Ich już nie zobaczymy na boisku. Legendy, które zakończyły karierę w 2016 roku
W roku 2016 kariery zakończyło kilka postaci, które dzięki osiągnięciom sportowym weszły do historii światowej siatkówki i zostaną zapamiętane na zawsze. Niektórzy z kolei zrezygnowali z gry w reprezentacji, ale wciąż możemy ich podziwiać w klubach.
Krzysztof Ignaczak, 39 lat
We wrześniu 2016 najlepszy libero w historii polskiej siatkówki ogłosił, że kończy karierę sportową i nie zobaczymy go więcej na boisku. - Sportowcem nie przestanę być nigdy, jestem nim z krwi i kości, umrę jako sportowiec. Ale już nie będzie to mój zawód. Nadszedł czas pożegnania z boiskiem i jest mi z tym ciężko - napisał na swoim blogu Krzysztof Ignaczak.
Ciężko było też na sercu kibicom, którym przez lata Ignaczak dostarczał niezapomnianych emocji. Mistrz świata z 2014, mistrz Europy z 2009, zwycięzca Ligi Światowej z 2012, sześciokrotny mistrz Polski, do tego mnóstwo wyróżnień indywidualnych przy okazji polskich i międzynarodowych turniejów. Krzysztof Ignaczak swoimi sukcesami mógłby obdzielić wielu zawodników.
Zostanie jednak zapamiętany nie tylko ze względu na wybitne osiągnięcia sportowe, ale i charakter, który jednym mógł się podobać, innym może mniej, ale nikt nie przechodził wobec niego obojętnie, a to najlepiej świadczy o tym, jak wyjątkowa to była postać na siatkarskich boiskach.
- Jak się okazało, ostatnim moim meczem przy dużej widowni było pożegnanie Pawła Zagumnego w Spodku - napisał Ignaczak w swoim pożegnaniu. - Naszła mnie wtedy taka refleksja, że to już nie moje miejsce.
Ma rację. Jego miejsce teraz jest w sercach kibiców.