Vital Heynen w kilka miesięcy zjednał Polaków. Znamy receptę na sukces selekcjonera Biało-Czerwonych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polska to kraj, w którym obcokrajowcom trudno jest zdobyć zaufanie, a jeszcze trudniej sympatię mieszkańców. Vitalowi Heynenowi wystarczył rok, aby dla siatkarskiego środowiska, bez względu na podziały, stał się bohaterem. Belg znalazł na to receptę.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

7. Stwórz własny przepis na sukces. Nie zapomnij jednak, że nawet najlepszy pomysł trzeba umieć sprzedać

Belgijski szkoleniowiec był faworytem kibiców i dziennikarzy, jednak niekoniecznie siatkarskiego środowiska. Mimo to, władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej zdecydowały się postawić na ekscentrycznego trenera, który od lat odnosił sukcesy na arenie klubowej i międzynarodowej. Brązowy medal mistrzostw świata z reprezentacją Niemiec wywalczony w 2014 roku i historyczne czwarte miejsce z Belgami na ME 2017, okazały się wystarczającą rekomendacją. W ankiecie przeprowadzonej przez nasz portal w dniu wyboru nowego selekcjonera, aż 73 procent z ponad 5700 głosujących uznało, że był to wybór trafiony.

W jaki sposób Vital Heynen przekonał do siebie władze polskiej siatkówki? - Starałem się wyjaśnić, co mogę osiągnąć z reprezentacją. Konkurowałem z dwoma dobrymi trenerami. Brałem więc pod uwagę możliwość porażki. Wszystko było otwartą kwestią dosłownie do ostatniej chwili - powiedział doświadczony szkoleniowiec krótko po nominacji.

2
/ 7

6. Chcesz odnieść sukces? Zdobądź zaufanie, zacznij od dziennikarzy

O tym, jak wielką rolę w sporcie odgrywają dziennikarze, przekonało się już wielu trenerów. Vital Heynen doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego już na starcie postanowił uświadomić przedstawicieli mediów, z kim naprawdę mają do czynienia. Selekcjoner wysłał więc powołania. "Z upoważnienia PZPS powołuję pana/panią na pierwszy w 90-letniej historii Polskiej Siatkówki trening reprezentacji polskich mediów, który odbędzie się 2 czerwca w Łodzi" - brzmiał oficjalny komunikat wystosowany przez belgijskiego selekcjonera. Na wezwanie stawiło się 30 śmiałków. Być może w gronie tym znaleźli się przyszli kadrowicze. Selekcjoner drużyny narodowej przyznał bowiem, że myśli o powołaniu Siatkarskiej Reprezentacji Polski Mediów.

- Jeżeli ktoś uważał, że pomyliłem się przy powołaniach na ten sezon, to trening z wami utwierdził mnie w przekonaniu, że nikt z waszej grupy by się do kadry nie załapał - powiedział z uśmiechem Heynen na zakończenie zajęć z dziennikarzami.

3
/ 7

5. Nie bądź autokratą, partnerskie podejście jest więcej warte od dyktatury

Ferdinando De Giorgi nie potrafił odnieść sukcesu z Biało-Czerwonymi. Wyniki tłumaczono wówczas w najłatwiejszy możliwy sposób, czyli potencjałem, jaki tkwi w zespole. Okazało się jednak, że Belg potrafił wykorzystać maksimum umiejętności swoich podopiecznych. Wystarczyło odpowiednie podejście do siatkarzy. W przypadku Vitala Heynena nie ma mowy o dyktaturze, nakazach, zakazach i prowadzeniu zespołu żelazną ręką, jak to miało miejsce za kadencji Włocha. Takie podejście zaowocowało, bowiem nawet gracze, którzy z obawą przystępowali do współpracy z nowym selekcjonerem, po krótkim czasie wypowiadali się na jego temat w samych superlatywach. O tym, że nie były to opinie przesadzone, najlepiej świadczą wyniki osiągnięte przez kadrę w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

- Potrafi wykorzystać w treningach każdy przyrząd, jaki ktoś podrzuci na halę. Krzesła, to tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko po to, żeby zawodnicy z treningu czerpali przyjemność - powiedział w jednym z wywiadów Paweł Woicki, asystent selekcjonera reprezentacji Polski.

