W pierwszych podejściach 5 metrów i 87 centymetrów zaliczyli: Armand Duplantis, Renaud Lavillenie oraz Sam Kendricks. Na tej wysokości odpadli: Ben Broeders, Cole Walsh i Harry Coppell, którzy uporali się z 5,80.
Gdy Lavillenie - dyrektor tego mityngu - uzyskał 5 metrów i 94 centymetry, Duplantis i Kendricks przenieśli swoje próby na 6,01. Szwed - jako jedyny - przeskoczył poprzeczkę na tej wysokości, i to z dużym zapasem.
Srebrny medalista mistrzostw świata 2019 po zapewnieniu sobie zwycięstwa ponownie próbował poprawić rekord świata. Był blisko zaliczenia 6,19 metra, ale poprzeczka jednak spadała. Rekordem globu pozostało więc 6 metrów i 18 centymetrów osiągnięte przez Duplantisa 15 lutego 2020 roku w Glasgow.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiesporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!
W poprzednich sezonach wysoko w Clermont-Ferrand skakali Piotr Lisek oraz Paweł Wojciechowski. Tym razem Polaków zabrakło na liście startowej.
24 lutego 2019 roku Lisek triumfował w Clermont-Ferrand z najlepszym wynikiem sezonu - 5,93 metra. Natomiast 25 lutego 2018 roku halowy rekord życiowy podczas All Star Perche poprawił Paweł Wojciechowski.
Konkurs kobiet wygrała Sandi Morris. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych w trzecim, ostatnim podejściu zaliczyła 4 metry i 80 centymetrów. 4,74 metra zaliczyły Yarisley Silva oraz Tina Sutej. Słowenka poprawiła rekord kraju.