Świetne widowisko na inaugurację długiego weekendu ze skokami narciarskimi w Sapporo, w którym Polacy odegrali pierwszoplanowe role. Po raz dziesiąty z rzędu na podium zawodów Pucharu Świata stanął Dawid Kubacki. Polak zajął 2. miejsce, przegrywając tylko z Ryoyu Kobayashim.
Na półmetku wydawało się, że konkurs może ułożyć się jeszcze lepiej dla naszego reprezentanta, bowiem po próbie na 137. metr Kubacki prowadził. W finale popełnił jednak błąd na progu i skoczył o 4,5 metra bliżej niż Kobayashi. Tym samym nie wygrał szósty raz w sezonie, ale i tak nie ma powodów do narzekań.
- Świetny konkurs. Dawid nie wygrał, ale nie to jest najważniejsze po tych zawodach. Kluczowy jest fakt, że pokonał Graneruda i o 20 punktów powiększył przewagę w Pucharze Świata - skomentował dla WP SportoweFakty, Wojciech Fortuna.
ZOBACZ WIDEO: To on może być gwiazdą polskich skoków. "Jeszcze popełniam błędy"
Wspomniany Halvor Egner Granerud był w piątek trzeci. Tym samym zdobył 60, a Kubacki 80 punktów do Pucharu Świata. W całej klasyfikacji generalnej Polak ma 134 "oczka" więcej niż Norweg. Walka między nimi dalej będzie bardzo zacięta, ale w piątek Kubacki wykonał plan minimum.
Nie tylko jednak mistrz świata z Seefeld miał powody do zadowolenia po pierwszym konkursie w Sapporo. Najlepszy wynik w tym sezonie zanotował Kamil Stoch. Po skokach na 133. oraz 123,5 metra trzykrotny mistrz olimpijski zajął 4. miejsce.
- Bardzo mnie cieszy jak skacze Kamil. Z konkursu na konkurs widać u niego postęp i podium jest tylko kwestią czasu. Moim zdaniem, jeśli tylko pozwolą na to warunki, Stoch ma realną szansę stanąć na podium już w sobotnim albo w niedzielnym konkursie. Nie mam wątpliwości, w drugiej części sezonu będzie bardzo mocny - zapewnił Wojciech Fortuna.
To właśnie w Sapporo nasz rozmówca w 1972 roku osiągnął swój największy sukces w karierze, zostając mistrzem olimpijskim na dużej skoczni. Tym samym dla Wojciecha Fortuny zawody w Japonii zawsze mają dodatkowy sentyment.
- Kocham Sapporo, osiągnąłem tam największy sukces w karierze. Zawsze to miejsce będzie dla mnie szczególnie i w ogóle cała Japonia i to jakimi Japończycy są ludźmi. Oprócz Polaków kibicuje właśnie Japończykom i skoro nie wygrał w piątek Kubacki albo Stoch, to cieszę się, że do formy wrócił Ryoyu i stanął na najwyższym stopniu podium - podkreślił były skoczek.
Sobotni indywidualny konkurs Pucharu Świata w Sapporo również zaplanowano na 8:00 czasu polskiego. Transmisja w TVN, Eurosporcie 2 oraz na Pilot WP.
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Fura szczęścia! Trener Graneruda przekombinował
Brawo Kubacki. W tej klasyfikacji jeszcze bardziej odskoczył Granerudowi