- Vital potrafi się zdenerwować na treningu i wymaga od nas tego, co nam przekazał na spotkaniach. Poza boiskiem i halą jest normalnym facetem, który wie, że my też potrzebujemy trochę wolności. Nie każe nam siedzieć w pokojach - przyznał z kolei Michał Kubiak.

4
/ 7

4. Określ priorytety, bo szczyt formy przytrafia się tylko raz na sezon

- Mamy projekt na Igrzyska Olimpijskie 2020 i myślę, że Polska musi tam być - powiedział Vital Heynen w wywiadzie dla serwisu worldofvolley.com. Belg dość asekuracyjnie podszedł do planów na najbliższe lata, choć w kontrakcie zawarł punkt, który umożliwiał pracodawcom przedterminowe rozwiązanie umowy. Zarząd PZPS zobowiązany był jedynie zachować trzymiesięczny okres wypowiedzenia, klauzula mogła być wykorzystana po każdym sezonie.

Trudno spodziewać się, że którakolwiek ze stron zdecyduje się ją wykorzystać, zwłaszcza po tak udanym sezonie, jak ten ostatni. Wszak nikt nie spodziewał się, że Belg zdoła wprowadzić drużynę do Final Six Ligi Narodów. Wspomniany wynik przerósł oczekiwania fanów. Kilka miesięcy później sytuacja się powtórzyła. Biało-Czerwoni mieli walczyć o czołową szóstkę mundialu, a zakończyli zmagania z powodzeniem broniąc tytułu. Vital Heynen udowodnił tym samym, że ma konkretny plan, w który bezgranicznie wierzy.

Mimo wszechobecnej krytyki po turnieju finałowym LN, Belg konsekwentnie realizował swój plan. Podobnie uczynił w kluczowych meczach turnieju mistrzostw świata, kiedy zdecydował się ulgowo potraktować mecz z Francuzami, aby zwyciężyć w starciu o wszystko z Serbią. To się opłaciło. Z Plavi wygraliśmy dwukrotnie, najpierw sięgając po półfinał, a później po złoto. Po drodze, rozpędzonych Polaków nie byli w stanie zatrzymać nawet faworyzowani Amerykanie.

5
/ 7

3. Myśl długofalowo. Wilfredo Leon? Wszystko jasne

Za kilka miesięcy jeden z najlepszych siatkarzy globu będzie mógł stać się pełnoprawnym członkiem drużyny mistrzów świata. Vital Heynen na długo przed powołaniem Kubańczyka z polskim paszportem do zespołu zdecydował się rozwiać wątpliwości dotyczące gry 25-latka w drużynie mistrzów świata.

- Jestem w stałym kontakcie z Leonem. Rozmawiamy i mamy świetne relacje. On mi podsuwa bardzo dobre i mądre pomysły. Jestem pewien, że pojawi się w Spale. Powiedziałem mu, że jeśli chce, to może z nami trenować. To zależy od niego. Ale na pewno przyjedzie na zgrupowanie i będzie w trakcie rozgrywek Ligi Narodów. To pozwoli nam myśleć o nim, jako o członku tej drużyny - powiedział na antenie Polsatu Sport selekcjoner kadry, kilka tygodni po objęciu sterów drużyny narodowej.

