Konkurs indywidualny na skoczni normalnej był nieprawdopodobny dla Piotra Żyły. Skoczek z Cieszyna po pierwszej serii zajmował dopiero trzynaste miejsce, ale w drugim skoku pobił rekord obiektu w Planicy i zdobył złoty medal mistrzostw świata.
Kolejne miejsca na podium zajęli reprezentanci Niemiec - Andreas Wellinger i Karl Geiger. Jeden z głównych faworytów do zwycięstwa - Halvor Egner Granerud - zawiódł. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uplasował się bowiem na jedenastej pozycji.
Po sobotniej rywalizacji w rozmowie z norweskimi mediami nie krył rozczarowania z powodu przebiegu zawodów oraz samych warunków. - Myślę, że wiele konkursów było dużo sprawiedliwszych - stwierdził w wywiadzie dla "Verdens Gang".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jest w 34. tygodniu ciąży. Zobacz, co robi
- To parodia skoków narciarskich. Naprawdę szkoda, że takie rzeczy przydarzają się na mistrzostwach świata - wypalił za to w rozmowie z telewizją NRK.
- Jedenaste miejsce jest rozczarowujące, najgorsze w tym sezonie. Ale nie mogę nic zrobić z pogodą i wiatrem. Mam kontrolę jedynie nad swoimi skokami, które były dobre - dodał.
Halvor Egner Granerud nie krył złości po sobotnim konkursie. Liczy jednak, że będzie miał jeszcze powody do radości podczas mistrzostw świata w Planicy. - Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli na dużej skoczni - podsumował.
Przypomnijmy, że kolejne zawody indywidualne mężczyzn odbędą się w najbliższy piątek (3 marca).
Zobacz też:
"Już mnie palce bolały". Żyła ujawnił swój plan na złoto
Ekspert szczerze: Po pierwszym skoku nie wierzyłem w jego medal. Piotrek, czapki z głów!