Jak wygrać Orlen Ligę? Wie to prezes... FC Kabany
Oficjalny menedżer rozgrywek Orlen Ligi przyciągnął ponad 3600 fanów żeńskiej siatkówki, a walka o zwycięstwo toczyła się do samego końca. Dziennikarze naszego portalu również włączyli się w tę zabawę. Jak nam poszło?
O co chodziło?
Zasady były analogiczne do tych w drugim oficjalnym menadżerze PLPS Wygraj Plusligę. Po zarejestrowaniu się do zabawy i wymyśleniu nazwy dla swojego klubu mieliśmy do dyspozycji 25 milionów wirtualnych złotych, które należało wydać na dwanaście zawodniczek - po trzy środkowe i przyjmujące oraz po dwie atakujące, rozgrywające i libero. Żeby nie było za łatwo, można było zakupić tylko dwie siatkarki z jednego klubu (w ten sposób uniknęliśmy 3 tysięcy Chemików Police).
Z zakupionej dwunastki należało wyznaczyć wyjściową siódemkę i wyznaczyć w niej role kapitana (punktującego podwójnie w każdej kolejce) i drugiego kapitana, podwajającego swój dorobek, gdy nie zagrał desygnowany przez nas kapitan. Gdy którakolwiek z naszych podstawowych zawodniczek nie wystąpiła w prawdziwym spotkaniu Orlen Ligi, zostawała ona zastąpiona rezerwową występującą na tej samej pozycji. Po każdej kolejce można było dokonać dwóch darmowych transferów, z każdy kolejny "płaciło" się 5 punktami.
Do tego każdy wirtualny menadżer mógł stworzyć własną ligę prywatną dla znajomych fanów damskiej siatkówki i innych uczestników konkursu, a także dołączyć do 10 takich lig. Każdy uczestnik rywalizował o prymat nie tylko w klasyfikacji generalnej, ale także wojewódzkiej, klubowej i zestawieniu najlepszych lig prywatnych (w tym wypadku decydowała suma 15 najlepszych wyników z danej ligi). Jakby mało było okazji do walki na punkty, w każdej kolejce można było wyzwać innego menadżera na pojedynek i sprawdzić, kto lepiej orientuje się w Orlen Ligowych zawiłościach i buduje punktujące drużyny.