W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywające: Izabela Bełcik, Joanna Wołosz
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym miejscu powinno pojawić się nazwisko Katarzyny Skorupy. Jedna z najlepszych rozgrywających świata, aktualnie występująca w Fenerbahce Grundig Stambuł, kilka tygodni temu rozwiała wątpliwości dotyczące swojej przygody z drużyną narodową. - Reprezentacja to temat zamknięty - stwierdziła, kończąc tym samym dywagacje trwające od 2012 roku.
Trener Jacek Nawrocki musi zatem skorzystać z duetu rozgrywających Chemika Police. Joanna Wołosz znajduje się ostatnio na fali wznoszącej. Podczas kwietniowego Final Four Ligi Mistrzyń zachwyciła ekspertów i kibiców dyscypliny. Coraz częściej mówi się, że Polka dołączyła już do ścisłej europejskiej czołówki na swojej pozycji. Tu z wyborem trenera Nawrockiego nie ma co polemizować.
Więcej kontrowersji wywołało powołanie dla Bełcik, szczególnie, że o miejsce w kadrze rywalizowała z byłym numerem jeden w kraju, Mileną Radecką. Jacek Nawrocki postawił na dwukrotną mistrzynię Europy. Decyzja ta ma pewnie tyle samo zwolenników, co przeciwników, ale należy ją rozpatrywać w pozytywnych kategoriach. Zwłaszcza, że Milena Radecka w tym sezonie szuka na boisku głównie Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Dodatkowo Bełcik świetnie odnajduje się pod siatką w roli blokującej, co już parokrotne udowodniła w tym sezonie.
Atakujące: Katarzyna Skowrońska-Dolata, Berenika Tomsia
Od zawodniczek na tej pozycji prawdopodobnie będzie zależeć najwięcej. Zresztą nie może być inaczej, gdy na prawej stronie występuje zawodniczka klasy Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Atakująca Impela Wrocław to główna armata polskiej reprezentacji.
Dwukrotna mistrzyni Europy niejednokrotnie ratowała swoje koleżanki i niewykluczone, że podobnie będzie tym razem. W beczce miodu musi się jednak znaleźć łyżka dziegciu. Wszystkie rywalki Biało-Czerwonych wiedzą, że 32-latka będzie eksploatowana do granic możliwości. Przeciwniczki w ciemno przesuwają się do Skowrońskiej-Dolaty, a notoryczna walka z podwójnym blokiem musi w końcu odbić się na formie fizycznej polskiej gwiazdy.
W razie problemów Skowrońską-Dolatę może wesprzeć Berenika Tomsia. Atakująca Metalleghe Sanitars Montichiari zajmuje drugie miejsce wśród punktujących w Serie A. Tomsia wreszcie odnalazła swoje miejsce na boisku, bowiem w poprzednich sezonach była rzucana z pozycji na pozycję (najczęściej ze środka na atak).
Zawodniczki po przekątnej z rozgrywającą wydają się siłą polskiej kadry. Należy tylko żałować, że w Turcji nie zagra Katarzyna Zaroślińska. Jedna z najlepszych siatkarek Orlen Ligi ponownie zmaga się z kontuzją, a szkoda, bo jej obecność w kadrze pozwoliłaby trenerowi Nawrockiemu na taktyczne szachy. Mowa o przestawieniu Skowrońskiej-Dolaty na przyjęcie i posłaniu Zaroślińskiej do boju jako atakującej. Potencjał ofensywny Biało-Czerwonych byłby wówczas ogromny.
Środkowe: Zuzanna Efimienko, Sylwia Pycia, Gabriela Polańska, Kamila Ganszczyk
Polskie środkowe imponują przede wszystkim wzrostem. Najniższa z nich, Sylwia Pycia, ma 189 cm wzrostu. Zatem o blok możemy być spokojni. Nasze kadrowiczki w lidze udowadniają, że znają się na swoim fachu. Na prawdziwą specjalistę od "murowania" wyrasta Kamila Ganszczyk, która zdecydowanie prowadzi w rankingu najlepiej blokujących Orlen Ligi.
