W 2021 roku, gdy polscy skoczkowie zdobywali brązowy medal mistrzostw świata w konkursie drużynowym, to Piotr Żyła skakał w pierwszej grupie. Za kadencji Stefana Horngachera i Michala Doleżala, 36-latek najczęściej rozpoczynał dla reprezentacji Polski zmagania zespołowe.
Thomas Thurnbichler ma dla Żyły jednak inną rolę. Już w Zakopanem, podczas konkursu drużynowego Pucharu Świata, wystawił mistrza świata w drugiej grupie. Ten sam manewr austriacki trener powtórzył w sobotni wieczór w Planicy. Jak sam zawodnik ocenia taką zmianę?
- Spodziewałem się, że trener zrobi tak, jak w Zakopanem. Szkoleniowiec ma taki pomysł na skład i mi to odpowiada. Nie mam z tym żadnego problemu. Jeszcze nigdy nie jechałem w trzeciej grupie. Z kolei na czwartą trzeba sobie zasłużyć, a swoimi skokami na dużej skoczni na pewno nie przekonałem trenera do tego, bym to ja zamykał rywalizację - podkreślił Piotr Żyła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Polscy skoczkowie, co wydawało się mało realne przed konkursem, skończyli drużynówkę MŚ na 4. miejscu. Do medalu zabrakło nieco ponad 10 punktów. Sam Żyła nie skakał w konkursie tak jak tydzień wcześniej na mniejszej skoczni. Uzyskał 131,5 oraz 133 metry. W pierwszym skoku miał sporo punktów odjętych za słabe lądowanie.
- Nogi mi dzisiaj nie funkcjonowały tak jak w poprzednich dniach. Zwłaszcza w tym pierwszym skoku zabrakło mi rotacji i potem pod koniec mnie rozhuśtało w powietrzu. Przez to nie wylądowałem telemarkiem. Po prostu na dużej skoczni nie oddawał mi ten próg, jak chciałem - wyjaśnił skoczek.
- Trochę nie dogadałem się z tą skocznią, czułem się też osłabiony (od kilku dni Żyła walczy z przeziębieniem - przyp. red.). Walczyłem, żeby na te dwa konkursy być jak najlepiej przygotowany, ale ta noga niestety nie podawała tak, jakbym chciał - dodał.
Mimo wszystko z Planicy Piotr Żyła wyjedzie jako mistrz świata. To, co zrobił na mniejszym obiekcie, zapamiętamy na długo. Jego drugi skok na 105. metr, to nowy rekord skoczni. Pozwolił mu awansować z 13. na 1. miejsce i obronić mistrzowski tytuł.
- Pierwszy weekend mistrzostw był dla mnie bardzo fajny. Na dużej skoczni brakowało mi już jednak energii. Przywiozę jednak złoto i to jest dla mnie najważniejsze. Cieszę się z tego, co mam - podkreślił Żyła.
Sobotnią drużynówkę wygrali Słoweńcy przed Norwegią i Austrią.
Z Planicy Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty