Po kwalifikacjach wydawał się do "złapania", ale już w samym konkursie Halvor Egner Granerud - tak jak w Oberstdorfie - był poza zasięgiem rywali. Norweg poleciał na 140. oraz 142. metr i zasłużenie wygrał noworoczne zmagania w Garmisch-Partenkirchen.
Na półmetku 71. Turnieju Czterech Skoczni Granerud ma już prawie 27 punktów przewagi nad drugim Dawidem Kubackim. Polak wygrał sylwestrowe kwalifikacje, ale dzień później pierwszy skok nie do końca mu wyszedł (136 metrów) i ostatecznie zajął 3. miejsce.
Druga niedzielna próba lidera Pucharu Świata była już na bardzo wysokim poziomie. Mimo obniżenia przed jego skokiem rozbiegu Kubacki uzyskał aż 138,5 metra i ostatecznie utrzymał 3. pozycję z półmetka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Polak może żałować tylko jednego - wśród ostatnich 10 zawodników konkursu miał najsłabsze warunki. Za wiatr w plecy dodano mu 5,2 punktu. Być może gdyby trafił na takie warunki jak w finale Granerud (odjęte 0,1 punktu za minimalny wiatr pod narty) byłby w stanie też polecieć co najmniej na 140. metr i powalczyć jeszcze o 2. pozycję w zawodach, którą przegrał ze Słoweńcem Anze Laniskiem o 2,9 punktu.
Co ciekawe, identyczne warunki w finałowej serii mieli Piotr Żyła i Kamil Stoch. Obu dodano 2,8 punktu za lekki wiatr w plecy. Ostatecznie Żyła był w szósty w noworocznych zawodach i spadł na 3. miejsce w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni, a Stoch dziewiąty.
Trzeci konkurs 71. TCS odbędzie się w Innsbrucku we wtorek 4 stycznia o godz. 13:30.
Zmiana pozycji Kubackiego i Żyły. Sprawdź klasyfikację 71. Turnieju Czterech Skoczni