Z całą pewnością nie tak 71. Turniej Czterech Skoczni wyobrażali sobie niemieccy kibice. Już na półmetku turnieju stało się jasne, że żaden z podopiecznych nie będzie w stanie walczyć o Złotego Orła. Jakby tego było mało, w Innsbrucku przez kwalifikacje nie przeszedł najlepszy z Niemców, Karl Geiger.
Ostatni przystanek TCS w Bischofshofen również nie układa się po myśli kadry Stefana Horngachera. Żaden z jego podopiecznych nie znalazł się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji. Najlepszy z Niemców, Constantin Schmid, był dopiero 13. Dopiero 24. lokatę zajął Andreas Wellinger - najwyżej sklasyfikowany Niemiec w klasyfikacji turnieju (ósme miejsce).
Po czwartkowych seriach skoków Horngacher przyznał, że słabsza dyspozycja Wellingera jest powodem infekcji żołądkowo-jelitowej, z którą walczy.
Pozostali reprezentanci Niemiec również nie mieli powodów do radości. Geiger przyznał w mediach, że po prostu cieszy się z kwalifikacji po wpadce w Innsbrucku. Z kolei Markus Eisenbichler zupełnie nie krył niezadowolenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
- Ostatnie dwa skoki były bardzo spóźnione. Denerwuje mnie to i jest to dla mnie wyzwaniem. Trochę zasypiam na rozbiegu - powiedział, cytowany przez portal sportschau.de.
Jeżeli Wellinger nie poprawi się w piątkowym konkursie, Niemcy mogą skończyć TCS bez swojego przedstawiciela w TOP 10. A to będzie dla nich olbrzymia klęska.
Początek finałowego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni w piątek o godzinie 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie, na platformie Pilot WP, a relacja "na żywo", skok po skoku, w w serwisie WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Aż miło popatrzeć. Stoch nie miał sobie równych
- Stoch i Kubacki wzięci na kontrolę. Taki był powód