W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Benjamin Toniutti (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Mimo tego, że u Toniuttiego widać zmęczenie ostatnim sezonem reprezentacyjnym, nadal jest ważnym ogniwem zespołu, a jego sobotnia rywalizacja z rzeszowskim vis-a-vis Lukasem Tichackiem jedynie pokazała, jaką jest wartością dla drużyny.
Grę ataku ZAKSY opierał na skrzydłach: Samie Deroo i na Maurice Torresie, ale nie wahał się korzystać również z innych stref. Od połowy drugiego seta jego zagrania na pipe'a były o tyle efektowne, że niemal każde na czystą siatkę. Co prawda rywal zrobił osiem bloków na jego ofensywnych kolegach, jednak większość z nich była efektem rywalizacji 1:1 atakującego z blokującym Aleksandrem Śliwką.
I środkowy: Jakub Kochanowski (Indykpol AZS Olsztyn)
Ma zaledwie 20-lat, ale jego miejsce w gronie najlepszych już nikogo nie dziwi. Mimo tego, że w 3. kolejce spotkań wielu środkowych pokazało się z dobrej strony, najlepsze wrażenie po raz kolejny pozostawił Jakub Kochanowski. W czterosetowej rywalizacji z BBTS-em zapunktował aż 19 razy. Zakończył mecz ze skutecznością 92 proc. i sześcioma blokami na koncie. Świetne zawody zwieńczył nagrodą MVP.
II środkowy: Piotr Hain (Cuprum Lubin)
Rzadko zdarza się, aby środowy był zdecydowanie najlepszym punktującym meczu. O to osiągnięcie pokusił się w 3. kolejce Piotr Hain, który spotkanie z Dafi Społem Kielce rozegrał perfekcyjnie. Łącznie zdobył 13 punktów z czego 3 blokiem. W ataku grał na 91-procentowej skuteczności, kończąc aż 10 z 11 piłek, jakie dostał od Michała Masnego.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło
[/color]
Atakujący: Mateusz Malinowski (Espadon Szczecin)
To była trudna kolejka dla prawoskrzydłowych. Niemal wszyscy atakujący borykali się z większymi lub mniejszymi problemami. Do drugiej kategorii z pewnością zalicza się zawodnik Espadonu Szczecin. Zdobył 16 punktów przy ratio +9. Nie ustrzegł się błędów, lecz był bardzo częstym wyborem Eemi Tervaporttiego w ofensywie. Skończył 15 z 33 piłek co dało mu 45 -procentową skuteczność.
I przyjmujący: Salvador Hidalgo Oliva (Jastrzębski Węgiel)
W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek pojawiały się głosy, że Kubańczyk z niemieckim paszportem, występujący w Jastrzębskim Węglu, to jedynie chwilowy fenomen, który szybko się skończy. Nic bardziej mylnego, Oliva rozpoczął swój kolejny sezon w PlusLidze i już na starcie pokazał, że jest nieosiągalny dla rywali.
W meczu ze Skrą zdobył 23 punkty. W ataku radził sobie z 60-procentową skutecznością, mimo tego, że przyjął 33 serwisy. Jego zagrywki będą bełchatowianom chyba śniły się po nocach. Kubańczyk zaserwował aż 5 asów z rzędu w drugim secie!
II przyjmujący: Sam Deroo (ZAKSA Kędzierzyn Koźle)
Tak jak Jastrzębski Węgiel ma swojego Salvadora Hidalgo Olivę, tak mistrzowie Polski mają Sama Deroo do którego należała sobota w PlusLidze. Głównie za sprawą jego bardzo dobrej dyspozycji ZAKSA odprawiła Asseco Resovię 3:1, a on sam zgarnął statuetkę MVP.
Choć rywale skutecznie ostrzeliwali go trudnymi floatami, nie powstrzymali go w ofensywie. Atakował 37 razy z czego połowę skończył (51 procent skuteczności), zamęczając przy tym przeciwników swoimi kiwkami na lewym skrzydle. Najwięcej serii punktowych dla mistrzów Polski szło właśnie przy jego serwisie.
Libero: Jakub Popiwczak (Jastrzębski Węgiel)
Choć cały splendor po zwycięstwie z PGE Skrą 3:1 zgarnął Kubańczyk, cichych bohaterów było wielu, a jednym z nich był 21-letni libero. Jakub Popiwczak był bezbłędny w przyjęciu (47 procent pozytywnego odbioru), a w obronie jak zwykle nie widział rzeczy niemożliwych. Już w swoim pierwszym meczu nowego sezonu wysoko podniósł sobie poprzeczkę.
Ławka rezerwowych: Bartosz Kwolek i Andrzej Wrona (ONICO Warszawa), Marcin Waliński (MKS Będzin), Eemi Tervaportti (Espadon Szczecin), Michał Żurek (Indykpol AZS Olsztyn), Damian Schulz (Trefl Gdańsk).