To był polski wieczór w Planicy na MŚ w narciarstwie klasycznym 2023. W TOP 6 indywidualnego konkursu na skoczni K-95 było aż trzech Biało-Czerwonych. Złoto wywalczył Piotr Żyła, któremu obronę tytułu zapewnił przede wszystkim drugi skok aż na 105. metr. To nowy rekord skoczni.
Po swojej finałowej próbie Żyła objął prowadzenie i nie oddał go już do końca zawodów. W międzyczasie swoje skoki zdołali oddać ostatecznie szósty w konkursie Kamil Stoch i piąty Dawid Kubacki. Gdy wicelider Pucharu Świata wylądował drugi skok na 102. metr i podszedł do niego Żyła, nie miał wątpliwości, co powiedzieć koledze z kadry.
- Jak tylko wylądowałem, od razu powiedziałem Piotrkowi, że ten jego skok będzie na złoty medal. Potem jeszcze dodałem, że będą trzy medale dla nas, ale niestety te masy powietrza nie ułożyły się tak jak byśmy chcieli i ostatecznie my z Kamilem "wylądowaliśmy" tuż za podium - zdradził Dawid Kubacki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Kilka minut później pierwsza część zapowiedzi 32-latka sprawdziła się. Żyła ukrył twarz w dłoniach. Drugi raz został indywidualnym mistrzem świata. Tak jak Adam Małysz potrafił obronić tytuł na mniejszej skoczni.
Dwa lata temu, gdy Żyła wywalczył swoje pierwsze złoto, na swoje barki wzięli go Kamil Stoch i Dawid Kubacki. W Planicy Stoch znów nosił wiwatującego Żyłę, ale tym razem pomagał mu nie Kubacki a Paweł Wąsek.
- Bolą mnie plecy, więc nie było opcji, żebym ja nosił Piotrka. Od razu powiedziałem chłopakom, że będę asystował i niósł jego narty, ale nie mogłem zaryzykować, zwłaszcza, że pod koniec zawodów zaczynałem już czuć swoje plecy. Koledzy są młodsi, więc stwierdziłem, że tym razem niech oni noszą - wyjaśnił z uśmiechem Dawid Kubacki.
A skoro już mowa o plecach Polaka, to jeszcze w czwartek - dwa dni przed konkursem - wicelider Pucharu Świata raczej nie wierzył w to, że w sobotę będzie w stanie włączyć się do walki o medal.
- Trzy dni temu wydawało mi się, że ciężko będzie mi w ogóle oddać jakikolwiek skok w Planicy. Ciężko mi było stanąć na nogach. Tymczasem w sobotę mogłem całkiem solidnie walczyć o podium.
- Oczywiście jest we mnie złość sportowa, bo tak naprawdę do medalu zabrakło mi pół metra. Ale taki jest ten sport. Zwłaszcza na skoczniach mniejszych różnice są minimalne. Trzeba tę minimalną stratę przeżyć, zaakceptować. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności cieszę się z 5. miejsca, ale jeszcze bardziej cieszę się ze złota Piotrka - podkreślił Dawid Kubacki.
W niedzielę Dawid Kubacki ma wolne i regeneruje siły przed skokami na dużej skoczni.
Z Planicy Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Słowa Graneruda o Żyle robią wielkie wrażenie. Mistrzowska klasa
Bez przeliczników to nie Żyła cieszyłby się ze złota. Który byłby Polak?