Widział, jak Stoch skakał po chorobie. Te słowa nie pozostawiają wątpliwości

PAP / Grzegorz Momot  / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch pojawił się na czwartkowym treningu na Wielkiej Krokwi. Jego przygotowaniom osobiście przyglądał się Rafał Kot. Działacz podzielił się z nami przypuszczeniami, co do jego niedzielnego występu i skomentował stan zdrowia 35-latka.

Kamil Stoch w ostatnim czasie ustabilizował formę i regularnie zajmował miejsca w czołowej dziesiątce. Pod koniec Turnieju Czterech Skoczni reprezentant KS Eve-nement Zakopane rozpoczął jednak walkę z chorobą. W polskiej kadrze postąpiono rozsądnie i trzykrotny indywidualny mistrz olimpijski dostał kilka dni wolnego.

"Jest osłabiony"

Czy kibice mają powody, by obawiać się o dyspozycję Stocha? Optymistyczne wieści w kwestii stanu zdrowia zawodnika przekazał nam Rafał Kot. Działacz zdradził, że 35-letni skoczek normalnie trenował z drużyną. Choć widać po nim skutki choroby, sytuacja nie jest na tyle poważna, by wątpić w jego start w zawodach. Mało tego. Wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego uważa, że Stoch jest w stanie atakować wysokie lokaty.

- Przeżywamy taki okres, w którym nie jest trudno złapać jakąś infekcję. To dotyczy również zawodowych sportowców. Kamil już w trakcie powrotu z TCS zaczął odczuwać pierwsze objawy choroby. Na szczęście to nie było nic bardzo poważnego. Rozmawiałem z lekarzem kadry, a ten poinformował mnie, że męczyło go coś pomiędzy przeziębieniem a grypą - mówił Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

- Niemniej po stosownej kuracji objawy ustąpiły. Kamil przyjmował leki, ale nie takie, które mogłyby osłabić jego organizm, czy wydolność. Oczywiście wszystkie były dozwolone, nie był to również antybiotyk. Osobiście oglądałem jego trening w czwartek. Widać po nim, że jest osłabiony, ale do konkursu zostało sporo czasu. Radził sobie na tyle dobrze, by mieć nadzieję, że powalczy o czołowe lokaty. Na pewno ma szansę znaleźć się na podium, jego występ nie jest zagrożony - dodał.

Kto wygra konkurs w Zakopanem?

Prognozy pogody wskazują na to, że warunki może dyktować wiatr. Niemniej Rafał Kot nie spodziewa się wielkich niespodzianek. Jego zdaniem, o najwyższe lokaty może bić się szóstka zawodników.

- W świetnej formie jest Halvor Egner Granerud. Norweg z pewnością jest jednym z kandydatów do zwycięstwa, ale nie jedynym. Na równi z nim ustawiłbym Dawida Kubackiego, czy Anze Laniska. Groźny będzie także dobrze ostatnio dysponowany Stefan Kraft. Nie skreślałbym również Piotra Żyły oraz Kamila Stocha. Reasumując, nie spodziewam się żadnej sensacji, nigdy nie rozdaję miejsc na podium już przed zawodami, więc nie wiem, kto ostatecznie zajmie jaką lokatę, ale myślę, że właśnie ci zawodnicy stoczą walkę o zwycięstwo - mówił.

- Prognozy są różne, bardzo możliwe, że wiatr da się skoczkom we znaki. Natomiast nie sądzę, iż do tego stopnia, że pełną pulę zgarnie ktoś zupełnie nieoczywisty - podsumował Rafał Kot.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Plan PŚ w Zakopanem:

piątek (13.01.2023)
15:30 - oficjalny trening (2 serie)
18:00 - kwalifikacje

sobota (14.01.2023)
15:00 - seria próbna
16:00 - konkurs drużynowy

niedziela (15.01.2023)
15:00 - seria próbna
16:00 - konkurs indywidualny

Zobacz także:
Tego Horngacher się nie spodziewał. "Kurek z pieniędzmi zakręcono"
"Postukaliby się w czoło". Aż trudno uwierzyć, co zrobili polscy skoczkowie

Komentarze (0)