W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Kert Toobal (Cuprum Lubin)
Po siedmiu latach nieobecności w Polsce estoński rozgrywający postanowił powrócić do PlusLigi. Minione rozgrywki nie były dla niego zbyt udane, podobnie jak dla jego zespołu. Miedziowi uplasowali się na 11. pozycji, wyprzedzając Chemika Bydgoszcz i MKS Będzin. Wynik ten trudno uznać za sukces. Doświadczony reprezentant kraju postawą nie zachwycił, będąc jednym z najsłabszych na swojej pozycji. Zdecydowanie lepsze noty otrzymywał Maciej Gorzkiewicz, który przez większą część sezonu pełnił funkcję zmiennika w zespole z Lubina.
Atakujący: Damian Schulz (Asseco Resovia Rzeszów)
Do zespołu Asseco Resovii Rzeszów przeniósł się po bardzo udanym sezonie w barwach Trefla Gdańsk. W ekipie Pasów nie zdołał jednak uczynić kolejnego kroku naprzód. Wręcz przeciwnie, zaledwie kilka udanych spotkań w drużynie z Podkarpacia to bilans zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nie tylko pod wodzą Andrzeja Kowala, ale również Gheorghe Cretu, Damian Schulz nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w szóstce. W zakończonych rozgrywkach 29-latek średnio zdobywał 11,18 pkt/mecz. Jak na atakującego to wynik mocno przeciętny.
Przyjmujący: Jake Langlois (MKS Będzin)
Był trzecim graczem ze Stanów Zjednoczonych w historii MKS-u Będzin. W minionych latach w klubie występowali Kyle Russell i rozgrywający Jonah Seif. 26-letni skrzydłowy poprzednio reprezentował barwy włoskiego Gi Group Monza, był również w kadrze USA, dlatego jego transfer do ekipy z Zagłębia budził spore nadzieje. Jak się okazało, zdecydowanie na wyrost.
Z najsłabszą drużyną minionych rozgrywek PlusLigi pożegnał się po zaledwie jednym sezonie, co najlepiej świadczy o tym, jak bardzo rozczarował kibiców i działaczy. Potwierdzają to zresztą jego statystyki. Jedyny udany mecz zanotował przeciwko Aluronowi Virtu Warcie, gdy zdobył 18 punktów, posyłając przy okazji przeciwnikom aż 6 asów serwisowych. W pozostałych potyczkach nie był już tak skuteczny.
Przyjmujący: Denis Kalinin (Indykpol AZS Olsztyn)
Transfer rosyjskiego przyjmującego do ekipy ze stolicy Warmii i Mazur okazał się kompletnym niewypałem. W drużynie Akademików miał zastąpić kontuzjowanego Robberta Andringę, jednak szybko okazało się, że nie zdoła podołać temu zadaniu. Rozczarowany musiał być zwłaszcza trener Roberto Santilli, który dobrze wspominał Kalinina ze wspólnej pracy w Iskrze Odincowo. W olsztyńskiej drużynie 35-latek zadebiutował przeciwko GKS-owi Katowice i chociaż nie zachwycił, w kolejnym meczu, przeciwko Cerrad Czarnym wyszedł w wyjściowym składzie. Ponownie zagrał słabo, żegnając się z "szóstką" bezpowrotnie. W dalszej części sezonu pojawiał się na boisku incydentalnie.
Środkowy: Artur Ratajczak (MKS Będzin)
Od kilku lat uznawany jest za przeciętniaka i na razie nic nie wskazuje na to, aby opinia na temat mierzącego 205 cm środkowego miała się zmienić. Tym bardziej że w minionym sezonie, reprezentując barwy najsłabszego zespołu PlusLigi, kolejny raz nie zdołał wybić się ponad przeciętność. W obronie mocno spóźniony, w ataku również nie imponował. Blok, który powinien stanowić atut gracza tego wzrostu, w przypadku 28-latka również mocno kulał. Obecnie trudno powiedzieć, jak potoczą się dalsze losy Artura Ratajczaka w siatkarskiej ekstraklasie. Nie można jednak stwierdzić, że swoją postawą zachęcił kogokolwiek z przedstawicieli elity do podjęcia rozmów na temat kontraktu.
Środkowy: Mariusz Marcyniak (Cuprum Lubin)
Za sobą ma przygodę z wieloma uznanymi klubami: PGE Skrą Bełchatów, AZS-em Częstochowa, Aluronem Virtu Wartą Zawiedzie. Jego doświadczenie kompletnie nie przekłada się na grę w PlusLidze. Być może dlatego, że w większości wspomnianych ekip w dużej mierze pełnił funkcję rezerwowego.
Miniony sezon miał być dla 27-latka przełomowy, ale okazał się kolejnym nieudanym. Być może siatkarska elita to dla niego za wysokie progi. W całych rozgrywkach zdobył zaledwie 115 punktów. Blokiem nie imponował. Na palcach jednej ręki można policzyć udane występy wychowanka UKS Tempo Chełm.
Libero: Adam Kowalski (Chemik Bydgoszcz)
W ekipie znad Brdy miał pewne miejsce w składzie, jednak to nie przekładało się na jego grę. Od kilku lat uznawany jest za spory talent na swojej pozycji, jednak kompletnie nie potrafi tego potwierdzić na boisku. W barwach jednej z najsłabszych ekip minionego sezonu PlusLigi także nie zachwycił. W przyjęciu spisywał się co najwyżej przeciętnie, w obronie tylko momentami błyszczał.
Trener Jakub Bednaruk słynie z doskonałego podejścia do młodzieży. Pod jego opieką skrzydła rozwinęło wielu zawodników. Adam Kowalski szansy jednak nie wykorzystał. Warto zaznaczyć, że w rankingu libero uplasował się dopiero na 13. pozycji.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem