Znakomicie dla norweskich i polskich kibiców rozpoczął się 71. Turniej Czterech Skoczni. W Oberstdorfie kosmicznie latał zwycięzca Halvor Egner Granerud, ale powody do zadowolenia mieli też dwaj Biało-Czerwoni: drugi Piotr Żyła i trzeci Dawid Kubacki.
Ostatni z wymienionych, lider Pucharu Świata, ma co prawdą sporą stratę do Graneruda (17,5 punktu), ale na pewno nic nie jest stracone. Przed skoczkami konkursy jeszcze na trzech skoczniach, w tym na dwóch, które Kubacki wręcz uwielbia: w Garmisch-Partenkirchen i Bischofshofen.
32-latek jest rekordzistą obu obiektów. Jego fenomenalny skok na Neue Grosse Olympiaschanze, z 2021 roku, na 144. metr do teraz pamiętają miliony kibiców. To była fenomenalna próba, którą nasz reprezentant jeszcze wylądował telemarkiem (od jednego z sędziów nota nawet 19 punktów). Naprawdę jest na co popatrzeć:
Rekordowy skok pozwolił Kubackiemu przesunąć się z 2. pozycji z półmetka na 1. Ostatecznie o ponad 7 punktów Polak wyprzedził drugiego... Graneruda, który w finale wylądował o 8 metrów bliżej. Kibice nad Wisłą nie mają nic przeciwko temu, by podobny scenariusz powtórzył się także w niedzielę, dwa lata po pamiętnym skoku brązowego medalisty olimpijskiego.
Wtedy, krótko po konkursie, cały świat skoków był pod wrażeniem lotu Kubackiego. Swoim komentarzem "pozamiatał" m.in. Kamil Stoch, czwarty zawodnik tego konkursu, który stanął przed kamerami Eurosportu. - Klękajcie narody! To jedyne, co mogę powiedzieć po tym, co zrobił Dawid - podkreślił z uznaniem trzykrotny mistrz olimpijski. Te słowa pamiętamy do teraz.
Dwa lata temu Kubacki fenomenalnym występem w Ga-Pa odrobił część strat, jakie miał do najlepszych po nie do końca udanym początku turnieju. W Oberstdorfie mistrzowi świata ciężko było jednak skupić się na skokach. W dniu zawodów na świat przyszła jego córka, a będący - co zrozumiałe - myślami przy rodzinie skoczek był dopiero 15.
W Nowy Rok odrobił jednak połowę strat i awansował już na 5. miejsce w turnieju, ostatecznie kończąc 69. edycję imprezy na 3. pozycji. Wtedy najlepszy na koniec niemiecko-austriackich zawodów okazał się Kamil Stoch, który zdominował rywalizację w Innsbrucku oraz Bischofshofen.
Liczymy, że i tym razem na koniec 71. Turnieju Czterech Skoczni złotego orła uniesie do góry któryś z reprezentantów Polski. Po Oberstdorfie w grze pozostali przede wszystkim Żyła i Kubacki. Granerud nadal jest piekielnie mocny, ale Biało-Czerwoni nie powiedzieli ostatniego słowa. W sobotę Kubacki w wielkim stylu wygrał kwalifikacje, skacząc aż 140,5 metra.
Początek noworocznego konkursu w Ga-Pa o 14:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.
Czytaj także:
Kubacki już raz to zrobił. Granerud nie może spać spokojnie
Szymon Łożyński: To nie kryzys. Te chwile świadczą o tym najlepiej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?