Wybór najlepszego mógł być tylko jeden. Szóstka 3. kolejki PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Osiem meczów, 29 setów i jedna gwiazda. Niemal cały blask 3. serii spotkań PlusLigi zabrał Kubańczyk z Jastrzębskiego Węgla - Salvador Hidalgo Oliva.

1
/ 8

Mimo tego, że u Toniuttiego widać zmęczenie ostatnim sezonem reprezentacyjnym, nadal jest ważnym ogniwem zespołu, a jego sobotnia rywalizacja z rzeszowskim vis-a-vis Lukasem Tichackiem jedynie pokazała, jaką jest wartością dla drużyny.

Grę ataku ZAKSY opierał na skrzydłach: Samie Deroo i na Maurice Torresie, ale nie wahał się korzystać również z innych stref. Od połowy drugiego seta jego zagrania na pipe'a były o tyle efektowne, że niemal każde na czystą siatkę. Co prawda rywal zrobił osiem bloków na jego ofensywnych kolegach, jednak większość z nich była efektem rywalizacji 1:1 atakującego z blokującym Aleksandrem Śliwką.

2
/ 8

Ma zaledwie 20-lat, ale jego miejsce w gronie najlepszych już nikogo nie dziwi. Mimo tego, że w 3. kolejce spotkań wielu środkowych pokazało się z dobrej strony, najlepsze wrażenie po raz kolejny pozostawił Jakub Kochanowski. W czterosetowej rywalizacji z BBTS-em zapunktował aż 19 razy. Zakończył mecz ze skutecznością 92 proc. i sześcioma blokami na koncie. Świetne zawody zwieńczył nagrodą MVP.

3
/ 8

II środkowy: Piotr Hain (Cuprum Lubin)

Rzadko zdarza się, aby środowy był zdecydowanie najlepszym punktującym meczu. O to osiągnięcie pokusił się w 3. kolejce Piotr Hain, który spotkanie z Dafi Społem Kielce rozegrał perfekcyjnie. Łącznie zdobył 13 punktów z czego 3 blokiem. W ataku grał na 91-procentowej skuteczności, kończąc aż 10 z 11 piłek, jakie dostał od Michała Masnego.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło

[/color]

4
/ 8

To była trudna kolejka dla prawoskrzydłowych. Niemal wszyscy atakujący borykali się z większymi lub mniejszymi problemami. Do drugiej kategorii z pewnością zalicza się zawodnik Espadonu Szczecin. Zdobył 16 punktów przy ratio +9. Nie ustrzegł się błędów, lecz był bardzo częstym wyborem Eemi Tervaporttiego w ofensywie. Skończył 15 z 33 piłek co dało mu 45 -procentową skuteczność.

5
/ 8

W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek pojawiały się głosy, że Kubańczyk z niemieckim paszportem, występujący w Jastrzębskim Węglu, to jedynie chwilowy fenomen, który szybko się skończy. Nic bardziej mylnego, Oliva rozpoczął swój kolejny sezon w PlusLidze i już na starcie pokazał, że jest nieosiągalny dla rywali.

W meczu ze Skrą zdobył 23 punkty. W ataku radził sobie z 60-procentową skutecznością, mimo tego, że przyjął 33 serwisy. Jego zagrywki będą bełchatowianom chyba śniły się po nocach. Kubańczyk zaserwował aż 5 asów z rzędu w drugim secie!

6
/ 8

II przyjmujący: Sam Deroo (ZAKSA Kędzierzyn Koźle)

Tak jak Jastrzębski Węgiel ma swojego Salvadora Hidalgo Olivę, tak mistrzowie Polski mają Sama Deroo do którego należała sobota w PlusLidze. Głównie za sprawą jego bardzo dobrej dyspozycji ZAKSA odprawiła Asseco Resovię 3:1, a on sam zgarnął statuetkę MVP.

Choć rywale skutecznie ostrzeliwali go trudnymi floatami, nie powstrzymali go w ofensywie. Atakował 37 razy z czego połowę skończył (51 procent skuteczności), zamęczając przy tym przeciwników swoimi kiwkami na lewym skrzydle. Najwięcej serii punktowych dla mistrzów Polski szło właśnie przy jego serwisie.

7
/ 8

Libero: Jakub Popiwczak (Jastrzębski Węgiel)

Choć cały splendor po zwycięstwie z PGE Skrą 3:1 zgarnął Kubańczyk, cichych bohaterów było wielu, a jednym z nich był 21-letni libero. Jakub Popiwczak był bezbłędny w przyjęciu (47 procent pozytywnego odbioru), a w obronie jak zwykle nie widział rzeczy niemożliwych. Już w swoim pierwszym meczu nowego sezonu wysoko podniósł sobie poprzeczkę.

8
/ 8

Ławka rezerwowych: Bartosz Kwolek i Andrzej Wrona (ONICO Warszawa), Marcin Waliński (MKS Będzin), Eemi Tervaportti (Espadon Szczecin), Michał Żurek (Indykpol AZS Olsztyn), Damian Schulz (Trefl Gdańsk).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
Szmondak
10.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Po wynikach polskiej siatkówki reprezentacyjnej, tak naprawdę to ona mnie mało obchodzi. Ta żeńska też.