Konkursy Letniego Grand Prix w Wiśle toczyły się wyraźnie pod dyktando polskich skoczków. W ciągu dwóch dni rywalizacji nasi zawodnicy zajęli pięć z możliwych sześciu miejsc na podium. Zachwycili w szczególności Dawid Kubacki i Kamil Stoch, którzy wspólnie przewodzą w klasyfikacji generalnej cyklu z dorobkiem 180 punktów.
Lepiej współpracy z polskimi skoczkami nie mógł sobie wyobrazić Thomas Thurnbichler. Austriacki szkoleniowiec przejął kadrę po Michalu Doleżalu i wprowadził kilka nowinek w treningach.
Jak na razie bardzo zadowolony z postawy Biało-Czerwonych jest Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Legenda polskiego sportu wyróżniła przede wszystkim Kamila Stocha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
- Zawodnicy nabrali motywacji i luzu. Widać to szczególnie u Kamila Stocha, który lata, jakby był zawieszony w powietrzu, i u którego widać wielką frajdę ze skakania. Zdecydowanie lepsze są prędkości na rozbiegu, a to chyba oznacza, że skorygowana została sprawa pozycji na dojeździe do progu. Dyskutowało się o niej przez całą minioną zimę, a postępu nie było - przyznał Małysz w rozmowie z "Super Expressem".
Małysz podkreśla, że Polacy mają także doskonały sprzęt. Wszystko dzięki pomiarom kombinezonów i butów wykonywanym komputerowo przez asystenta Thurnbichlera - Mathiasa Hafelego.
Jest spora szansa na to, że nasi skoczkowie utrzymają formę co najmniej do początku sezonu zimowego. W najbliższym czasie najlepsi polscy zawodnicy nie będą startować.
Thomas Thurnbichler podjął decyzję, że do francuskiego Courchevel na konkursy Letniego Grand Prix pojadą: Stefan Hula, Klemens Muranka i Jarosław Krzak. Kadra A z kolei wybierze się do Sztokholmu, by w tunelu aerodynamicznym pracować nad fazą lotu.
Czytaj także:
"Chodzi o bezpieczeństwo ludzi". Ogromne problemy z Wielką Krokwią