Sam zawodnik nie ukrywa, że już teraz czuje się członkiem zespołu. Po obronie tytułu mistrzów świata przez Biało-Czerwonych, Wilfredo Leon na łamach jednego z serwisów społecznościowych pogratulował swoim kolegom sukcesu. - Jestem dumny, że mogę być częścią tej drużyny! Sercem byłem z tymi chłopakami w trakcie całego turnieju. Gratulacje dla wszystkich zawodników i sztabu szkoleniowego. Dokonaliście czegoś niesamowitego i zasłużyliście na to! - napisał Wilfredo Leon na swoim facebookowym profilu.

W barwach drużyny narodowej 25-latek będzie miał okazję zadebiutować 9 sierpnia 2019 roku.

6
/ 7

2. Poszukaj lidera. Idź pod prąd i uwierz w tego, w kogo wszyscy zwątpili

- Bartosz Kurek to prawdopodobnie najbardziej zmotywowany zawodnik ze wszystkich, by grać w reprezentacji. Robi co może, by występować w kadrze. Po kontuzji, która wykluczyła go z gry na pół roku, musi udowodnić, że jest wystarczająco dobry, aby wystąpić na mundialu. Pomożemy mu w tym - zapowiedział Vital Heynen, krótko po objęciu sterów drużyny narodowej.

Wsparcie ze strony Belga przyniosło wymierny efekt, bowiem wychowanek AZS PWSZ Stali Nysa nie tylko poprowadził zespół do obrony trofeum, ale też sięgnął po statuetkę MVP. Atakujący kadry, kilka tygodni po historycznym sukcesie zdradził, jak wielki wpływ na to osiągnięcie miało wsparcie ze strony selekcjonera i kolegów z drużyny.

- Wziąłem na rozmowę Fabiana Drzyzgę i Michała Kubiaka, był też przy tym trener. Po prostu, jak człowiek, poprosiłem ich, żeby mi zaufali. Żeby uwierzyli w to, że ja w danym momencie wiem, co jest najlepsze dla drużyny. Powiedziałem, że czasem mogę na boisku podejmować decyzje niezrozumiałe dla nich, takie, które można uznać za błędne. Jednak ja wtedy czułem, że to jest ta droga i ten sposób gry, który muszę narzucić. I potrzebowałem ich zaufania. Właśnie o zaufanie, o wsparcie ich poprosiłem. Tak normalnie, jak facet. Od tego momentu czułem za sobą dwóch mega gości, którzy pójdą za mną w ogień - zdradził Bartosz Kurek w programie "Prawda Siatki".

7
/ 7

1. Pamiętaj, że najważniejsza jest drużyna. Jaki trener taki zespół...

- Vital Heynen nauczył mnie siatkówki. Tej innej siatkówki, w której nie chodzi stricte o to, co wykonujemy na boisku. Pokazał nam, że różne rzeczy mają znaczenie, są ważne, by czternastu facetów współistniało i nie chciało się pozabijać, tylko by parli w jednym kierunku. To była lekcja życia dla mnie, dla wszystkich chłopaków. Trener wymagał od nas poświęcenia, wymagał, byśmy szli za jego wskazówkami. To jest chyba to inne spojrzenie: siatkówka grana na boisku nie jest najważniejszą rzeczą, ale to, co dzieje się między ludźmi w drużynie - powiedział w jednym z wywiadów na antenie Polsatu Sport Bartosz Kurek.

Słowa MVP w najlepszy możliwy sposób obrazują jak wielki wpływ na sukces zespołu, który wbrew oczekiwaniom kibiców obronił tytuł mistrzów świata, miał belgijski szkoleniowiec. Znamienne jest to, że gracze drużyny narodowej na temat selekcjonera wypowiadają się jednym głosem. Wyłącznie pozytywnie!

Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
najder
6.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Artykuł" (cudzysłów świadomy) pod z góry założoną tezę, apoteoza trenera! Więcej szkoda komentować, gniot, i jeszcze ta śmieszna sonda!  
avatar
mtay
6.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać z tych słów, że dotarł do naszych zawodników zarówno indywidualnie i całej drużyny, to chyba okazało się kluczowe.