Bolączką może okazać się postawa naszych środkowych w ataku. Oprócz Polańskiej na próżno szukać pozostałych reprezentantek w czołówkach rankingu punktujących. Na tle drużyn takich jak Rosja czy Włochy za niską skuteczność na środku płaci się bardzo wysoką cenę. Ganszczyk i Pycia niedoskonałości w ofensywie nadrabiają kąśliwą zagrywką i w trudnych chwilach mogą okazać się jokerem w talii trenera Nawrockiego.
Dziwi za to brak w kadrze Mai Tokarskiej, jednej z najlepszych środkowych ligi, o ile nie najlepszej. Powołania, nawet do szerokiego składu, nie otrzymała Monika Ptak. Środkowa Impela Wrocław pokazuje w tym sezonie, że wraca do swojej najlepszej formy sprzed 2-3 lat.
Przyjmujące: Anna Werblińska, Anna Grejman, Aleksandra Jagieło, Natalia Kurnikowska
Przyjecie to niestety najsłabiej obsadzona pozycja w kadrze. Trener Nawrocki nie miał zbyt wielkiego pola manewru, stawia więc na sprawdzone rozwiązania. Anna Werblińska to nadal motor napędowy Chemika Police, choć na tle silniejszych rywalek czasem nie wygląda to już tak kolorowo. Miejsce w szóstce raczej pewne, ale w porównaniu do poprzednich lat Werblińska nieco spuściła z tonu. Nie zmienia to faktu, że jest najlepszą polską przyjmującą.
Kto zatem obok siatkarki Chemika Police? Do kadry pod czterech latach wróciła Aleksandra Jagieło. 35-latka należy do grona defensywnych przyjmujących, której podstawowym zadaniem jest zapewnienie odbioru zagrywki na przyzwoitym poziomie. Najlepiej świadczą o tym statystyki Jagieło w tym sezonie. Rozgrywające zbyt często nie korzystają z jej usług w ofensywie. Kadrowiczka zdobywa przeciętnie 7 punktów na spotkanie i wykonuje około 15 ataków w pojedynku. Policzanka ma wprowadzić do drużyny spokój, choć wydaje się, że wieku nie oszuka i będzie pełniła rolę zawodniczki zadaniowej.
Więcej szans powinna otrzymać Natalia Kurnikowska. Przyjmująca Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna już w zeszłym sezonie zgłaszała akces do kadry. W tym wątpliwości już nie było i 23-letnia siatkarka aspiruje do miejsca w szóstce. Wciąż brakuje jej za to ogrania na arenie międzynarodowej. Nadszedł czas, by zerwać z łatką wielkiego talentu i stać się zawodniczką decydującą o wynikach kadry.
Sporą niewiadomą pozostaje Anna Grejman. Wychowanka UKS Osiemnastki Szczecin przestała zeszły sezon w kwadracie dla rezerwowych Impela Wrocław, ale w tym sezonie w barwach Muszynianki zaczyna spełniać pokładane w niej nadzieje. Grejman potrafi zaliczyć kapitalny występ, by w następnym boju należeć do najsłabszych na parkiecie. Którą twarz ujrzymy w Ankarze?
Libero: Paulina Maj-Erwardt, Aleksandra Krzos
Trener Nawrocki zaskoczył powołaniami na pozycji libero. Do klasy Pauliny Maj-Erwardt wątpliwości mieć nie można. Siatkarka z Polic od lat należy do ścisłej czołówki w kraju na swojej pozycji i nie powinna zawieść. Obycia na arenie międzynarodowej nie braknie - Maj-Erwardt od niemal 10 lat występuje w drużynie narodowej.
Niespodzianką, a nawet sensacją, jest obecność w kadrze Aleksandry Krzos. Libero Muszynianki rozgrywa niezły sezon, ale nigdy nie należała do pierwszoplanowych postaci Orlen Ligi. U trenera Bogdana Serwińskiego ma pewny plac i odpłaca się za zaufanie, chociażby świetną postawą w obronie. Wydaje się, że siatkarka z Muszyny pasuje do koncepcji trenera Nawrockiego, która zakłada zmiany libero do przyjęcia i obrony.
Krzos wygryzła ze składu dwie etatowe kadrowiczki, Agatę Durajczyk i Mariolę Zenik. Decyzja o pozostawieniu w domu Durajczyk może dziwić i to bardzo. Libero Atomu Trefla Sopot jest bowiem najlepszą przyjmująca Orlen Ligi i w ostatnim roku nie miała konkurencji na krajowych parkietach.