Wtorkowe kwalifikacje pokazały, że Halvor Egner Granerud jest do pokonania. Jednak właściwe skakanie rozpocznie się dopiero o 13:30. Fakty są takie, że jeśli Dawid Kubacki i Piotr Żyła mają odrobić straty do Norwega, to będą mieć ku temu ostatnią szansę.
Teraz albo nigdy
Historia mówi, że jeśli roztrwonić prowadzenie w Turnieju Czterech Skoczni, to raczej w Innsbrucku, a nie Bischofschofen. A to ze względu na specyfikę tamtejszej skoczni i zwykle szalejący nad nią wiatr. W tej chwili Kubacki traci 27 punktów do Graneruda, a Żyła jeszcze o 13 więcej.
Choć strata jest niby do zniwelowania, eksperci przyznają, że nie wszystko zależy od Biało-Czerwonych. Wtorkowe kwalifikacje dają jednak pewne nadzieje, bo przecież w swym skoku Kubacki pokonał Graneruda aż o 20 punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Polacy w komplecie
Nowotarżanin nie bez powodu jest liderem Pucharu Świata i bezapelacyjnie stać go na wiele. Wydaje się, że jeśli ktoś ma zagrozić Norwegowi, to właśnie on.
Poza Kubackim, rewelacyjnie w kwalifikacjach wypadł również Kamil Stoch. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski nieznacznie przegrał ze swoim młodszym kolegą z reprezentacji, a próba na odległość 126 metrów dała mu drugą lokatę. Niemniej, trudno spodziewać się, że "Rakieta z Zębu" włączy się do walki o Złotego Orła, gdyż traci do lidera prawie 70 punktów w klasyfikacji generalnej cyklu.
W samym konkursie zobaczymy komplet Polaków, lecz niewiele zabrakło, a dwóch z nich zakończyłoby swoje zmagania już na kwalifikacjach. Stefan Hula awansował do zawodów rzutem na taśmę, pokonując o 0.2 punktu Karla Geigera, którego opadnięcie jest ogromną sensacją. W końcu mówimy o drugim najlepszym zawodniku na świecie z ubiegłego sezonu.
Będą wewnętrzne pojedynki
Z kolei młody Jan Habdas został sklasyfikowany ledwie miejsce wyżej nad Hulą. To oznacza, że w konkursie ujrzymy dwie polskie pary. 19-latek zmierzy się ze Stochem, a słabszy od niego kolega z kadry będzie rywalizować z Kubackim. I trzeba sobie otwarcie powiedzieć, kto na 99 procent wyjdzie górą z tej rywalizacji. Wprawdzie w sporcie zdarzają się różne rzeczy, ale cuda już bardzo rzadko.
Problemów z awansem do zawodów nie miał również szósty z naszych kadrowiczów, Paweł Wąsek. 23-letni zawodnik wykonał spokojny skok i wylądował na 114 metrze, co dało mu 22 pozycję.
Za to zaskoczeniem może być postawa Piotra Żyły, który zakończył zmagania dopiero na 27 miejscu. Potęgować zdziwienie może fakt, że cieszynianin jak dotąd wystrzegał się wpadek i za każdym razem skakał równo i daleko. Tym razem jednak oddał skok na odległość zaledwie 113 metrów, mimo że nie musiał mierzyć się z wiatrem w plecy.
Świetną i równą formę z każdymi kolejnymi zmaganiami potwierdza Anze Lanisek. Tym razem Słoweniec zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach, czym pokazał, że ma wielki apetyt, by nadrabiać punkty (jest czwarty w klasyfikacji TCS i traci 51.4 punktu do Graneruda), po nieudanym pierwszym konkursie w Oberstdorfie.
Zmagania skoczków będą transmitowane w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.. Relacja tekstowa LIVE dostępna w WP SportoweFakty.
Pary niedzielnego konkursu w Innsbrucku z udziałem polskich skoczków:
Dawid Kubacki (1) vs Stefan Hula (50)
Kamil Stoch (2) vs Jan Habdas (49)
Piotr Żyła (27) vs Naoki Nakamura (24)
Paweł Wąsek (22) vs Danił Wasiljew (29)
Parametry skoczni Bergisel:
Punkt konstrukcyjny: 120 metr
Rozmiar skoczni: 128 metrów
Lokalizacja: Innsbruck
Rekord skoczni: 138 metrów, Michael Hayboeck
Początek zawodów: 13:30
Przeczytaj także:
- Dlatego Stoch zaczął skakać tak dobrze. "To było niezbędne"
- Zaskakujące słowa Thurnbichlera. To dlatego tak powiedział