W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Maja Ognjenović (Serbia)
Na byłą już rozgrywającą Chemika Police spadło wiele głosów krytyki po nieudanym sezonie ligowym. Siatkarka szybko zapomniała jednak o tych słowach i w reprezentacji była jedną z niekwestionowanych liderek drużyny z Bałkanów. Po bardzo udanym Pucharze Świata także w mistrzostwach Starego Kontynentu Ognjenović zaprezentowała bardzo wysoką formę. Więcej niż przyzwoicie wyglądała jej współpraca ze środkowymi, zwłaszcza Mileną Rasić. Serbka miała poważną konkurentkę w osobie Laura Dijkemy, ale o decydującym głosie na nią zadecydował fakt, że w starciu o brązowy medal spisała się lepiej niż jej vis a vis w boju o złoto.
Atakująca: Lonneke Sloetjes (Holandia)
Wybór mógł być dokonany pomiędzy dwoma siatkarkami - Holenderką i Natalią Obmoczajewą. Gdyby patrzeć tylko na grę w meczu finałowym tytuł najlepszej atakującej powędrowałby do reprezentantki Rosji. W boju o złoto Obmoczajewa była zdecydowanie lepsza od swojej rywalki (53 do 41 procent skuteczności w ataku). Jednak w przekroju całego turnieju z lepszej strony pokazała się Lonneke Sloetjes. 24-letnia siatkarka swoim występem sprawiła, że kibicom nie przeszkadzał fakt, iż Manon Nummerdor ogląda mecze z kwadratu dla rezerwowych. Średnio nowa gwiazda Pomarańczowych zdobywała dla swojej drużyny po 5,85 punktu na set, a w sumie zapisała na swoim koncie 117 oczek.
I środkowa: Milena Rasić (Serbia)
Mijają kolejne sezony, ale w serbskiej drużynie nie zmienia się jedno. Na środku siatki królowała i króluje Milena Rasić. To był kolejny bardzo udany turniej dla głównej zainteresowanej. Przez organizatorów została wybrana do szóstki turnieju ale i w naszym rankingu nie mogło zabraknąć miejsca dla tej zawodniczki. Środkowa była ważną podporą zespołu w ataku i okazała się najlepiej zagrywającą w całych zawodach (średnia 0,59 punktowej zagrywki na set). Co prawda można się przyczepić do dyspozycji Rasić w bloku, ale wysoka efektywność w ataku rekompensuje te straty. W starciu o brązowy medal z Turcją Serbka była najlepiej punktującą swojego zespołu (12 oczek).
II środkowa: Irina Zariażko (Rosji)
Swoją grą potrafiła wybić się ponad swoje koleżanki ze skrzydeł. Przy tak skutecznych siatkarkach jak Natalia Obmoczajewa i Tatiana Koszeliewa z pewnością nie było to łatwym zadaniem. Tak jak Milena Rasić okazała się najlepszą siatkarką w polu zagrywki tak Zariażko zdobyła najwięcej punktów w bloku. W sześciu spotkaniach reprezentantka Sbornej aż 29 razy zatrzymała przeciwniczki na siatce. Wynik imponujący, choć pod względem skuteczności "czap" na set lepsze okazały się Cristina Chirichella i Martina Guiggi. Włoszki odpadły jednak z dalszej rywalizacji już po ćwierćfinale.
I przyjmująca: Tatiana Koszeliewa (Rosja)
Przyjmująca zasłużenie została wybrana najbardziej wartościową zawodniczką całego turnieju. Wraz z Natalią Obmoczajewą stanowiły na rosyjskich skrzydłach siłę nie do powstrzymania. Recepty na ich efektywność nie znalazły w półfinale Serbki i w decydującym starciu Holenderki. Pod względem liczby punktów Koszeliewa przegrała tylko z Lonneke Sloetjes, ale w porównaniu do reprezentantki Oranje była jeszcze obciążona przyjęciem zagrywki. Łącznie główna zainteresowana zdobyła 113 oczek. Zawodniczka Dynama Krasnodar najwyższą formę zaprezentowała w decydujących starciach. W półfinałowym i finałowym boju przyjmująca zdobyła łącznie aż 42 punkty. Wobec jej statystyk dziwi taktyka Serbek i Holenderek, które w bojach ze Sborną omijały szerokim łukiem Koszeliewą w przyjęciu.
II przyjmująca: Anne Buijs (Holandia)
W siatkówce tak jak i w naturze musi być równowaga, zwłaszcza na pozycji przyjmującej. Skoro wyróżniliśmy jedną z lewoskrzydłowych za atak, to drugą warto nagrodzić za odbiór zagrywki. W tym elemencie Anne Buijs nie miała sobie równych. Na 112 odebranych serwisów reprezentantka Holandii ponad połowę przyjęła perfekcyjnie (50,89 procent skuteczności). Kolejne siatkarki w tej klasyfikacji, Valerie Courtois i Debby Stam-Pilon, uzyskały wyniki poniżej 45 procent efektywności. Rezultat Buijs jest tym bardziej godny podkreślenia, iż siatkarka w grudniu skończy dopiero 24 lata. Na tej pozycji z pewnością jest to jeszcze młoda zawodniczka, która już teraz jest silnym filarem Pomarańczowych.
Libero: Anna Małowa (Rosja)
Jeszcze przed finałowym starciem faworytką do najlepszej libero turnieju była Debby Stam-Pilon. Holenderka spisywała się w przekroju całych zawodów lepiej w przyjęciu od Anny Małowej. W decydującej próbie to jednak Rosjanka okazała się w lepsza. W niedzielnym starciu o złoto Debby Stam-Pilon nie wytrzymała presji związanej z zagrywką rywalek. Po jej przyjęciach rozgrywająca zmuszona była grać wysokie piłki do skrzydeł, co było wodą na młyn dla Rosjanek. Cierpliwość do swojej podopiecznej stracił także Giovanni Guidetti, który w drugiej partii w jej miejsce wprowadził Myrthe Schoot. Z kolei Małowa w decydującym meczu utrzymała nerwy na wodzy. Co prawda można przyczepić się do poziomu jej przyjęcia perfekcyjnego (30 procent), ale 69 procent efektywności w odbiorze pozytywnym wystarczyło by rozgrywająca mogła posyłać dokładne piłki do Obmoczajewej i Koszeliewej.
Ławka rezerwowych: Laura Dijkema (Holandia), Natalia Obmoczajewa (Rosja), Eda Erdem Dundar (Turcja), Cristina Chirichella (Włochy), Brankica Mihajlović (Serbia), Neriman Ozsoy (Turcja), Debby Stam-Pilon (Holandia)