Granerud powiedział o dwa słowa za dużo. Teraz się tłumaczy

PAP / Grzegorz Momot / Halvor Egner Granerud
PAP / Grzegorz Momot / Halvor Egner Granerud

Halvor Egner Granerud nie krył swojej irytacji po sobotnim konkursie indywidualnym na mistrzostwach świata w Planicy. Norweg nie gryzł się w język i dopiero po czasie postanowił się wytłumaczyć.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=48160]

Halvor Egner Granerud[/tag] był w znakomitej formie przed mistrzostwami świata, dlatego stawiano go w roli faworyta do zwycięstwa w konkursie na skoczni normalnej. Norweg nie był jednak w stanie namieszać w czołówce. Zawody zakończył dopiero na jedenastym miejscu.

Po zakończeniu rywalizacji, w rozmowie z norweskimi mediami, nie krył rozczarowania z powodu przebiegu zawodów oraz trudnych warunków wietrznych. - Myślę, że wiele konkursów było dużo sprawiedliwszych - stwierdził w wywiadzie dla "Verdens Gang".

- To parodia skoków narciarskich. Naprawdę szkoda, że takie rzeczy przydarzają się na mistrzostwach świata - wypalił za to w rozmowie z telewizją NRK.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Te słowa odbiły się szerokim echem w mediach. Do tego stopnia, że Granerud postanowił się z nich wytłumaczyć.

- To było trochę za mocne określenie. Norweskie media są naprawdę dobre w wyciąganiu od ciebie negatywnych opinii. Myślę, że po wszystkim można przyznać, że zawody były dość fair. Niektórzy mieli dobry wiatr i oddali dobre skoki, ja nie - powiedział, cytowany przez sport.pl.

Rywalizacja skoczków w środę przeniesie się na dużą skocznię w Planicy. Najpierw odbędą się treningi, w czwartek kwalifikacje, a w piątek zmagania indywidualne o tytuł mistrzowski. W sobotę z kolei rozegrany zostanie konkurs drużynowy MŚ.

Czytaj także: 
MŚ przenoszą się na dużą skocznię. Sprawdź harmonogram
Miliony przed telewizorami śledziło sukces Żyły. Znamy oglądalność

Źródło artykułu: WP SportoweFakty