Ołeksij Sereda, reprezentujący Ukrainę, skomentował sytuację z udziałem rosyjskich sportowców. Zaznaczył, że ukraińska reprezentacja starała się unikać kontaktu z Rosjanami na mistrzostwach świata w Singapurze.
- Dla nas ich obecność była niepożądana. Pragnęliśmy, aby nie dopuszczano ich do żadnych międzynarodowych zawodów. Nie komunikowaliśmy się z nimi, nie rozmawialiśmy z nimi - dla nas oni nie istnieli - wyjaśnił cytowany przez sport.nv.ua Sereda, podkreślając atmosferę ignorowania rywali z Rosji.
ZOBACZ WIDEO: Był centymetry od pustej bramki. Nie uwierzysz, co zrobił
Skoczek do wody z Ukrainy odniósł się w ten sposób do słów Radmira Gabdullina, sekretarza Federacji Sportów Wodnych Rosji, który wspomniał o rzekomej przyjaźni między sportowcami z obu tych krajów.
- To bardzo wielka bzdura. Nikt z nimi nie rozmawiał. Skąd on to wziął? Może sam to wymyślił - dodał Sereda, zarzucając kłamstwo Gabdullinowi.
Sereda zdobył srebrny medal w skokach z 10-metrowej trampoliny na tych mistrzostwach. Jest przekonany, że Rosjanie, rozsiewając plotki, dążą do powrotu do wszelkich rozgrywek na arenie międzynarodowej.
- Wygląda to jak próba pokazania, że rosyjscy sportowcy dobrze sobie radzą, aby uzasadnić ich udział w przyszłych zawodach - podsumował Sereda.