W tym artykule dowiesz się o:
Rok w wykonaniu Ferdinando De Giorgiego
Debiutancki sezon reprezentacyjny w wykonaniu Włocha był jednym z najgorszych w polskiej siatkówce w XXI wieku. Z każdym kolejnym meczem reprezentacja Polski grała coraz gorzej, a kwintesencją była porażka w barażu do ćwierćfinału ME ze Słowenią bez cienia walki. PZPS ma teraz dogłębnie przeanalizować rezultaty, ale opinia publiczna i dość liczni eksperci są zdania, że kolejnej szansy były trener ZAKSY dostawać już nie powinien. Na kolejnych stronach pokazujemy, kto ewentualnie mógłby go zastąpić w roli szkoleniowca Biało-Czerwonych.
Radostin Stojczew (Bułgaria)
Jeden z dwóch najpoważniejszych rywali De Giorgiego, których pokonał w ostatnim konkursie PZPS. Trener znany ze swojej charyzmy i skuteczności, ale też twardej ręki i bardzo wysokich wymagań. Nie tylko finansowych, ale przede wszystkim wobec zawodników. Jego istotną cechą jest całkowita nie sterowalność, Bułgar sam podejmuje wszystkie decyzje, co z punktu widzenia PZPS na pewno jest wadą. Był twórcą potęgi Trentino w światowej siatkówce klubowej, ale doświadczenie z reprezentacjami ma dość małe. Dwa lata prowadził rodzimą drużynę narodową, a bułgarska siatkówka do dziś z trudem wychodzi z rozchwiania, w jaką wpędziło ją dramatyczne odejście Stojczewa. Od tego sezonu ma prowadzić Azimut Modena.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kurek: Przez ostatnie 10 lat takiego odpoczynku, to tak naprawdę nie miałem
Mauro Berruto (Włochy)
Drugi z najpoważniejszych konkurentów De Giorgiego w walce o posadę szkoleniowca reprezentacji Polski. Bardzo specyficzna postać o trudnym charakterze, ale jednocześnie trener odnoszący sukcesy, zwłaszcza w pracy z drużynami narodowymi. Przez pięć lat prowadził ekipę Finlandii, gdzie położył podwaliny pod poważną siatkówkę w tym mało siatkarskim kraju. Tak samo długo był u steru rodzimej reprezentacji, z którą zdobył między innymi brązowy medal igrzysk olimpijskich, a także dwa srebra mistrzostw Europy. Jego rozstanie z Włochami (2015) przebiegło w paskudnej atmosferze i od tamtego czasu Berruto pozostaje bez pracy (pisze książki), co na pewno związane jest z jego specyficzną osobowością. Nie zmienia to faktu, że jest świetnie wyszkolony trener, którego lista sukcesów robi wrażenie.
Andrea Anastasi (Włochy)
Niektórzy mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Inni przypominają słabe wyniki i liczne grzechy obecnego trenera Lotosu w czasach, kiedy prowadził reprezentację Polski (2011-13). Nasz kolega redakcyjny z kolei sugeruje, że tylko on mógłby zbawić polską siatkówkę w obecnej zapaści. Na pewno jest trenerem skutecznym, ma bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu drużyn narodowych i jako jedyny wygrał z Biało-Czerwonymi Ligę Światową (2012).
Vital Heynen (Belgia)
Obecnie prowadzi swoją reprezentację narodową, ale dość jasno deklaruje, że jest to dla niego trudne doświadczenie, bowiem jego rodakom brakuje ambicji i aspiracji. To wręcz przeciwnie niż Heynenowi, którego ambicje są ogromne. Tylko ktoś taki jak on, z taką charyzmą, mógł przekonać zawodników dość średniej reprezentacji Niemiec, że stać ich na zdobycie medalu mistrzostw świata. Uwierzyli mu i wszyscy razem osiągnęli sukces, który pewnie na zawsze pozostanie największym osiągnięciem niemieckiej siatkówki (brąz MŚ 2014). Jest to postać bardzo nietuzinkowa, znana z tego, że wszystko robi inaczej niż inni trenerzy i jeszcze się tym chwali. Mimo to, jego podopieczni zwykle osiągają wyniki znacznie lepsze niż oczekiwane, a z zawodników potrafi wydobyć więcej, niż oni sami się spodziewali. Poza Belgami Heynen prowadzi obecnie także VfB Friedrichshafen.
Piotr Gruszka (Polska)
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich siatkarzy. W reprezentacji rozegrał 450 spotkań. Karierę sportową zakończył w 2013 roku, a rok później dostał posadę w BBTS-ie Bielsko-Biała. W 2016 roku rozpoczął pracę w beniaminku, GKS-ie Katowice, z którym zajął 10. miejsce. U boku Ferdinando De Giorgiego był asystentem, wspólnie z Oskarem Kaczmarczykiem. Jest to szkoleniowiec młody stażem, ale wciąż łapiący doświadczenie. Jego atutem jest mocne przywiązanie do barw narodowych, które udowadniał przede wszystkim jako zawodnik.
Jakub Bednaruk (Polska)
Ledwie 40-letni, ale już całkiem doświadczony przedstawiciel młodego polskiego pokolenia trenerów. W 2012 zaczął pracę jako samodzielny szkoleniowiec i - choć nie ma na koncie medali - pokazał w tym czasie, że umie zmotywować zawodników do walki i pomóc im się rozwijać. Jego zespoły zawsze osiągały wyniki lepsze niż można by wnioskować po teoretycznym potencjale drużyny. Przez jego ręce przeszli młodzi utalentowani siatkarze obecnej reprezentacji: Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka i Bartłomiej Lemański i wszyscy opuścili Warszawę grając na wyższym poziomie sportowym niż wcześniej. Obecnie prowadzi Łuczniczkę Bydgoszcz.
Andrzej Kowal (Polska)
Choć niedawno pożegnał się ze stanowiskiem szkoleniowca w Asseco Resovii Rzeszów, nadal jest jednym z niewielu trenerów, którzy mają na swoim koncie takie sukcesy. Wraz z zespołem zdobywał nie tylko medale mistrzostw Polski, ale także Puchar Polski i Ligi Mistrzów. Swoją funkcję pełnił nieprzerwanie od 2011 roku aż do końca sezonu 2016/2017. Ma na koncie również doświadczenie reprezentacyjne. Prowadził kadrę B za czasów Stephane'a Antigi, z którą zajął trzecie miejsce w Lidze Europejskiej oraz czwarte na igrzyskach europejskich, które rozgrywane były w Baku.