BMI czyli współczynnik masy ciała jest tematem otwartej debaty. Jeśli ten utrzymuje się na poziomie 21, zawodnicy mogą używać nart o maksymalnej, dopuszczonej długości. Niższy współczynnik powoduje, że narty należy skrócić.
Szkoleniowcy uważają, że zmiany w tym systemie byłyby uzasadnione z uwagi na zdrowie skoczków. Głos w tej sprawie zabrał m.in. obecny trener reprezentacji Polski Thomas Thurnbichler. Austriak przedstawił swój pomysł w rozmowie z norweską telewizją NRK.
- Moim zdaniem trzeba podnieść poziom BMI. A jeśli jesteś poniżej tego współczynnika, to powinieneś bardziej skrócić narty. Wtedy to może mieć sens. Wtedy nie będzie skoczków, którzy są na granicy BMI na poziomie 21. Kiedy myślimy o długich sezonach i wielu zawodach, łatwiej jest utrzymać się w dobrej kondycji fizycznej, jeśli ważysz trochę więcej - mówił.
Podobnie zdanie do szkoleniowca polskich skoczków ma trener słoweńskiej kadry, Robert Hrgota. - Problemy zdrowotne wpływają na nasze życie. Więc uważam, że to dobry pomysł. Powinniśmy to wprowadzić - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się za to Daniel Andre Tande. Norweski zawodnik twierdzi, że wskaźnik BMI jest rozwiązaniem "przestarzałym". Według niego świat skoków narciarskich powinien opierać się na pomiarze tkanki tłuszczowej u zawodników.
- Każdego dnia pracuję, by być odpowiednio ciężkim. Dla mnie, walczącego o przybieranie na wadze, byłaby to kara, podczas gdy dla innych, tych, którzy ją zrzucają - korzyść - podsumował.
Zobacz też:
Dwóch wielkich faworytów na czele. Zobacz indywidualne wyniki mikstu
Konkurs grozy w Willingen. Odwołano drugą serię!