Z całą pewnością polscy kibice i skoczkowie zupełnie inaczej wyobrażali sobie niedzielny konkurs Pucharu Świata w Willingen. Honoru Biało-Czerwonych bronił Piotr Żyła, który zajął ósme miejsce. Dopiero 17. był walczący o Kryształową Kulę Dawid Kubacki, a po raz kolejny punkty PŚ zdobył Aleksander Zniszczoł - dokładnie sześć.
O ile Thomas Thurnbichler i jego podopieczni byli chwaleni w pełni zasłużenie, za pierwszą część sezonu, teraz sztab szkoleniowy stanął przed wielkim wyzwaniem. Pokazują to liczby, które pogarszają się z tygodnia na tydzień.
Dwa tygodnie temu, w Sapporo, Biało-Czerwoni w sumie zdobyli 83 punkty i to był wówczas najgorszy występ kadry Thurnbichlera w całym sezonie. Niestety, jeszcze gorzej było przed tygodniem w Bad Mitterndorf (77 pkt.), a teraz - w niedzielnych zmaganiach w Willingen - było ich już tylko 56. To bardzo niepokojący trend - tym bardziej na krótko przed mistrzostwami świata w Planicy.
Kolejny weekend Pucharu Świata, po wielu latach przerwy, odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. W Lake Placid zaplanowano trzy konkursy: dwa indywidualne i po raz pierwszy w historii zimowej rywalizacji konkurs duetów. Wiadomo już, że za ocean nie poleci Kamil Stoch (WIĘCEJ).
Czytaj także: Polacy za chwilę mogę stracić miejsce na podium. Klasyfikacja Pucharu Narodów
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu