Reprezentacja Niemiec zakończyła na 5. miejscu występ w konkursie drużynowym na mistrzostwach świata w Planicy.
Zwycięstwo przypadło gospodarzom Słowenii. Niemcy stracili 51,2 punktu do złota i 11,7 punktu do brązowej Austrii.
W kraju naszych zachodnich sąsiadów przyjęto ten wynik z dużym niezadowoleniem.
"Po raz pierwszy od 2017 roku Niemcy pozostają bez medalu drużynowego na dużej skoczni" - pisze serwis tagesschau.de.
"Trener reprezentacji Horngacher uprawiał hazard" - twierdzą dziennikarze tego portalu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
Trener Niemców zagrał va banque - obniżył belkę dla Markusa Eisenbichlera - z 13. do 11. Niemiec musiał jednak osiągnąć 131 metrów, aby dostać dziesięć punktów bonifikaty. Zabrakło pół metra, dzięki czemu Biało-Czerwoni przesunęli się na czwartą lokatę.
- Mogło to kosztować nas medal. Oczywiście, że się teraz pogubiłem. Byliśmy blisko medali. Jestem sfrustrowany, to też nie było ze mną uzgodnione - powiedział Eisenbichler.
- Nie uprawialiśmy hazardu, powiedzieliśmy, że jeśli chcemy ponownie walczyć o medal, musimy zaryzykować. Wierzyliśmy, że Markus poradzi sobie w tych warunkach. Zabrakło niewiele, zabrakło pół metra, co musisz teraz zaakceptować - przyznał Horngacher.
- Kiedy wszystko obliczyliśmy, Markus był już na skoczni i nie było z nim kontaktu radiowego. Ufaliśmy, że Markus będzie wiedział, co się tutaj dzieje. Wykonał świetną robotę. Teraz musimy to zaakceptować. Popełniliśmy ogólnie zbyt wiele błędów - dodał trener Niemców.
Zobacz:
To dlatego Kubacki nie dostał dodatkowych punktów. Zabrakło niewiele