"Trudno założyć". Zaskoczył opinią o Stochu tuż przed Bischofshofen

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch po pierwszej serii zajmował miejsce na podium, ale ostatecznie nie udało mu się go obronić. Nie zmienia to faktu, że Polak wywalczył na Bergisel piąte miejsce, najwyższe w tym sezonie Pucharu Świata. Na co stać go w Bischofschofen?

Kamil Stoch w ostatnim czasie ustabilizował formę i skacze coraz lepiej. Wiele wskazuje na to, że trzykrotny indywidualny mistrz olimpijski problemy z początku sezonu zostawił już za sobą.

Które miejsce w Bischofschofen?

Wobec osiągnięć, jakie "Rakieta z Zębu" ma w swoim CV, trudno się dziwić, że część kibiców zaczęła rozmyślać na temat tego, gdzie może pojawić się granica nie do przejścia przez Stocha. Na to pytanie odpowiedział nam Kazimierz Długopolski. Zapytaliśmy byłego trenera o to, czy 35-latek znajdzie się w Bischofschofen na podium.

- Kamil w ostatnim czasie znacznie poprawił swoje wyniki i ustabilizował formę. Myślę, że przełomem były mistrzostwa Polski i od tamtej chwili wszystko idzie w dobrym kierunku. Czy jednak to od razu oznacza, że w ostatnim konkursie w ramach TCS będzie w czołowej trójce? No nie. Ja tak nie uważam, na razie nie dawałbym mu na to większych szans, chociaż oczywiście tego właśnie Kamilowi życzę - komentował dla WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

- Po prostu czołowa trójka turnieju skacze wyśmienicie i prezentuje się jeszcze lepiej od Kamila. Patrząc na formę Graneruda, Kubackiego i Laniska, trudno założyć, że Kamil może ich teraz pokonać. Musiałby się wznieść na absolutne wyżyny swoich możliwości, a do tego potrzeba dwóch bardzo dobrych skoków. Kamilowi jeszcze troszeczkę tej powtarzalności brakuje. Nie jest źle, ale też nie jest aż tak dobrze, by dawać mu wielkie szanse na podium - dodał.

"Są poza zasięgiem"

Nie zmienia to faktu, że Długopolski widzi Stocha w czołówce konkursu w Bischofschofen. Które miejsce, zdaniem byłego trenera, zajmie tam polski skoczek?

- Granerud, Kubacki i Lanisek może są w tej chwili poza zasięgiem, ale nie zmienia to faktu, że Kamil będzie wysoko. Nie spodziewam się żadnej wpadki, widać, że skacze dobrze. Stawiałbym, że w Bischofschofen będzie w czołowej szóstce. Trudno powiedzieć, na którym dokładnie miejscu, ale uważam, że właśnie w granicach między czwartym a szóstym miejscem - powiedział były skoczek narciarski.

Jeden element do poprawy

Czy Stoch ma jeszcze nad czym pracować? Długopolski mówi, że tak i wskazuje na to, czym czołowa trójka TCS góruje w tej chwili nad Polakiem.

- Kamil miał szansę na podium, ale ostatecznie zajął piąte, przecież i tak świetne miejsce. Czego zabrakło? To zawsze trudno powiedzieć. W przypadku Dawida mówiłem, że może przed samym wyjściem z progu pojawiły się jakieś myśli, które nie pozwoliły mu wybić się idealnie. Kamila mogło spotkać to samo, natomiast ja widzę jedną rzecz z drugiego skoku, którą trzeba byłoby poprawić - mówił.

- Chodzi o agresję w locie, jak mówimy to my, trenerzy. Kamil i tak poprawił ten element w ostatnim czasie, ale ci najlepsi robią to jeszcze lepiej. Chodzi o to, by w locie wychylić się odpowiednio przed narty, wyprostować. Nie można być ani trochę zgarbionym. Świetnym przykładem dobrej sylwetki była druga próba Graneruda. Wychylił się maksymalnie, widać było tę agresję i to przy odpowiednich warunkach zaowocowało dalekim skokiem. Jak Kamil poprawi trochę ten element, będzie mógł skakać jeszcze dalej - podsumował Kazimierz Długopolski.

Zobacz także:
Sprawdził się czarny scenariusz. Co dalej z wielkim polskim talentem?
Dlatego Stoch zaczął skakać tak dobrze. "To było niezbędne"

Komentarze (0)