One nie podbiły ekstraklasy. Szóstka rozczarowań I rundy LSK według portalu WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wyróżniliśmy już najlepsze siatkarki Ligi Siatkówki Kobiet w połowie sezonu 2018/2019. Nadszedł czas na wytypowanie tych zawodniczek, które na razie nie zawojowały polskich parkietów. Mamy nadzieję na poprawę!

1
/ 7
Valerie Nichol (nr 1)
Valerie Nichol (nr 1)

Kiedy do kadry wicemistrzyń Polski dołączyła Amerykanka, która w swoim pierwszym sezonie w Polsce przegrywała miejsce w wyjściowym składzie z 19-letnią Weroniką Wołodko, w głowie mogła zapalić się żółta lampka ostrzegawcza. I faktycznie, okazało się, że w ŁKS-ie Valerie Nichol też ustąpiła pola na parkiecie drugiej rozgrywającej, w tym wypadku Marcie Wójcik. Łódzki klub na tym nie stracił, bo "Bouli" przeżywa drugą siatkarską młodość i nieraz dawała świetnie zmiany, które skutkowały wygranymi oraz nagrodami MVP. Co nie zmienia faktu, że to nie ona, a właśnie była siatkarka klubu z Wrocławia była szykowana na pierwszą rozgrywającą ŁKS-u.

2
/ 7
Rebecka Lazic (nr 12) / fot. lsk.pls.pl
Rebecka Lazic (nr 12) / fot. lsk.pls.pl

Na papierze transfer Szwedki do beniaminka LSK, kompletującego w pośpiechu skład na poziomie ekstraklasy, wydawał się całkiem sensowny. Szybko się jednak okazało, że siostra Alexandry Lazić często zupełnie sobie nie radzi z wysokim blokiem na prawym skrzydle (27 proc. skuteczności w ataku, 30 zablokowanych uderzeń i 44 błędy) i jest jedną z najsłabszych atakujących w całej Lidze Siatkówki Kobiet. Nic dziwnego, że ostatnio jest ustawiana na swojej nominalnej pozycji, czyli przyjęciu, ale to nie wpływało specjalnie na poprawę ofensywy kaliszanek w akcjach ze skrzydeł.

ZOBACZ WIDEO Czy Polska potrzebuje Wilfredo Leona? "To tak, jakby do kadry dołączył Ronaldo lub Messi"

3
/ 7
Małgorzata Śmieszek
Małgorzata Śmieszek

Można się było spodziewać, że Śmieszek będzie miała ciężkie zadanie, by wygryźć z szóstki Budowlanych Gabrielę Polańską i Jaroslavę Pencovą, ale była środkowa klubu z Muszyny zastępowała nieraz pierwszą z wymienionych siatkarek, choćby w pierwszych meczach sezonu, i miała szansę na pokazanie się z dobrej strony. Zupełnie jej nie wykorzystała: Śmieszek co prawda nie przeszkadzała w bloku, ale jej atak był kompletnie nieefektywny (4/30 w tym sezonie!), co sprawiło, że 22-latce pozostało zadaniowe wchodzenie na zagrywkę. Ale dodajmy, że ostatni mecz tej środkowej z Energą MKS-em Kalisz był udany i pokazał, że mistrzyni Europy kadetek z 2013 roku nie zapomniała, o co chodzi w siatkówce.

4
/ 7
Maja Tokarska (w środku)
Maja Tokarska (w środku)

Dziwnie jest widzieć reprezentantkę Polski z cennym, zagranicznym doświadczeniem i udanymi występami w lidze japońskiej oraz tureckiej przyspawaną do kwadratu rezerwowych w Developresie. Trener Lorenzo Micelli tłumaczył, że taka zawodniczka jak Tokarska potrzebuje czasu, by dojść do swojej najlepszej formy i musi na to poświęcić część sezonu, zaś sama zainteresowana argumentowała, że ważniejsze jest dobro drużyny i kolejne wygrane niż jej prywatne ambicje związane z graniem. Ale nie zmienia to faktu, że Tokarska na razie traci sezon, a nie będzie jej łatwo wrócić do regularnych występów przy tak spisującym się duecie Magdalena Hawryła-Kamila Witkowska.

5
/ 7
Koleta Łyszkiewicz w barwach Grot Budowlanych Łódź
Koleta Łyszkiewicz w barwach Grot Budowlanych Łódź

Kiedy skład Grot Budowlanych został uszczuplony z powodu kontuzji Julii Twardowskiej, wydawać by się mogło, że jej miejsce mogłaby zająć sprowadzona z Ostrowca Świętokrzyskiego Łyszkiewicz. Władze łódzkiego klubu wolały sprowadzić z Radomia Annę Bączyńską niż dać szansę mierzącej 193 cm wzrostu skrzydłowej, bo ta ze swoimi umiejętnościami po prostu nie pasowała do wyjściowej szóstki drużyny Błażeja Krzyształowicza i niejeden mecz w tym sezonie to udowodnił. W końcu Łyszkiewicz, bez szans na grę w Grot Budowlanych, w porozumieniu z klubem wróciła do KSZO, by w swoim pierwszym spotkaniu w nowych-starych barwach zaliczyć "imponujący" wynik 0/13 w ataku. Nie zazdrościmy jej tego sezonu, zdecydowanie.

6
/ 7

[b]

Kinga Dybek (nr 7)
Kinga Dybek (nr 7)

Przyjmująca: Kinga Dybek (Energa MKS Kalisz)[/b]

Skrzydłowa kaliskiego MKS-u to jedna z tych zawodniczek LSK, dla których ekstraklasa wydaje się jednak zbyt wysoką klasą rozgrywkową. Dybek w pewnym momencie sezonu miała być remedium na ustawiczne problemy w przyjęciu beniaminka LSK, ale szybko okazało się, że w przyjęciu zagrywki i ataku jest jeszcze słabsza od Natalii Strózik. 24-latka zaliczyła dobre wejście na parkiet w starciu z Eneą PTPS-em Piła (2:3), ale to jeden z niewielu pozytywów, jakie można powiedzieć na temat postawy Kingi Dybek w tym sezonie. Trudno stwierdzić, żeby była zawodniczka Pałacu Bydgoszcz i KSZO robiła jakiekolwiek postępy.

7
/ 7
Adriana Adamek w obronie piłki
Adriana Adamek w obronie piłki

Dla młodej libero, występującej od trzech lat w ekipie z Legionowa, statystyki są bezlitosne. Adriana Adamek (nie mylić z Agnieszką Adamek, występującej w tym samym klubie) razem z Moniką Jagłą znajdują się na samym dole klasyfikacji jakości przyjęcia u libero występujących w LSK: 20-letnia siatkarka DPD Legionovii notuje 36 proc. przyjęcia dokładnego i 23 proc. perfekcyjnego. W pewnym momencie sezonu Adriana Adamek straciła miejsce w składzie na rzecz drugiej libero zespołu z Legionowa, ale wróciła do regularnych występów w rozgrywkach. Nie zmienia to faktu, że ona i Jagła są wrażliwymi punktami linii przyjęcia w swoich drużynach.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)