Ekspert szczerze: Po pierwszym skoku nie wierzyłem w jego medal. Piotrek, czapki z głów!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Piotr Żyła dokonał niemożliwego i obronił mistrzostwo świata na normalnej skoczni, dokonując remontady z 13. pozycji. - To była najlepsza próba jakiegokolwiek skoczka w tegorocznych oficjalnych zawodach - uważa Rafał Kot.

W sobotni wieczór król może być tylko jeden. Piotr Żyła napisał historię. Cieszynianin nie tylko obronił tytuł mistrza świata, ale dokonał tego w niepowtarzalnym, niepodrabianym stylu. 36-letni zawodnik ustanowił rekord skoczni i nie pozostawił złudzeń rywalom.

Co to był za wieczór!

A pierwsza próba nie zapowiadała takiego scenariusza. Żyła wprawdzie wygrał serię próbną, natomiast premierowy skok nie był idealny, choć nie można powiedzieć, że zły. Reprezentant Polski tracił niespełna sześć punktów do prowadzącego Stefana Krafta, jednak po chwili udowodnił, że odrobienie takiej straty nie jest niemożliwe.

- Żartobliwie można powiedzieć, że Piotrek w pierwszym skoku dał fory rywalom (śmiech). Szczerze mówiąc, po pierwszej serii nie wierzyłem w jego medal. Być może Piotrek po zwycięskiej serii próbnej trochę się rozkojarzył i nie wyszło idealnie, ale to już w tej chwili nie ma żadnego znaczenia. Piotrek, chapeu bas! - mówił Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

- Sam fakt obronienia mistrzowskiego tytułu już jest wielki, a to jeszcze nic, biorąc pod uwagę pozostałe okoliczności. Piotrek ustanowił nowy rekord skoczni i awansował z trzynastego miejsca na pierwsze. Tak się pisze historię. Po serii próbnej czułem, że może być pięknie i wierzyłem nawet w złoto. Tak jak powiedziałem, po pierwszej próbie zwątpiłem i się do tego przyznaję, ale ostatecznie jest pięknie. Drugi skok był po prostu idealny - dodał.

"To się w głowie nie mieści"

Żyła otrzymał najwyższe noty za styl od sędziów, ex aequo ze Stefanem Kraftem. Po odrzuceniu skrajnych ocen, na koncie cieszynianina zostały trzy dziewiętnastki.

- To się w głowie nie mieści. Piotrek nigdy nie słynął ze świetnych lądowań, wręcz miewał problemy z tym elementem. Teraz wszystko zagrało perfekcyjnie. Lądowanie było bliskie perfekcji. Sama próba to z pewnością najlepszy skok Piotrka w tym roku. Ale nie tylko Piotrka. Uważam, że to była najlepsza próba jakiegokolwiek skoczka w tegorocznych oficjalnych zawodach - przyznał Rafał Kot.

Jest pozytywnie zaskoczony

Zapytaliśmy Wiceprezesa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, czy jeszcze cztery lata temu spodziewałby się, że kariera Piotra Żyły potoczy się właśnie w taki sposób.

- Gdyby ktoś cztery lata temu powiedział mi, że Piotrek zdobędzie mistrzostwo świata na normalnej skoczni, a potem je obroni - nie uwierzyłbym. Taka teza nie wydałaby mi się całkiem szalona, bo to zawodnik o wielkim potencjale, ale nie spodziewałbym się, że osiągnie aż tak wiele. W sobotę Piotrek pokazał swoją wielkość, skupił się do granic możliwości i wygrał. Nawet z przewagą 2.6 punktu. Czyli jeszcze był zapas (śmiech) - podsumował Rafał Kot.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Były trener Kubackiego mówi wprost. "Myślę, że będzie złoto"
"To może wywołać lawinę". Granerud ma się czego obawiać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty