ZAKSA gorsza od Biełogorie. Oto kilka powodów przegranej mistrzów Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała na wyjeździe z Biełogorie Biełgorod 1:3 w pierwszym meczu 1/6 finału Ligi Mistrzów. Prezentujemy kilka przyczyn tego niepowodzenia kędzierzynian.

1
/ 5

Bezwzględny gigant

W największym skrócie można rzec, że katem ZAKSY okazał się środkowy Dmitrij Muserski. 28-letni siatkarz był najlepiej punktującym na boisku (23 pkt), co w przypadku graczy występujących na jego pozycji jest ewenementem. Wyróżniał się przede wszystkim w ataku (21/28, 2 razy zablokowany, 0 błędów). Nie było dla niego różnicy, czy otrzymał dobrą czy niedokładną wystawę, ani czy naprzeciwko skakał pojedynczy, podwójny czy, kilkakrotnie, potrójny blok. "Czyścił" niemal wszystkie sytuacje, nawet gdy jakość przyjęcia jego kolegów pozostawiała wiele do życzenia.

2
/ 5
źr. CEV
źr. CEV

Przebudzenie weterana

Ocenianie postawy 41-letniego Siergieja Tietiuchina tylko przez pryzmat skuteczności w ataku (6/18 - 33 procent) byłoby krzywdzące i nierzetelne. Pomimo zaawansowanego wieku, przyjmujący po raz kolejny udowodnił, że stanowi nieocenioną wartość dla Biełogorie. W trudnych momentach potrafił poderwać drużynę do boju seriami mocnych zagrywek. Bbrdzo dobrze prezentował się też w obronie. Doświadczenie i mądrość były widoczne w jego grze gołym okiem.

3
/ 5

Atakujący rozwinął skrzydła

- Kędzierzynianie nie zatrzymają Dmitrija Muserskiego, ale jeśli uda im się powstrzymać atakującego Maksima Żygałowa, to przejdą dalej - zapowiadał przed rozpoczęciem fazy pucharowej Piotr Orczyk, siatkarz Knacku Roeselare, który w grupie E dwukrotnie mierzył się z Biełogorie. Poza pierwszym setem, kędzierzynianom nie udało się jednak wystarczająco ograniczyć poczynań leworęcznego Żygałowa. Zakończył on występ z ratio +13, notując przyzwoitą skuteczność w ataku (13/29 - 45 proc.) oraz solidnie dając się we znaki mocnymi zagrywkami (2 asy).

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

4
/ 5
źr. CEV
źr. CEV

Przyjęcie ograniczyło możliwości ofensywne

Jakość odbioru zagrywki po stronie mistrzów Polski nie stała na najwyższym poziomie (67 prób, 31 proc. pozytywnego/18 perfekcyjnego, 5 błędów). Praktycznie wszyscy siatkarze Biełogorie posyłali na drugą stronę atakujące serwisy z wyskoku, które od drugiego seta stopniowo sprawiały kędzierzynianom coraz więcej trudności. Niedokładne przyjęciu powodowało, że rozgrywający Benjamin Toniutti nie korzystał tak często z usług środkowych, jak do tego przyzwyczaił w innych spotkaniach. Łukasz Wiśniewski i Mateusz Bieniek atakowali tylko po 9 razy. A dodatkowo ich łączna skuteczność także nie była imponująca (8/18 - 44 proc.).

5
/ 5
Sam Deroo zdobył w meczu z Biełogorie 21 punktów
Sam Deroo zdobył w meczu z Biełogorie 21 punktów

Nierówny rozkład ataku na skrzydłach

Przy ograniczonej możliwości prowadzenia gry przez środek, Toniutti korzystał przede wszystkim z usług skrzydłowych. Nie wszyscy byli jednak równomiernie angażowani w ofensywie. Zdecydowanie najwięcej ataków wykonali Sam Deroo (38) i Dawid Konarski (30). Obaj kończyli akcje z 47-procentową skutecznością. Znacznie rzadziej zatrudniany w ataku był natomiast Rafał Buszek (15 razy). To z czasem pozwoliło graczom Biełogorie dobrze odczytywać zamiary kędzierzynian i notować coraz więcej udanych wybloków oraz obron.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Kazimierz Wieński
17.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Błędy ,błędy i tylko błędy nie pozwoliły na wygraną a na Musierskiego musi być sposób ,tylko trener musi mieć oczy otwarte i prawidłowo reagować!!!!