sandor, Agnes Pallag Środkowe: Petra Szeles, Edina Dobi, Evelin Vacsi, Dorotya Bodnar Libero: Sandra Szombathelyi, Dora Kotel

Terminarz spotkań w grupie B mistrzostw Europy siatkarek:

26 czerwca: Węgry - Belgia (godzina 17:30), Turcja - Azerbejdżan (20:30) 27 czerwca: Belgia - Azerbejdżan (16), Węgry - Turcja (19) 28 czerwca: Azerbejdżan - Węgry (17), Belgia - Turcja (20)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)