One nie będą najlepiej wspominać pierwszej kolejki Orlen Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wyróżniliśmy już najlepsze występy w inauguracyjnej kolejce ekstraklasy siatkarek, pora na te zdecydowanie słabsze. Kto naszym zdaniem zawiódł na starcie Orlen Ligi?

1
/ 7

Doświadczona Czeszka rozegrała sporo spotkań polskiej lidze, dlatego wydawałoby się, że w ekipie beniaminka z Łodzi powinna być ona jedną z tych zawodniczek, które utrzymują stały poziom gry. Niestety, w pierwszym spotkaniu tego sezonu Muhlsteinova na tle Marty Wójcik wyglądała jak kiepsko przygotowana studentka przy pani profesor.

Rozgrywającej ŁKS-u trudno było cokolwiek wykrzesać z przyjęcia pozytywnego na poziomie 27 procent, mimo to szalenie niska skuteczność siatkarek z włókienniczego miasta (33 procent) jest w spore mierze dziełem Czeszki, niepotrafiącej zgubić bloku nawet w dogodnej sytuacji.

* liczba nominacji do Antyszóstki kolejki

2
/ 7

Aż trudno uwierzyć, że ta zawodniczka była swego czasu gwiazdą włoskiej Serie A2. Trudno było spodziewać się, że ostrowieckie KSZO nawiąże walkę z Impelem Wrocław w skuteczności ataku, ale i tak trudno usprawiedliwiać atakującą, która zdobywa 4 punkty na 23 próby, a przeciwnikowi oddaje ich 7 (jeden błąd i sześć zablokowanych uderzeń). Kapturskiej trudno będzie w ten sposób odbudować się po kiepskim sezonie spędzonym w Rzeszowie.

3
/ 7

Środkowa: Alicia Ogoms (PTPS Piła) [1]

Siatkarka-zagadka: w statystykach po meczu z Chemikiem Police wiadomo o jej występie tylko tyle, że zdobyła jeden punkt blokiem - poza tym cisza. Poza tym jedna próba w ataku (nieudana), cztery serwisy, jeden z nich popsuty... To tyle. W trzecim secie została zastąpiona przez Betę Dumancić i nagle okazało się, że środkowe w pilskim PTPS-ie jednak potrafią atakować, nawet jeśli nie udaje mi się zatrzymywać siatkarek mistrza Polski.

4
/ 7

Środkowa: Katarina Osadchuk (ŁKS Commercon Łódź) [1]

Reprezentantka Australii na własnej skórze przekonała się o różnicy poziomów między pierwszą ligą a ekstraklasą w Polsce. Osadchuk pierwszy punkt atakiem zdobyła dopiero w drugim secie meczu z Giacomini Budowlanymi Toruń, dwie kolejne próby zatrzymały się na bloku rywala. Gdyby nie jeden as serwisowy, dorobek siatkarki ŁKS-u byłby jeszcze uboższy, bo nie potrafiła ona zarówno zablokować rozpędzonych rywalek, jak i wykorzystać wybloku do zatrzymywania ich akcji.

5
/ 7
fot. developres.rzeszow.pl/P. Cyrulik
fot. developres.rzeszow.pl/P. Cyrulik

Bułgarka, która miała być wzmocnieniem ekipy Jacka Skroka w przyjęciu, zaliczyła wyraźny falstart w spotkaniu z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Skończyła dwie pierwsze posłane do siebie piłki, ale potem było o wiele gorzej, zaś w przyjęciu okazała się łatwym celem dla serwujących Zagłębianek (4 błędy na 10 odbiorów). Już po pierwszym secie Kamenovą zmieniła Ewa Śliwińska, która została na parkiecie do końca spotkania.

6
/ 7

Przyjmująca: Oliwia Urban (PTPS Piła) [1]

Starcie z samym Chemikiem Police bywa ciężkim przeżyciem dla wielu młodych siatkarek, nieprzyzwyczajonych do rywala na tak wysokim poziomie. 21-letnia Urban okazała się jedną z nich: na 7 prób w odbiorze aż 4 kończyły się bezpośrednim oddaniem punktu policzankom, zaś w ofensywie młoda przyjmująca kończyła jedynie co szóstą piłkę i czterokrotnie musiała uleć sile bloku mistrzyń kraju.

7
/ 7

Kiedy libero staje się głównym celem serwisów rywala, nie świadczy to najlepiej o jej dyspozycji dnia. Tak było w przypadku Adamek, która podczas spotkania w Łodzi niejednokrotnie popełniała rażące błędy w komunikacji z koleżankami na parkiecie. Młoda siatkarka Legionovii, która debiutowała w ekstraklasie rok temu w wieku zaledwie 17 lat, przyjmowała zagrywki Budowlanych 45 razy, popełniając przy tym 7 błędów (36 procent odbioru pozytywnego/16 perfekcyjnego).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)